Moje wrażenia po Mistrzostwach Europy Azerbejdżanie oceniam pozytywne. Jest to mój pierwszy występ w turnieju seniorowskim tak wysokiej rangi. Pierwszą walkę polosowałem z wicemistrzem świata ubiegłego roku oraz uczestnika Igrzysk Olimpijskich Akgul Sezar – Turcja. Pierwsza runda przebiegła po mojej myśli, czyli zrobić pod koniec punkt lub wyczekać na klamrę. Szczęście dopisało wylosowałem klamrę. Po małym kotle zdobyłem upragniony punkt. W kolejnych dwóch rundach niestety przeciwnik wykazał się większym doświadczeniem i zdobywał punkt za punktem. Przegrałem z wynikiem 2:1. Po porażce w tym pojedynku wierzyłem, że mój rywal dojdzie do finału i będę mógł walczyć w walkach repasażowych. Niestety przegrał w rundzie półfinałowej z Rumunem, co automatycznie zakończyło mój udział w zawodach. Organizacja była na dobrym poziomie. Ogromna hala sportowa i tysiące kibiców. Wysokiej klasy hotel położony nad morzem plus bus do naszej dyspozycji. Bardzo podobał mi się system, w którym walki rozgrywane są po godzinie 13:00, ponieważ po oficjalnym ważeniu jest więcej czasu na regenerację organizmu. Jestem młodym i ambitnym zawodnikiem, przede mną jeszcze dużo pracy i wylanego potu na treningach. Ten start pokazał mi moje mocne i słabe strony. Głęboko wierzę, żę moje zaangażowanie i poświęcenie w najbliższej przyszłości zaowocuje upragnionym medalem!
Pozdrawiam Adrian Hajduk.