W związku z tym, że nieubłaganie zbliża się Olimpiada Sportów Walki, która odbędzie się w Pekinie. Postanowiliśmy dowiedzieć się co słychać u naszych Pekińczyków. Dla przypomnienia nasz kraj będą reprezentować: Zbigniew Tyszka, Maciej Polok, Krzysztof Łukaszewicz oraz Irena Preiss, która właśnie znalazła chwilę wolnego czasu w swoich morderczych treningach by napisać nam kilka słów o swoich przygotowaniach do Pekinu.
Wstępne przygotowanie do Olimpiady Sportów Walki rozpoczęłam od początku lipca.Około piętnastego wystartowałam z suplementacją i treningami już konkretnie z myślą o Pekinie. Zajęcia na macie mam 2 razy dziennie pod okiem mojego trenera Piotra Bagińskiego. Jedynie w piątek i sobotę wieczorny trening zastępuje bieganiem, bądź pływaniem. Niedzielę ( na szczęście ;] ) poświęcam na regenerację – czyli leżę do góry (na razie jeszcze ;P) tłustym brzuszkiem. No właśnie i tu mamy jedyny nieprzyjemny aspekt całego wyjazdu – zbijanie wagi! Moja normalna waga to 66 kilo a na tych zawodach muszę ważyć tylko 60 !!! :/ Testuje co prawda wersję zrzucania wody, ale jednak te 3 kilo muszę zgubić z „ masy” ;] Treningi uzupełniam siłownią 2 razy w tygodniu i zajęciami z rehabilitantem które utrzymują mój kręgosłup w formie. ( przy. Red. : Irena w 2007 roku uległa na ME w Lizbonie poważnemu urazowi kręgosłupa w skutek którego traciła czucie w nogach. Po prawie dwóch latach przerwy i ciągłej rehabilitacji wróciła na matę.)
Do zawodów pracuję nie tylko nad doskonaleniem swoich trójkątów ( które jak wiadomo niezmiernie lubię zakładać ;P ) ,ale zwróciłam tez uwagę na dźwignie na nogi (niewiele dziewczyn z nich korzysta). Aktualnie pracuję, między innymi, nad przejściem gardy które może zaowocować 😉 pięknym Taktarovem. Niby proste a jednak bez odpowiedniego rozciągnięcia niewykonalne, można też przez nie stracić górną pozycję, ale ponieważ przepisy FILA nie mówią nic o sweepach z gardy – nie ma się czego bać 😀 . Przejście polega na przełożeniu nóg na brzuch przeciwnika i „zerwaniu” gardy, poprzez presję i wykręcenie. Przez moment przeciwniczka może mieć wrażenie jak przy skrętówce, jednak fakt że nie próbuję kontrolować jej nóg powoduje że w oczach sędziów będę „czysta”.
Cieszę się że lecimy do Pekinu kilka dni wcześniej, nie dlatego że liczę na zwiedzanie czy inne rozrywki, ale mój start jest przewidziany na 1 września, a w tym czasie w Pekinie będzie około 27 stopni! Dochodzi do tego jeszcze przesunięcie czasu o 6 godzin -organizm dostanie porządnego kopa. ALE … na szczęście trenujemy w bunkrze, w warunkach chwilami „ beztlenowych” więc … dam radę ! ;]
To na tyle informacji ogólnych. Następnym razem napiszę Wam jakie mam „założenia taktyczne” na moje walki w Chinach. 🙂
Aha … muszę koniecznie podziękować Trenerowi bez którego całe te przygotowania by się nie udały i wszystkim kolegom i koleżankom z klubu za wsparcie, wysłuchiwanie marudzenia i wszelką pomoc na macie i poza nią! WIELKIE DZIĘKI !!
Pozdrawiam
Irena