Dlaczego zapasy a nie inny sport?

supron-andrzej

Na to pytanie odpowiada, multimedalista z mistrzostw świata i europy oraz wicemistrz olimpijski z Moskwy, Andrzej Supron.

Dziecko, które uprawia zapasy nie czuje się popychane przez każdego. To niezwykle ważne. Co więcej zapasy potrafią z wady zrobić atut. Przykład, wychodzi na matę taki grubasek, wygrywa i jest hero! Przy meczach zapaśniczych może być tak, że na matę wychodzi jako ostatni, walczy na końcu i przechyla szalę zwycięstwa. Jest największym bohaterem. Dodatkowo jeszcze z takiej wady, bo to czasem są otyłe dzieci, robi atut. To jest dodatkowa motywacja do treningu. Z czasem takie grubaski robią się okazami zdrowia, wspaniale wysportowanymi młodymi mężczyznami o dużych gabarytach.

Z moich doświadczeń, pamiętam, jak zobaczyłem pierwszy raz trening zapaśniczy, jak zobaczyłem, jak robią fiflaki, przewroty. Pomyślałem, że gdybym to pokazał w szkole, to byłbym ktoś, byłbym ważny i wszyscy by mi zazdrościli.

Zapasy są najlepszą dyscypliną ogólnorozwojową dla dziecka, bo nie tylko tak jak powiedziałem angażują symetrycznie aparat ruchowy, ale wzmacniają również psychofizyczne.

Poza tym walka zapaśnicza jest najbezpieczniejszą walką z możliwych. U nas nie ma ani uderzeń, ani dźwigni, ani duszenia, nie ma nic, co mogłoby zaszkodzić zdrowiu przeciwnika. O wyniku decyduje siła, zręczność i wytrzymałość. W boksie trzeba uderzyć, w judo przydusić, w szermierce trzeba dźgnąć. Już o karate i innych „chuś, duś, puść” nie wspomnę.

Próbował ze mną dyskutować Paweł Nastula w obronie własnej dyscypliny. Zapaśnicy są bardziej wszechstronni i tego też nie negował.

Chodzi też o powszechność. Żeby uprawiać judo, potrzebne jest kimono. Nie każdego rodzica na to stać. Takie kimono trzeba przechowywać, prać. A w zapasach tylko koszulka i spodenki. Każde dziecko ma to w domu. Oczywiście, jak startuje w pierwszych zawodach, to dochodzą do tego jeszcze buty i kostium, który jest tańszy niż koszulka i spodenki.

Wracając do tematu, zależy mi na tym, żeby zmienić stereotyp, że zapasy są niebezpieczne i można się połamać. Nic bardziej mylnego. Sprawność dziecka, którą ono nabędzie w tym okresie, zaowocuje później. Ja się nauczyłem dzięki zapasom, że jak się potykam – można skręcić kostkę, kiedy się blokuje nogę – to się przewracam, skaczę tygrysem, „pyk” i wstaję. Mimo swoich sześćdziesięciu kilku lat prowadzę zajęcia z dziećmi i pokazuję, jak prawidłowo zrobić przewrót, jak stanąć na rękach, na głowie.

źródło: sport.pl

CO JEST KULANE?

Przeczytaj także