Dla Michaela Lanhgi 2009 rok był doskonały. Zawodnik Aliance wygrał wszystkie zawody, w których startował i w 2010 roku chce powtórzyć to samo, ale wie, że utrzymanie się na szczycie jest trudniejsze niż dostanie się na niego. Lanhgi początek sezonu chce zacząć od zdobycia złotego medalu na ME w Lizbonie.
Przygotowania do ME są takie same jak w zeszłym roku, oczywiście zawsze staramy się coś zmienić by być lepszym. Trenuję jiu jitsu cały dzień w Aliance, tutaj w Sao Paulo. Chcę walczyć na największych zawodach i wierzę, że zawsze mogę wygrać.
To co mnie motywuje do treningu, to to, że kocham zawody i lubię czuć adrenalinę konkurencji. To jest to co pomoże utrzymać mi się na topie. Jednym z rywalów Lanhgiego będzie Celsinho Venicius, który miał przerwę w startach, z powodu kontuzji kolana.
Lanhgi przegrał dwa razy z Celsinho, w pierwszym roku bycia czarnym pasem, który w tym roku będzie jego głównym przeciwnikiem.” Będzie znów miło przywitać Celsinho Viniciusa w naszej kategorii.” – powiedział Langhi. Jestem przyzwyczajony do wygrywania w takiej konkurencji. Celsinho wygrał wiele światowych imprez i udowodnił, że jest świetnym zawodnikiem i mam nadzieję, że będziemy mogli razem zawalczyć w tym roku – powiedział Langhi.