Statystyki są znane od lat. Nie jest tak, że wszyscy bez pamięci zakochują się w jiu-jitsu i decydują, że będzie to ich życiowa zajawka. Powstało już mnóstwo artykułów o tym, że najczęściej ludzie rezygnują na etapie niebieskiego pasa. Nie koniecznie, gdyż niektórzy nawet nie dotrwają do tego momentu, a zdarza się że osoby z wyższym stopniem zaczynają trenować coraz rzadziej i finalnie rezygnują z treningów.
Jedna z inspirujących postaci w środowisku Tom DeBlass, pierwszy trener takich zawodników jak Garry Tonon czy Gordon Ryan opublikował przesłanie do osób, które porzuciły treningi zbyt wcześnie:
„Jako niebieski pas byłem bardzo bliski porzucenia jiu-jitsu. Po raz pierwszy wystartowałem w kategorii zaawansowanej, gdzie czekała mnie gorzka przegrana. Czekałem cały dzień na swoją walkę, zapłaciłem startowe i przegrałem. Zacząłem myśleć, że jiu-jitsu to strata czasu i szukać powodów dlaczego tak nie jest.
Przypomniałem sobie, że kocham jiu-jitsu, a kiedy coś kochasz to zarówno w dobre jak i gorsze dni.
Spojrzałem w lustro i przypomniałem sobie, że pewnego dnia spojrzę w przeszłość i wspomnę ten dzień w którym przegrałem, ale wygrałem coś wiele bardziej wartościowego.
Miałem rację.
Ludzie rezygnują z jiu-jitsu, zanim zdążą dać mu szansę na przyniesienie korzyści. Wszystko co wartościowe wymaga poświęcenia, a trudne czasy mijają. Jako niebieski pas totalnie nie miałem pojęcia jak pozytywnie wpłynie jiu-jitsu na każdy aspekt mojego życia.
Gdzie byłbym gdybym wtedy odpuścił ? Napewno nie w momencie w którym miałbym podnieść na duchu kogoś po porażce.
Wszystko jest tego warte moi drodzy, nie poddawajcie się.”