Georges St.-Pierre wydaje się nie do pobicia w kategorii półśredniej. Jego walka z Danem Hardym na UFC 111 była kolejnym spacerkiem po parku dla Kanadyjczyka. Jednak zaraz po walce, zamiast się cieszyć po swoim zwycięstwie GSP zaczął analizować, dlaczego nie mógł poddać Anglika, gdy miał założone dwie idealne techniki kończące. W szatni tuż po wygranej GSP razem z Renzo Gracie zaczęli dyskutować o pojedynku.
Pierwszą rzeczą jaką zrobił po walce, było poproszenie mnie, żebym wskazał mu jego błędy, które zadecydowały o tym, iż nie mógł poddać rywala. Wiem, że w kolejnej walce Georges już nie popełni tych samych błędów. Pojedynek z Hardym był niesamowity, Gsp nie zatrzymał się ani przez chwilę.
powiedział Renzo Gracie