na zdjęciu Tomek Kamiński/ autor Janusz Andrejczk
Tomasz Kamiński ( zwycięzca elity – 88 kg )
Zawody elegancko zorganizowane, sprawna weryfikacja, drabinki to wszystko pozwalało zawodnikom uniknąć zbędnego biegania i łapania informacji co , gdzie , jak. Człowiek mógł na luzie zacząć się stresować . Odnośnie walk, w mojej kategorii elita – 88kg nie było za dużo osób, dlatego miałem tylko dwie walki. Pierwsza z Marcinem Wośkiem wygrałem przez duszenie kołnierzem z bocznej, drugą finałową z Ashtonem przez brabo w 39 sekundzie. Oby dwa zwycięstwa tym bardziej cieszą bo zawodnicy copy prezentują b. wysoki poziom. Kilka minut przerwy i jedziemy z open + 76 kg . Trzy walki z niebieskimi paskami, dwie przed czasem gdzie pomimo szybkich kończeń nie było łatwo, jedna na punkty gdzie przyjąłem z dołu kilka pedelad ale to juz urok otwartej gardy. 1/2 finału z Marcinem Bandelem , ciężki bój i wygrana na pkt. Marcin tak z motywował mnie do robienia popularnej „kure.. siły” że jak tylko wyleczę plecy to biorę się za plan Maćka Poloka . Kilka minut potem finał ze świetnym młodym prospektem Pawłem Makarewiczem którego walki miałem przyjemność oglądać na wcześniejszych zawodach i wiedziałem ze jest świetnym zawodnikiem. Tutaj obalenie z mojej strony później próba kimury masakryczny błąd z mojej strony Paweł łapie mi plecy ja uciekam , później łapie boczną sweepuje go i łapie balache koniec walki ja nie wierze że pomimo takiego błędu wygrałem i moja notka będzie na portalu grapplerinfo.pl Pozdrawiam ekipę GB Polska która wspierała mocnym dopingiem, kolegów i trenerów z bastionu , moją dziewczynę której dziękuje za wsparcie i wyrozumiałość oraz oczywiście czytelników grapplerinfo.pl
na zdjęciu uśmiechnięty Gonzo/ autor Janusz Andrejczuk
Marcin ” Gonzo ” Tobera ( zwycięzca elity – 76 kg )
Na tej lidze w elicie miałem trzy walki. Do każdego przeciwnika podchodziłem z dużym respektem, ponieważ każdy z nich jest dobry i reprezentuje inny styl gry. Pierwsza walka była z Tomkiem Mączką. Na początku zostałem ładnie sweep’owany. Trochę wystraszyła mnie łatwość z jaką Tomkowi to przyszło więc nie bawiłem się w robienie punktów tylko poszedłem po poddanie. No i się udało.. Druga walkę miałem z Filipem Sadowskim z Drsdale’a. Filip to silny i dynamiczny zawodnik. Zagroził mi parę razy ale udało mi się go wypunktować. Walka była b. wyrównana i do końca wszystko się mogło zdarzyć. W finale walczyłem z Gerardem Łabińskim młodym i b. zdolnym zawodnikiem ACT Team z Warszawy. Jeszcze niedawno Gerard walczył z sukcesami w juniorach. Znamy się dość długo i czasem sparowaliśmy razem więc wiedziałem, że muszę przygotować się na ciężką przeprawę. Na szczęście mam większe doświadczenie i myślę, że właśnie to zdecydowało, że wygrałem. Każda walka była trudna chociaż najbardziej emocjonujący był mój pojedynek w finale „małego” absoluto gdzie ponownie spotkałem się z Tomkiem Mączką. Tomek prowadził praktycznie cały czas. Pod koniec jednak minimalnie się zdekoncentrował co byłem zmuszony wykorzystać i poddałem go balachą z gardy. Zawody bardzo ciekawe chociaż brakowało większości wielkich nazwisk z mojej kategorii. Dlatego serdecznie dziękuję Maćkowi Polokowi, Marcinowi Heldowi,Łukaszowi Bagińskiemu, Sms’owi za absencję bo gdyby byli na tych zawodach to pewnie z którymś z nich byłby ten wywiad Oczywiście mam zamiar się pojawić na wszystkich krajowych imprezach w gi. Przygotowujemy się mocno z całą Copacabaną więc myślę, że pokażę ładne walki. Pozdrawiam wszystkich czytelników Grapplerinfo (prawdopodobnie najlepszego portalu internetowego o bjj w Polsce . Chciałbym podziękować Jezusowi za pomoc, żonie Monice i córce Zuzi za wsparcie i cierpliwość, całej Copacabanie za możliwość trenowania z Wami a w szczególności Asztonowi za program przygotowawczy. Trenujcie ciężko i ufajcie trenerowi! pzdr Gonzo
na zdjęciu Filip sweepuje Pawła Nędzi/ autor Marcin Kondracki
Filip Strupczewski ( zwycięzca elity – 82,3 kg )
Siema, na początku chciałbym napomknąć o tym, iż termin zawodów był troszeczkę nie wstrzelony. Ucierpiało na tym widowisko ponieważ nie mogliśmy zobaczyć czołowych zawodników prawdziwej elity:) Nie mniej zawody zostały zorganizowane przyzwoicie i nie można mieć większych zastrzeżeń. Co do moich walk z „elity” 🙂 – tylko dwóch. Pierwszą miałem z zawodnikiem Octagonu Rybnik Grzegorzem Mandzynem. Udało mi się szybko sweepnąć z odwrotnej de la rivy a następnie mocno zapunktować z góry, kończąc duszeniem zza pleców. Walkę finałową miałem z Pawłem Nędzim. Wiedziałem, że Paweł to czołowy zawodnik tej wagi w purpurach i zależało mi na narzuceniu mu swojej gry. Walka była wyrównana. Wciągnąłem na początku do zamkniętej gardy, potem otworzyłem nieco swoją grę chcąc przyspieszyć. Udało mi się sweepnąć, Paweł chciał skontrować co umożliwiło mi zajście za jego plecy i wygranie ostatecznie na punkty. W dalszej części sezonu zawodami, które traktuję priorytetowo są Mistrzostwa Polski (w dywizji purpurowych pasów). Chciałbym również wystartować na World Pro, ale to będzie uzależnione od mojego wyjazdu (chcę trochę potrenować za granicą). Bardzo dziękuję za gorący doping podczas moich walk i myślę, że na MP będzie on jeszcze donioślejszy! COPA WARRR! 🙂
na zdjęciu Maciej na najwyższym stopniu podium
Maciej Sawosz ( zwycięzca elity – 70 kg )
Zawody bardzo przyjemne. Sporo znajomych, organizacja w porządku, większych obsów nie było także gratulacje dla chłopaków z Alliance Warszawa. Mam nadzieje że Liga w Konstancinie na stałe wejdzie do kalendarza imprez BJJ. Z mojego wyniku oczywiście bardzo się cieszę zwłaszcza że z uwagi na wyjazd służbowy przez prawie 2 tygodnie przed zawodami nie było mnie na macie. W kategorii elita było nas 4 (same purpury ). Obie walki były dosyć ciężkie. W pierwszej zmierzyłem się z Marcinem Kabatem (Rocha Jiu Jitsu) którego pokonałem 6:2 dzięki mojej ukochanej głębokiej pół gardzie. W finale naprzeciwko mnie stanął Robert Piotrowski (United Gym) którego po zaciekłej walce (mimo iż z boku może wyglądała na zamulanie) pokonałem 4:2 dzięki obaleniu i sweepowi. Mam w klubie kilku podobnie co Robert walczących kolegów także udało mi się skutecznie zamknąć jego grę z dołu i podyktować swoje warunki. Najbliższe plany to start na MP a potem zobaczymy co i jak się uda pogodzić z pracą, mam nadzieje że jeszcze uda mi sie gdzieniegdzie wyskoczyć na podium O ile mogę to pozdrawiam chłopaków z Copy zwłaszcza CC Pro Team, moją ukochaną dziewczynę Anię (teraz będę miał chody ha ha) oraz oczywiście redaktorów i czytelników GrapplerInfo i wszystkich którzy wspierają BJJ w Polsce