Nie tylko młode pokolenie jiu-jiteiros pokazało klasę zawodniczą na największej imprezie w Europie. Kolejny rok dla Lizbony to oblężenie miasta przez kulturę BJJ i rywalizacja sportowa na najwyższym poziomie. Niezwykle ceniona dywizja Masters’ów to często pokaz naprawdę solidnej walki różniącej się nieco od walk w Adult’ach. To wspaniałe, że na tak dużych imprezach możemy oglądać spektrum pokoleniowe i stylowe utwierdzające tylko potęgę tej wyjątkowej sztuki walki.
Wielu weteranów gry nie odmówi sobie rywalizacji w Lizbonie jak choćby popularny Wellington „Megaton” Dias. W wieku 51 lat nie zwalnia tempa i mimo problemów zdrowotnych walczy w dywizji Masters ugrywając dwa złota w kategorii i w open. Frekwencja pozwoliła mu wykonać to w trzy wygrane pojedynki. Megaton na dwa dni przed zawodami dostał zatrucia pokarmowego, ale nie mógł odpuścić startu w Lizbonie.
„Jestem na tej imprezie od pierwszej edycji. Pamiętam, że na początku nie startowało nas więcej niż 400 osób. Wszystko poszło tak bardzo do przodu, że możemy być tylko dumni”