za : gb.cp5.win.pl
tłumaczenie : Bartek Sobczyński
Są dwa powody dla których powinniście bliżej poznać brazylijskiego zawodnika MMA Joaquima „Mamute” Ferreira. Pierwszym z nich jest fakt, że nie tylko pokonał on wschodzącą gwiazdę UFC – Juniora Dos Santosa, ale dokonał tego poprzez fenomenalną balachę. Oprócz tego jest zagorzałym fanem Sepultury, zespołu trash metalowego pochodzącego z Brazylii, przy muzyce którego wychodzi do walk.
Przydomek „Mamute” oznacza w języku portugalskim „Mamuta”, zgadza się? Skąd się to wzięło?
Nazywano mnie tak od początku kariery. Zawsze byłem bardzo silny i kiedy po raz pierwszy trafiłem na trening brazylijskiego jiu jitsu siła była moim jedynym atutem. Ktoś stwierdził, że wyglądałem jak nieskoordynowany mamut i przydomek tak już został.
Powiedz kiedy i jak rozpocząłeś trening sztuk walki, z kim?
Zacząłem walczyć, ponieważ zawsze byłem fanem trashmetalowego zespołu Sepultura, którego perkusista – Igor Cavalera – trenował bjj w akademii Gracie. Zainteresowałem się bjj i poszukałem akademii. Moim pierwszym profesorem był Edmar „Di-Mola” Chagas. Pokonał on w zawodach bjj samego Minotauro Nogueirę. Stąd trafiłem pod skrzydła Viniciusa „Draculino” Magalhaesa.
Kto, czy też co zainspirowało Cię, aby być zawodowcem?
Pasja przyszła podczas jednego z powszednich dni w akademii. Ludzie tam szykowali się do walk w MMA, ADCC oraz Mistrzostwach Świata BJJ. Zdałem sobie sprawę, że jest to coś, w czym sam doskonale się odnajduję i mogę osiągać sukcesy.
Trenujesz ze świetnymi zawodnikami w obozie Gracie Fusion, m. in. Antonio Braga Neto, Pe De Pano, Delson Heleno, Rafael Dos Anjos. Jak wygląda trening z nimi i jak wpływa na podnoszenie Twoich umiejętności?
Oni przebywają w Rio de Janeiro (RJ), a ja mieszkam w Minas Gerais. Mamy 3 akademie jednego teamu. Gracie Fusion – Belo Horizonte, gdzie trenuję, Gracie Fusion RJ, której przewodzi Roberto „Gordo” Correa oraz Gracie Fusion SP w Sao Paulo z Celso Viniciusem. Ja trenuję z tak doskonałymi zawodnikami jak weteran IFC Erick Wanderley, mocny Cristiano „Titi” Lazzarinni, niepokonany Edson „Sururu” Jorge, Cassio Drumond, Mauricio Faccao i wielu innych. Poziom jest wysoki, a połączenie sił kilku akademii sprzyja wymianie doświadczeń.
Team Gracie Fusion powstał, gdy Roberto Gordo, Ryan Gracie i Draculino postanowili zacieśnić współpracę. Powiedz jak doszło do tej decyzji?
Myślę, że te 3 obozy radziły sobie świetnie w MMA oraz BJJ i sposobem na osiąganie jeszcze większych sukcesów było rozpoczęcie wspólnych działań. Sprzyjał temu fakt, że poza matą są wieloletnimi znajomymi. Zawodnicy mogą poruszać się swobodnie w obrębie tych akademiach i podnosić swoje umiejętności.
Fanom najbardziej kojarzysz się z wygraną nad Juniorem Dos Santosem. Jak się do tego odnosisz obecnie, gdy Cigano jest jednym z najlepszych ciężkich na świecie?
Oczywiście ta walka to sukces. Myślę jednak, że dla każdego zawodnika wszystkie zwycięstwa są ważne. Kiedy dowiedziałem się, że Dos Santos idzie do UFC mówiłem wszystkim, że jego styl walki doskonale tam pasuje. Trzymam za niego kciuki mimo tego, że uważa on moją wygraną z nim za łut szczęścia, co nie jest prawdą i z czym się nie zgadzam […].
Którzy zawodnicy kategorii ciężkiej według Ciebie są obecnie czołówką i których lubisz oglądać w walce?
Emelianenko, Minotauro – on jest niezniszczalny, Shane Carwin, Dos Santos i Brock Lesnar. Ich lubię oglądać najbardziej.
Starasz się naśladować czyiś styl walki?
Mój styl to przede wszystkim szukanie poddania przeciwnika przez co mogę być łączony z takimi fighterami jak Paulo Filho czy Minotauro.
Walczyłeś w wadze ciężkiej, a teraz przechodzisz kategorię niżej. Czy trudno będzie zgubić nadwyżkę kilogramów i jak wpłynie to na twoją postawę w walce?
Nie jestem wysokim facetem, ale moja budowa jest dosyć masywna i ciężka, więc jeśli nie przypilnuję diety szybko złapię zbędne kilogramy. Myślę, że głównym problemem będzie umieranie z głodu (śmiech). Moja wytrzymałość i postawa w ringu osiągają najlepsze rezultaty, gdy jestem we właściwym cyklu treningowym, a nie dzięki dbaniu o wagę. Będąc dobrze przygotowanym mogę walczyć w obu kategoriach.
Co planujesz na przyszłość – walki w Ameryce? Jeśli tak, to w jakiej organizacji?
Mój menedżer – Doug Wilson – jest na tyle zaufaną osobą, że reprezentuje moje interesy poza Brazylią. Negocjuje warunki dla mnie i koncentrujemy się na znalezieniu walk w Stanach Zjednoczonych. Jestem zwarty i gotowy – jeżeli walka będzie jutro to wchodzę w to.
Z kim z amerykańskich zawodników chciałbyś się zmierzyć?
W wadze ciężkiej to Brock Lesnar. Chciałbym sprawdzić moje umiejętności parterowe i doświadczenie przeciwko niemu. W kategorii półciężkiej nie mam specjalnie nikogo na oku. Debiutuję w tej wadze i zawalczę z każdym, oby jak najlepszym.