Robert Henek aktualny Mistrz Polski BJJ brązowych pasów w bardzo mocno obsadzonej kategorii 82,3 kg pokusił się o opisanie jego zdaniem dwóch fundamentów, które pozwolą Wam wypracować swój styl i zgłębić tajniki jiu-jitsu.
Gdyby ktoś zapytał mnie jaka jest najlepsza/najcenniejsza rzecz jaką w życiu spotkałem to bez sekundy zastanowienia odpowiedziałbym „Jiu Jitsu”. Nie chodzi tutaj tylko i wyłącznie o samą umiejętność „kulania się”, ale o znacznie głębszy aspekt. Gdy patrzę na swoje życie wiem, że to jaki jestem i to co mam jest w dużej mierze dzięki tej przepięknej sztuce. Dzisiaj skoncentruje się na jednej z lekcji, którą otrzymałem od BJJ.
Mój dobry ziomeczek Szymon mówi, że po walce poznasz jakim kto jest człowiekiem, myślę że jest w tym wiele prawdy.
Jedną z umijętności, którą nabyłem dzięki Jiu Jitsu i której oczywiście w dalszym ciągu wytrwale się uczę jest „Cierpliwość i Timing”:
Jeśli miałbym porównać walki czarnych i białych pasów to po za znaczącą różnicą w technice to kolejny element, który rażąco rzuca się w oczy jest różnica w wyczuciu tempa. Ile razy zdarzało mi się widzieć jak biały pas będący u góry w gardzie przeciwnika chciał dusić krzyżowym zapominając, że wypadałoby najpierw przejść gardę albo inny próbuje przejść gardę pajęczą nie pozbywając się najpierw uchwytów na rękawkach i leci prosto na twarz. Przechodzenie gardy to proces, który przechodzi przez kilka etapów – zaczynając od złapania odpowiedniej sylwetki i zneutralizowanie kontroli przeciwnika, poprzez przejście do swoich uchwytów, ciągłe neutralizowanie obron przeciwnika, zmienianie strony, wyłapywanie coraz silniejszej kontroli i wybranie odpowiedniego momentu do totalnego zgaszenia przeciwnika, aż do pozycji bocznej albo innej dominującej pozycji. Jest to zadanie, które wymaga cierpliwości, wytrwałości oraz konsekwencji w oczekiwaniu na swoją szanse, którą później trzeba bez zawahania wykorzystać.
Najwięksi tego sportu właśnie tak przechodzą gardę, a jako przykład podam Bernardo Farię w walkach np.z Leandro Lo albo Guilherme Mendes’a, który uważany za jednego z typowych graczy walczących z góry. Timing jednak jest umiejętnością, której bardzo ciężko się nauczyć, godziny spędzone na kulankach uczą nas odpowiedniego wyczucia czasu. Przekonałem się czym jest prawdziwy timing, gdy chciałem Maćkowi Polokowi wybrać podchwyt i za każdym razem nadziewałem się na „strzelbę”.
Lekcje o „cierpliwośći i timingu” możnaby na mnóstwo sposobów przełożyć na nasze życie codzienne – w handlu, kupując nowy samochód bardzo często trzeba decyzję podejmować z zimną krwią w idealnym momencie, bo okazja może przelecieć przed nosem. Inny przykład:
Chodzisz sobie spokojnie po markiecie i widzisz, że ta blondyna na dziale z odzieżą sportową ciągle się uśmiecha łakomo i czeka na twoją reakcję, bo ona już swoje zrobiła. Zabierasz się do niej jak pies do jeża, bo czekasz na swój moment , ale nie możesz znależć odpowiedniej okazji do ataku, aż nagle los chcial ustawić ci ją przed sobą przy kasie. Co wtedy robisz ? Nic, bo przez chwilę się zawachałeś, a sekunde później już jej nie było, a może chodzi o to, że ego ci nie pozwoliło bo bałeś się porażki ? O tym też porozkminiam, ale to już nie tym razem. Ossss