Dziewięćdziesiąt procent ostatnich dni, które z założenia miały być okresem poświąteczno-trawiennym przeznaczyłem na refleksje nad rozwiązaniem bolesnej kwestii związanej ze swobodą życia zawodowego. Ku#wa. Jak mogliście. „Coście sku#wysyny uczynili z tą krainą ?” niczym...
Ciężko stwierdzić kiedy to właściwie się stało. W pewnym momencie po prostu trzeba było zacząć nastawiać budzik na 6 rano, jak wszyscy stawić czoła obowiązkom, stawić się do pracy na rano z tą różnicą jednak, że miała ona zgoła inny charakter. Jest ustawka, ktoś tam czeka...
Impas w praktyce piśmiennej odbija się ciężkim butem na moim sumieniu już od dłuższego czasu. Za każdym razem kiedy zasiadam do lektury pozycji literackich, artykułów, felietonów mam ten nieznośny ból dupska, że utraciłem na moment jakąś ważną część siebie. Z drugiej strony,...
Dobrnęliśmy do tego momentu w roku kalendarzowym, którego przymiotem jest wszechobecny luz. Słońce nie oszczędza, upały na przemian z ulewami pozwalają na obywatelski obowiązek narzekania, a komary mają konkretne chlanie. Można by przecież rzec, że wszystko po staremu, aczkolwiek...
Ostatnio już tak bardzo obrzydło mi główne medium, że coraz częściej patrzę z sympatią w kierunku tych znajomych, którzy się go pozbyli lub ograniczyli użytkowanie do niezbędnego minimum. Zdecydowanie skłaniam się ku grzebaniu tam, gdzie odnaleźć można rzeczywistą inspirację...
Kiblujemy, nie ma przebacz. I choć może nie jest to zbyt poetycki początek to takiego scenariusza jeszcze miesiąc temu chyba nikt się nie spodziewał. Corona docierała do nas co prawda z odległych źródeł, ale wiadomo, że co w Chinach to daleko i pewnie przejdzie bokiem. Nie wiem, może...
Ciężko się pozbierać po tej wizycie w NYC. Pierwsza nocka po powrocie to silna gorączka, a kolejne to problemy ze spaniem przez je#any jetlag. Nie wiem. W tamtą stronę było jakoś łatwiej sobie poradzić z tą różnicą czasu, no ale powrót był seryjnie ciężkim przeżyciem dla...
Chwile minęło od ostatniego wydania, ale cóż. Nie ma lekko. Koniec końców przyszedł właśnie ten czas w którym piśmienne potrzeby przejmują dowodzenie i z racji na ilość refleksji związanych z kolejnym 31 grudnia w kalendarzu po prostu siadasz i piszesz.
My już nie jesteśmy...
Pierwotnie te wydanie miało być podsumowaniem Mistrzostw Polski, ale jak zwykle nie było czasu. Trochę za późno, ale wszyscy zapewne wiecie, że było spoko. Powalczyli, pogadali, popili kawki i cześć. Jak co roku było bardzo miło głównie za sprawą obecnych tam poczciwych ludków i...