Dlaczego niepowodzenia są składową w dążeniu do perfekcji?

Nowy rok ruszył na dobre, a za chwilę kolejne zawody. Nieważne czy wybieracie się na Lizbonę czy szlifujecie ostrza na Mistrzostwa Polski No-Gi w Luboniu. Każdy ma swój event na celowniku i codziennie stawia się na macie, aby dać z siebie wszystko. Należy jednak pamiętać, że nieodłącznym elementem procesu treningowego jest porażka i niepowodzenie. Jakikolwiek ciężar spoczywa na tych słowach, im szybciej jesteś w stanie ją zaakceptować, tym spokojniejszy będziesz w dążeniu do celu.

Nie chodzi tylko i wyłącznie o przegraną na zawodach. Podczas przygotowań czeka was nie jeden dzień, w którym po prostu nie będzie szło. Nie wejdą ulubione techniki, a sparingpartner, którego wczoraj zdominowaliście, odgryzł się ze zdwojoną siłą. Nie zawsze będziesz miał siłę powstrzymać się przed słodyczami, kiedy zbijasz wagę. Na tym właśnie polega droga, której wartość jest o wiele większa niż zdobyte medale.

Istotną kwestią jest, aby dążyć do poznania swoich limitów i wyciągać wnioski. Trafnie omówił to 3-krotny Mistrz Świata No-Gi i zawodnik Atos Team Josh Hinger:

„Próbujesz dać z siebie wszystko ? Świetnie, ale uwzględnij niepowodzenie. Jeżeli nigdy go nie zaznałeś to znaczy, że nie osiągnąłeś pełni swojego potencjału. Nigdy nie dowiedziałeś się jakie są Twoje limity. Nie dałeś z siebie 100%. Myślisz, że dajesz z siebie maximum jak dorzucisz kolejną rundkę sparingów ? Czy naprawdę to wszystko ? Niepowodzenie nie oznacza, że dałeś z siebie wszystko. Jednak dążenie do maksymalizacji potencjału wymaga niepowodzeń. Opróżnij bak i znajdź swoje limity. Odpocznij, wyciągnij wnioski i powtórz raz jeszcze. W ten sposób stajesz się  lepszą wersją samego siebie.”

 

 

CO JEST KULANE?

Przeczytaj także