Relacja z I Poznańskiego Pikniku BJJ

W ubiegłą niedzielę w Poznaniu odbyła się pierwsza edycja Poznańskiego Pikniku BJJ. Impreza miała na celu zjednoczenie lokalnych klubów BJJ i miała być zakończeniem wakacji w familijnym gronie. Piknik zorganizowany był przez Babskie Jiu Jitsu, a na ich blogu możemy znaleźć relację z tego wydarzenia napisaną przez jedną z założycielek Mariolę Marczewską:

„Czy pierwszą edycję Pikniku BJJ może uznać za sukces? Zdecydowanie tak. A to wszystko dzięki Wam Drodzy Uczestnicy, którzy licznie przybyliście na nasza matę piknikową (tylko w założeniu piknikową… wszyscy wiemy, co tam się działo!).

Ale jak do tego wszystkiego doszło?

Organizatorki od rana zmagały się z trudnościami związanymi z.. podjęciem decyzji. Ryzykować i wynosić maty do parku, czy wybrać wersję bezpieczną i przenieść sparingi na salę? Ot dylemat. Wszystkie trzy: Ninoletta, Izoletta oraz Marioletta siedziały pół godziny przed salą i debatowały. Ich pomocnicy (Jeżolet oraz Oletto) niecierpliwili się strasznie, aż trzy baby “zbiorą się do kupy” i podejmą JAKĄKOLWIEK decyzję.

Jako, że Ninoletta zawsze dąży do celu nie zważając na konsekwencje, przekonała pozostałe dziewczęta do podjęcia ryzyka. Zatem dzięki rodzinie Gameness Team, wykorzystując swych pomocników, szybko zebrały maty i udały się na miejsce Pikniku. Dzięki organizacji Food Park, Babskie Jiu Jitsu mogło organizować ten event w pięknej scenerii parku obok poznańskiej Areny.

Gdy tylko dotarły na miejsce docelowe Pikniku, słońce zaczęło nieśmiało wyglądać zza chmur, co było dobrym omenem dla ich imprezy. Godzina dwunasta w południe zbliżała się wielkimi krokami i z centrum maty można było zauważyć pierwszych nadchodzących uczestników. Nieśmiałe podejście, przywitanie się, rozłożenie kocyków i czekanie na resztę pasjonatów BJJ. Na matę poznańskiego Pikniku BJJ zjechali się nie tylko lokali sportowcy, ale przybyli także przedstawiciele innych miast Polski, np. Bydgoszczy, którzy godnie reprezentowali swoje barwy.

Później szybka rozgrzewka, zegar ustawiony i BOOM – 23 rundy po 6 minut zleciały tak szybko…. ZA SZYBKO! Każdy chciał więcej, ale ciało odmawiało już posłuszeństwa. Dodatkowo, zapachy unoszące się z okolicznych foodtrack’ów sprawiały, że jedyne o czym wszyscy mogli myśleć, to jedzenie! Podczas czasu spędzonego na macie, wszyscy mogli napoić się z wodopoju Doliny Baryczy. Co więcej, owocowego orzeźwienia i słodyczy zapewniły im koktajle od Fit&More. Nad formą i siłą uczestników, czujnie pieczę sprawowali przedstawiciele  PBC Perfect Body Center M1 Poznań….”

CO JEST KULANE?

Przeczytaj także