Fabricio Werdum (20-5) jeden z najbardziej utytułowanych zawodników brazylijskiego jiu-jitsu, który osiągnął równie wiele w MMA dwukrotnie stopując poddaniami największych championów wagi ciężkiej jakimi byli Fedor Emelianenko i Cain Velasquez udowodnił skuteczność swojego stylu bazowego po za tatami. Fabricio zdobył pas królewskiej wagi ciężkiej 13 czerwca kompletnie dominując i dusząc gilotyną w 3 rundzie jako underdog obecnego mistrza Velasqueza wprawiając w osłupienie cały świat MMA ku uciesze wszystkich grapplerów.
Faktem jest, że walka odbywała się w Mexico City na wysokości ponad 2 tysięcy m.n.p.m a Werdum wykorzystując to przyjechał na około 40 dniowy obóz aklimatyzacyjny ze swoim sztabem trenerskim. Po walce część fanów przebieg walki na korzyść Brazylijczyka argumentowała właśnie lepszym przygotowaniem motorycznym ze względu na przygotowanie swojego organizmu do wysiłku na dużej wysokości podważając, że w normalnych warunkach wynik byłby zupełnie inny. Werdum słusznie nie wziął do siebie tych słów, ale honorowo i bez żadnych obaw zaproponował walkę rewanżową. Ta informacja odbiła się falą krytyki u drugiej części fanów argumentując, że Cain nie zasłużył od razu na rewanż. Brazylijczyk sprostował, że szanuje zawodników pokroju Velasqueza i Fedora, którzy w klatce dają pokaz prawdziwego MMA, dają dobre widowisko sportowe i nie muszą uciekać do gier słownych i przepychanek na ważeniach.
Co ciekawe kadra Werduma jak i on sam chciałaby, aby walka odbyła się w jego rodzinnym mieście Porto Alegre na stadionie drużyny piłkarskiej Gremio, który może pomieścić nawet 60 tys fanów. Fabricio chwali się, że jego osoba może przyciągnąć nawet 50 tys fanów. Termin walki przewidywany na grudzień tego roku.
Dla Velasqueza będzie to drugi powrót po utracie pasa. Pierwszy raz został znokautowany przez Juniora dos Santosa by w rewanżu dosłownie stłuc go na kwaśne jabłko na przestrzeni 5 rund. Możemy liczyć, że i tym razem „Duma Meksykanów” da z siebie 110%, aby odzyskać pas. Należy również zwrócić uwagę, że Fabricio Werdum pod okiem Rafaela Cordeiro legendarnego trenera Chute Boxe jest niepokonany od 6 pojedynków, a poprawie znacząco uległy umiejętności kikbokserskie i walka w klinczu z wykorzystaniem kolan i łokci. Brazylijczyk to nie jest już ten sam fighter, który w słabym stylu przegrywał z Overeemem w Strikeforce uciekając rozpaczliwie do parteru pod napływem uderzeń Holendra.