Jakub Borkowski: Nawet Kubica wyścigu F1 nie wygra w maluchu

Zapraszamy do przeczytania wywiadu z przedstawicielem Włocławskiej sceny brazylijskiego jiu-jitsu, a mianowicie z Jakubem Borkowskim. Czary pas BJJ opowiada między innymi o początkach swojej przygody z bjj, jak za sprawą kolegi z akademika wpadły mu w ręcę pierwsze kasety z UFC. Jest również poruszona kwestia dopingu w BJJ, do którego nawiązuje tytuł wywiadu.

Opisz historię swoich początków w BJJ?

O BJJ dowiedziałem się w 2000 roku po lekturze „jakiegoś” artykułu w „jakiejś” gazetce poświęconej sztukom walki. Dziś już nie pamiętam autora ani wydawnictwa. W każdym razie opowiadał on o podstawowych zasadach BJJ i okraszony był relacją z pierwszych UFC i fotkami Royca Gracie poddającego swoich rywali. Od razu wiedziałem, że muszę się tego nauczyć. Do tej pory trenowałem systemy uderzane. Niemal natychmiast udałem się na treningi sekcji judo na uniwerku w Szczecinie i zamówiłem u Karola Matuszczaka instruktażówkę Roriona Gracie. Ponadto w moim akademiku mieszkal student z Rosji, bokser, który miał kilka kaset UFC. Były to turnieje z okresu, kiedy rządził tam Vitor Belfort, Tank, a Couture dopiero rozwijał skrzydła. Twierdził, że u nich w Rosji to bardzo popularne… Szybko okazało się, że w Szczecinie funkcjonuje prężna sekcja BJJ/MMA, czyli Berserkers Team – wtedy jeszcze pod wspólną wodzą Bagiego, Siedziaka i braci Linke. Rozpocząłem treningi w 2001 i do końca studiów trenowałem w tym klubie. W 2003 wróciłem do Włocławka i dołączyłem do Husarii Mariusza Andlera.

Co takiego zafascynowało Cię w BJJ, że zostałeś przy tym sporcie po dzień dzisiejszy?

To, że zawsze szukasz poddania – nie ważne czy leżysz na plecach, czy też masz przeciwnika „pod sobą”. Ponadto uczy Cię kontrolować rywala, przetrwać i kombinować w teoretycznie przegranych sytuacjach.

Jakie warunki powinien spełniać zawodnik by otrzymać promocję na czarny pas BJJ?

Znać odpowiednią ilość rozwiązań technicznych w każdej z możliwych sytuacji. Pokazać swoje umiejętności w walce sparingowej z kilkoma kolejnymi przeciwnikami na zasadach BJJ oraz MMA. Tak wyglądał mój egzamin. Oczywiście nie bez znaczenia jest historia Twojego treningu i wcześniejsze promocje.

Na jaki pas najciężej było Ci zostać nominowanym?

…czarny. W ostatnich 5 sekundach, ostatniej walki podczas egzaminu, którą toczyłem z Grzegorzem Jarząbkiem uszkodziłem sobie bark. Bolał mnie 3 miesiące, albo i dłużej (śmiech)

Na jakie aspekty zwracasz szczególną uwagę jeśli chodzi o nauczanie?

Na fundamenty, czyli na podstawowe zasady, których należy się trzymać, żeby nie wpakować się w kłopoty i być w stanie rozstrzygnąć pojedynek na swoją korzyść. Gdy masz solidny fundament dalej jesteś w stanie budować własną grę, specjalizować się w określonych rodzajach gardy, wykonywać ulubione techniki kończące. Generalnie muszą wiedzieć co i po co robią.

Jaką gardą najbardziej lubisz walczyć i dlaczego?

Taką, która w danym momencie pozwala mi poddać, przekręcić przeciwnika lub ewentualnie wstać. Nie mam szczególnych preferencji, ale lubię motylą, zamkniętą, X…

 Jaką radą byś posłużył dla zawodników, którzy zatrzymują się w rozwoju?

Zdecydowanie zacząć odwiedzać inne kluby. Być może ludzie tam ćwiczący nie będą lepsi, ale na pewno „inni”. Mi to bardzo pomaga, gdy zderzę się z osobami inaczej walczącymi, mającymi inną grę. BJJ jest bardzo różnorodne, co jest ogromną zaletą tego sportu.

Co jest Twoją piętą achilessową jeśli chodzi o BJJ? Jakaś konkretna pozycja?

Za mało wykorzystuję GI przeciwnika. Wynika to z faktu, że dużo trenuję tzw. BJJ pod MMA. Ale pracuję nad tym.

BJJ w naszym kraju rozwija się bardzo prężnie. Co Twoim zdaniem należałoby poprawić lub zmienić aby to szło w jeszcze szybszym tempie?

Nie jestem „działaczem”. BJJ jest moim hobby – uwielbiam trenować. Zmiany organizacyjne pozostawiam osobom, które spełniają się w takiej działalności.

Czy myśl, że jesteś posiadaczem czarnego pasa BJJ wywiera na Ciebie jakąkolwiek presję?

Początkowo tak – obecnie raczej stanowi motywację do dalszego rozwoju.

Opisz nam proszę historię swoich nominacji na poszczególne pasy.

W 2004 roku Roy Harris nadał mi niebieski pas. Kolejny, czyli purpurowy otrzymałem od Karola Matuszczaka w imieniu Roya Harrisa w 2006 roku. Na brązowy musiałem poczekać do 2009 roku, kiedy to udało się nam nawiązać współpracę z Joe Moreira. No a czarny to tegoroczna sprawa. Otrzymałem go 27 lutego 2011 roku.

Czym zajmujesz się na co dzień prócz BJJ?

Jestem inspektorem weterynaryjnym – pracuję w Inspekcji Weterynaryjnej we Włocławku. Zajmuje mi to większą część dnia. Trenując siebie i innych odreagowuję, odzyskuję „świeżość” i zapał do pracy.

Czy jest jakiś z zagranicznych zawodników na kim próbujesz wzorować swoją grę BJJ? Czy czerpiesz od jakiegoś zawodnika inspirację do swoich technik lub stylu?

Nie. Każdy z nas jest inny – ma inne predyspozycje fizyczne i co ważniejsze psychiczne. Staram się układać swoją własną grę, oczywiście opierając się na wskazówkach moich nauczycieli. Joe często mówi – „ooo… to tobie będzie wychodzić, mi nie, ale tobie jak najbardziej”. Dlatego tak go cenię. Wielu instruktorów naucza na zasadzie kopii. Starają się byś kopiował ich ruchy. Joe tworzy nowe warianty specjalnie dla ciebie.

Czy jesteś za tym aby w regulaminie IBJJF dawać normalne punkty za próby technik kończących ?

Trudno powiedzieć. Kiedyś na jakimś turnieju przegrałem, bo gość miał dosiad, zdobył 4 punkty. Uciekłem i do końca walki próbowałem kilkunastu technik kończących, z których jednak mi uciekał. 4:0 dla niego. Zagrażałem częściej, ale nie kontrolowałem go na tyle by go poddać. Być może gdyby za próby poddań były punkty, przeciwnik musiałby się bardziej otworzyć? Myślę jednak, że bardzo trudno będzie określić, w którym momencie punkty już się należą. Jeśli to uda się doprecyzować, to kto wie… wtedy byłbym na tak.

Śledzisz Polską scenę BJJ? Czy są jacyś krajowy zawodnicy, którzy szczególnie zapadli Ci w pamięć ( tutaj napisz o kimś, kto Ci się podoba pod względem stylu walki itp )

Jest wielu naprawdę godnych podziwu. Wymienię tylko jedną osobę – najbardziej cenię Bagiego – jego spokój, determinacja w walce, ciągła chęć rywalizacji oraz łączenie funkcji trenera, organizatora, zawodnika… To bardzo trudne.

Wielu ludzi po swoich porażkach na zawodach wyciąga wnioski. Jednym z nich jest to, że ich zdaniem mają za mało siły i muszą „dobić na siile” Jak się do tego odniesiesz?

Odpowiedź podzielę na dwie części. Pierwsza – jeśli chodzi o doping, to oczywiście zdecydowanie jestem przeciwny. Koksując się nie szanujesz swojego organizmu. W swoim czasie zostaniesz ukarany… A poza tym, to niezgodne z prawem. Dla mnie to też ważne.
Druga część, czyli owy brak „siły”. Powiem krótko – przygotowanie fizyczne jest bardzo ważne. Poza wiedzą techniczną musisz mieć odpowiednie narzędzie, czyli sprawne ciało. Robert Kubica w maluchu, mimo niezwykłych umiejętności wyścigu formuły 1 nie wygra… Brak przygotowania fizycznego znacznie ograniczy Twoja technikę. Im jest lepsze, tym wachlarz stosowanych technik jest większy, jesteś bardziej precyzyjny, Twój timing jest lepszy.

Który klub w Polsce uważasz za najmocniejszy i dlaczego?

Jest wiele świetnych miejsc do trenowania. Generalnie jesteś tak dobry, jak dobrzy są Twoi sparingpartnerzy, więc szukałbym wśród klubów dysponujących największą liczbą dobrych zawodników… Jest ich naprawdę wiele w Polsce. Nie wymienię jednego, konkretnego miejsca.

Na koniec jak zwykle podziękowania...

Dziękuję Redakcji GrapplerInfo.pl za możliwość wypowiedzenia się.

CO JEST KULANE?

Przeczytaj także