Janusz Andrejczuk dla grapplerINFO


Na jednych z zawodów mieliśmy przyjemność porozmawiać z Jankiem Adrejczukiem , który pomimo tego że mieszka na krańcu Polski nie narzeka na odległości dzielące go do miast w których rozgrywane są ważniejsze turnieje BJJ, systematycznie startuje i przywozi medale. Panie i Panowie chcieć to móc! 🙂 Poniżej rozmowa z zawodnikiem Alliance Białystok.

Jak zaczęła się Twoja przygoda ze sportami walki?

W moim przypadku wszystko zaczęło się od aikido. Kiedyś przeszedłem się na trening aikido żeby zobaczyć o co chodzi no i zaciekawiły mnie dźwignie na nadgarstki i jakoś tam zostałem na trochę. Gdy ćwiczyliśmy czasami rzuty przez biodro to szły mi poprostu tragicznie, w ogóle nie kumałem o co chodzi. Na sekcji było dwóch bliźniaków, którzy byli bardziej doświadczeni i doradzili mi żeby iść na judo(pozdrowienia dla Maćka i Michała ). Okazało się, że są po informatyce, podobnie jak pozostałe 3 osoby na sekcji. Powiedzieli żeby wkręcić się w ramach wychowania fizycznego na treningi judo. No więc jak powiedzieli tak, po roku aikido, też zrobiłem. Przydały się te wszystkie pady, które katowaliśmy na aikido bo na judo latałem jak szmatka gdy 'sparowałem’ z czarnymi paskami. Z drugiej strony dało mi to pewien komfort więc nie bałem się padać i chętnie sparowałem z bardziej doświadczonymi czy nawet z trenerem, który wbijał moje plecki uchimatą w matę. Trenowałem równolegle aikido i judo( nie raz biegnąc z treningu judo prosto na aikido )przez jeden semestr… do czasu gdy zacząłem mieć problem z nadgarstkiem. Zostawiłem z tego powodu aikido i pozostało tylko judo. Na judo mieliśmy cały jeden trening poświęcony tylko na sparingi gdzie było więcej stójki. Na grupie początkującej raczej przeważały walki w parterze z uwagi na bezpieczeństwo początkujących więc tam po raz pierwszy zetknąłem się z walką w parterze. Gdy trenowałem judo to co jakiś czas jeden z kolegów z roku namawiał mnie żebym zostawił te swoje judo i poszedł na bjj(Pozdrowienia Łukasz!) bo to nieskuteczne i judocy dostają bęcki od gości z bjj 😀 Wtedy jedynie słyszałem o istnieniu bjj i oglądałem filmiki na jutubie, z których czerpałem inspirację do walk w parterze na judo. Pewnego razu, pod koniec semestru, jeden z kolorowych pasków zasugerował trenerowi, że może by nie robić dzisiaj samych sparingów tylko zrobić mini turniej! No więc podzielili ludzi na -80 i +80. Wynikiem tego było to, że finały obu kategorii były obsadzone przez… informatyków. Jak się okazuje w świecie sztuk/sportów walki informatycy zajmują ładny procent 🙂 W finale -80 byłem właśnie ja z Łukaszem, natomiast w +80 jeden z wykładowców vs. pracownik polibudy. Był to mój pierwszy kontakt z jakąś tam rywalizacją w sportach walki no i oczywiście spodobało mi się. Niedługo po tym zdarzeniu nadeszły wakacje a ja byłem tak wkręcony w treningi, że nie mogłem poprostu usiąść na 2 miesiące i nic nie robić. No więc zagadałem do Łukasza czy mogę wpaść na treningi w czasie wakacji. Wtedy sekcja bjj była zamkniętą grupą dosłownie kilku osób z uwagi na maleńką matę zapaśniczą, na jednostce wojskowej. Gdy Marek założył mi miliard przeróżnych kończeń to automatycznie złapałem bakcyla. Po wakacjach pozostało oczywiście tylko bjj gdzie była grupa ciężko trenujących ludzi, z którymi fajnie spędza się czas. Na judo była sekcja studencka więc często ludzie siedzieli i gadali zamiast walczyć i nie czuło się atmosfery ciężkiego treningu. Po wakacjach Marek znalazł lepszą salkę, pojawiło się więcej ludzi. Warunki wprawdzie gorsze niż w Starym Oskole, szczególnie zimą ale zaczęło już się to wszystko kręcić. Był to rok 2007 i wtedy właśnie zaczęła się moja przygoda z bjj.

Krąży o Tobie opinia, że masz hydraulikę w rękach. Jak się do tego odniesiesz ?

Ja mogę mieć co najwyżej dobry uchwyt, hydraulikę to mają Brazole (śmiech)

W zeszłym sezonie zdominowałeś niebieskie pasy wygrywając wszystkie najważniejsze imprezy. Które z nich były najcięższe do wygrania i dlaczego?

Najcięższe zawody? Nie przychodzi mi nic innego do głowy jak legendarna Copa Posnania w 2008 roku gdzie walka kończyła się przed czasem kończeniem lub zdobyciem 12 punktów, a walki trwały do 30 minut : ) To była ostra jazda. Wyciągnąć balaszkę po 15 minutach walki to jednak jest coś, szczególnie, że były to moje 2 zawody 🙂
Od ilu lat startujesz na zawodach ? Na których zawodach pierwszy razy wystartowałeś? W listopadzie stukną mi dokładnie 4 lata dlatego, że moimi pierwszymi zawodami były Mistrzostwa Polski BJJ 2007 gdzie zacząłem swoją zawodniczą przygodę od przegranej przed czasem w pierwszej walce : )

Pamiętam kiedyś Twoją walkę na lidze BJJ z Piotrem Podstawczukiem. Jeżyk wyginał Ci ręce w każdy możliwy sposób, atakował balachami, Twoje ręce się wyginały ale nie klepnąłeś i wygrałeś ten pojedynek na pkt. Jak pamiętasz tamta walka?


Właściwie to było to moje drugie spotkanie z Jeżykiem bo dokładnie rok wcześniej gdy miałem jeszcze biały pasek, również na lidze, Jeżyk ukrócił mój debiut w niebieskich paskach, w półfinale, swoim klasycznym trójkątem. Natomiast jeśli chodzi o te nasze drugie starcie to nie powiem, byłem nieźle zaskoczony tego poranka jak spojrzałem na drabinki. Jednak na samym początku zrobiłem sweepa za 2 pkt’y i później Jeżyk ciągle próbował skończyć mnie z dołu. Myślę, że sędziowie byli zbyt życzliwi i dali mi trochę za dużo punktów(za przejście gardy, któremu towarzyszył mocny atak duszeniem) no ale tak czy siak skończyłoby się 2:0 a tak to wyszło 7:0. Co do balaszek to było trochę luzu w tym wszystkim dzięki czemu mogłem powykręcać trochę przeszczepy i jakoś pouciekać.

Po którymś zwycięstwie w niebieskich pasach – 70 kg zdecydowales się wystapić na Pucharze Polski BJJ w kategorii 76 kg niebieskich pasów. Jak oceniasz zmiane kategorii?

Z pewnością trzeba użyć trochę więcej siły w wyższej kategorii więc walki są bardziej wymagające. Dodatkowo, w -76 od zawsze było więcej ludzi więc droga do finału jest dłuższa niż w kategorii -70 gdzie zwykle było około 16 osób czyli około 4 walki. Ciężko jest mi porównywać poziom dlatego, że jeszcze za długo w -76 nie walczyłem jednak napewno w tej kategorii można częściej uświadczyć jakieś akcje w stójce co mi bardzo pasuje. No i czuć tutaj więcej „fizyki” niż w -70 gdzie bardziej są wkrętki z głębokiej pół gardy, odwrotne gardy itd. itp. Myślę, że zostanę tu na dłużej.

Jak sądzisz co zaważyło o małej frekwencji zawodników na MP w grapplingu?

 Sporo osób  podchodzi do zawodów w ten sposób, żeby jechać tylko jak jest szansa na medal zamiast poprostu pojechać i sobie powalczyć. Natomiast w przypadku grapplingu to nałożyło się kilka czynników: brak podziałów na pasy(wiadomo, że białe i niebieskie zawsze nabijają licznik), lokalizacja, termin, do tego nie każdy zdążył ogarnąć licencje itd. Myślę, że w środku sezonu będzie dużo lepiej. No i na wyrazy uznania zasługuje genialny stream, który z Jędrzejem na czele przebił budo Jake’a z ich kiepskawym, płatnym(!) streamem z Adcc.

Ostatnio zostałeś nominowany na purpurowy pas BJJ i zadebiutowałeś na Lidze w Warszawie. Przypomnij nam które miejsce zająłeś i jak oceniasz swój występ na tych zawodach?

Na lidze zająłem 3 miejsce. Tak jak kiedyś wygrywałem z niebieskimi paskami nosząc biały tak w pierwszej walce przegrałem z niebieskim : ) Miałem wolny los w pierwszej walce, natomiast drugą miałem z Gerardem Łabińskim z ATC Warszawa. W swojej pierwszej walce bardzo fajnie wkręcał się do gardy tornado, z której sweepnął bodajże Grześka Stańczuka i później wyciągnął mu balachę jeśli mnie pamięć nie myli. Także wiedziałem, że łatwo nie będzie. Z początku blokowałem jego próby sweepów ale później popełniłem błąd przy próbie przejścia zamkniętej gardy co Gerard ładnie wykorzystał i pocisnął mnie ciasnym trójkątem. Później okazało się, że są walki o trzecie miejsce i będę walczył z Filipem Sadowskim. Tutaj już zawalczyłem lepiej i konkretniej. Filip ma dość ruchliwy styl walki więc walka raczej do nudnych nie należała. W jednym momencie trochę przysnąłem i Filip mnie przyatakował duszeniem z za pleców ale na szczęście nie skontrolował mnie do końca i uciekłem. Walka skończyła się punktami 11:4. Nie byłem na tych zawodach jeszcze w formie i nie byłem z siebie zadowolony. Nie lubię walczyć gdy nie mam do tego dobrego przygotowania kondycyjnego. No ale pomimo bardzo wczesnej daty, były to bardzo fajne zawody na rozgrzewkę w tym sezonie. Był fajny klimat i dużo fajnych walk, szczególnie bardzo zaskoczył mnie Paweł Makarewicz w walce z Tomkiem Kamińskim, którego przeszedł gardę do pozycji bocznej. Wprawdzie koniec końców przegrał, ale było to spore zaskoczenie.

 Na co najbardziej zwracasz uwage podczas swojego treningu BJJ?

W sezonie głównie skupiam się na poprawianiu tego co schrzaniłem na ostatnich zawodach, dokręcaniu tego co wychodziło mi nieźle no i oczywiście skupiam się na błędach bieżących, które wychodzą na treningach. Zawody mają to do siebie, że analizując później walki widzimy czarno na białym co jest ok a co jest do poprawy. Poza sezonem staram się uczyć nowych technik i urozmaicać arsenał.

Jakie masz marzenia w BJJ?

Moim marzeniem jest skończenie Palharesa skrętówką na Adcc . Dak serio to bardzo chciałbym zrobić sobie tour de jiu jitsu po świecie i odwiedzić kluby z różnych stron świata i zakończyć na piaszczystych plażach Rio. Marzenie raczej odległe ale mam nadzieje, że kiedyś pozwolę sobie na coś takiego.

Kto jest Twoim idolem w BJJ i od kogo starasz sie czerpać inspiracje w swoim stylu walki?

Jako takich idoli może nie mam, ale na pewno ogromny wpływ wywarł na mnie Alexandre Paiva, który po prostu … przechodzi gardę i wyciąga balaszkę. Ma taką kontrolę, że co zechce to zrobi i z pewnością wpłynęło to na mój styl walki. Równie mocny wpływ wywarł na mnie Michael Langhi na zeszłym obozie, który pomimo świetnej kontroli rusza się po prostu jak wąż i z pewnością będę wprowadzał w życie jego wskazówki. Oczywiście wielki wpływ mają na mnie także zawodnicy, z którymi nie miałem przyjemności trenować a znam ich tylko z filmików. Przede wszystkim Marcelo Garcia, który nie dość, że mieli wszystkie czarne paski jakie przyjeżdżają do jego klubu w Nowym Jorku to później jedzie na Adcc i niszczy swoją kategorię. Poza nim staram się podłapywać różne szczegóły, które wypatrzę w walkach na Mundialach, Panamsach czy na jakichś szkoleniówkach.

Czym zajmujesz się na co dzień? Ile razy w tygodniu trenujesz?

Na co dzień pracuję na pełny etat za biurkiem jako programista w javie. W zeszłym sezonie trenowałem 4 razy w tygodniu tylko bjj. Ograniczyłem je głównie z uwagi na pracę choć przynosi mi to dobre efekty. Łatwiej skupić się w czasie treningu i walk nad tym aby faktycznie próbować rzeczy, które chcę poprawić. Wcześniej gdy trenowałem częściej, 5 czy 6 razy w tygodniu, zdarzało się nawet, że dzień w dzień przez miesiąc często czułem, że wdawałem się w rutynę i w zasadzie przychodziłem, trenowałem, walczyłem i tyle. Teraz jestem bardziej skupiony. Na chwilę obecną trenuję bjj 3 razy w tygodniu i 4 trening to zapasy, które bardzo fajnie prowadzi Tomek Cukierman, dosłownie co sobotę czuje się jak na seminarce z zapasów. W wolne dni albo uderzam na basen albo robię jakieś ćwiczenia siłowe w domu. Jak już wspomniałem, będę starał się zwiększyć liczbę treningów, ale raczej stopniowo żebym z każdego treningu wyciągał jak najwięcej.

Wolisz bardziej walczyć z góry czy z dołu? Preferujesz ofensywne jiu jitsu i efektowne techniki czy jednak zachowawczo by dowieźć wynik bezpiecznie do końca na swoją korzyść?

Na pewno mam większe doświadczenie w walce z góry. Zwykle byłem szybko wciągany do gardy i nie przeszkadzało mi to jakoś szczególnie, natomiast jak walka była w stójce to zależało mi na jakimś rzucie czy sprowadzeniu bo wiadomo, że wtedy jest pewien komfort gdy na starcie mamy 2 punkty. Pomimo tego lubię również walkę z dołu choć na zawodach nie mam za wiele okazji, aby popracować gardą. Myślę, że jestem raczej zawodnikiem metodycznym czyli przejść gardę, kontrola i pójście po kończenie. Z efektownych technik to raczej coś mogę zdziałać w stójce, natomiast w parterze zwykle nie ryzykuję jakimiś kończeniami z zaskoczenia itd. Próbuję to zmienić bo często nawet jak mam sporą przewagę punktów to mam opory przed tym żeby zaryzykować i uczynić walkę ciekawszą a nie jestem zadowolony z wyniku gdy oglądając własną walkę z zawodów.. przewijam ją.

Na koniec jeśli chciałbyś komuś podziękować masz na to miejsce..

Przede wszystkim dziękuję za ten wywiad oraz pozdrawiam wszystkich pasjonatów jiu jitsu odwiedzających Grapplerinfo. Chciałbym również podziękować Markowi za to, że mnie ciśnie na treningach i za to, że wytyka mi moje błędy. Dziękuję również Krzychowi za wszelką pomoc oraz bardzo pozytywny wpływ jaki wywarł na moją osobę. No i przede wszystkim rosomakom za wspólne treningi, samemu do niczego sie nie dojdzie. Pozdrawiam również wszystkich, z którymi walczyłem zarówno na zawodach i jak i na obozach, dzięki nim staje się lepszy.

CO JEST KULANE?

Przeczytaj także