Zybi Tyszka po 10 MP ADCC

IMG_7658

Jeden z wielkich nieobecnych tegorocznych MP ADCC podsumowuje występ swoich podopiecznych, komentuje rywalizację jego ekipy z Berserkerami oraz zdradza przyczyny swojej absencji na turnieju.

Trzy złote medale w kategorii zaawansowani zdobyte przez Twoich zawodników to najlepszy wynik w historii waszych występów na MP ADCC. Dodatkowo Twoja ekipa zdobyła więcej punktów w zaawansowanych od klubu Berserker’s Team. Na pewno musisz być bardzo zadowolony z tego faktu?

Jestem bardzo zadowolony z postawy chłopaków. Najbardziej obawiałem się o Murzyna bo mało trenował z powodu problemów z plecami, ale miło mnie zaskoczył. Nie walczył pasywnie, szukał poddań i nie umarł na zawał w finale 😉

W tym roku o zwycięstwie drużynówki przez Berserkerów zadecydowali zawodnicy z kategorii średnio zaawansowani. W tej kategorii żaden z Twoich zawodników nie zdołał wywalczyć medalu. Spodziewałeś się, że tak może się wydarzyć, czy Twoi zawodnicy Cię
zawiedli w tej kategorii?

Tak naprawdę niewiele osób startowało w tej kategorii. Z Gdyni były tylko dwie osoby, jedna z Sopotu i dwie z Gdańska. Myślę, że za rok będzie o wiele lepiej. Mamy w planach z Łukaszem zmiany w klubie, które miejmy nadzieję zaowocują w przyszłości.

Oskar Piechota trzeci rok z rzędu został MP 87,9 kg i kolejny raz uczynił to w wielkim stylu. Bodajże poddał wszystkich swoich rywali oprócz Pawła Nędzi. Czy kiedykolwiek przypuszczałeś, że Imadło zostanie dominatorem bardzo mocno obsadzonej kategorii 87,9 kg?

Mówiłem to chyba trzy lata temu w wywiadzie, że Łuki z Oskarem będą zamykać -88 i się nie pomyliłem. Pamiętam jak Oskar zdusił mnie brabo chyba po niecałych dwóch latach treningu i już wtedy zrozumiałem, że to materiał na mistrza. On ma bardzo podobny styl do mojego co ułatwia mi z nim prace.

Łukasz Michalec w końcu wywalczył upragnione złoto w 98,9 kg Łuki zawsze do swoich startów podchodzi bardzo emocjonalnie. W tym roku jednak wszystko zagrało tak jak powinno…

W tym roku wystartował z innym podejściem. Na większym luzie i to chyba miało wpływ na jego postawę. Tego dnia był bezkonkurencyjny. Zmienił się jego styl walki. Kiedyś wciągał do gardy i przetaczał, a teraz sprowadza i przechodzi gardę. Jest bardziej agresywny z góry. Na prawdę ciężko jest go zatrzymać, gdy wrzuci szósty bieg. Ma dobre obrony przed leg lock’ami, ale sam mógłby częściej je robić.

Świetnie zaprezentował się również Bartosz Łukaszewicz w 76, 9 kg, mimo, że nie zdobył medalu to pokonał dwóch bardzo dobrych zawodników. Grzegorza Kloca i Brazylijczyka z czarnym pasem BJJ. Co powiesz o jego starcie?

Z Yamą to była decyzja, chociaż jak to się mówi „wynik idzie w świat” to uważam, że nie ma się czym specjalnie podniecać. Miał szansę na skończenie, ale zabrakło doświadczenia. Jeśli chodzi o Brazylijczyka to wiedziałem, że go przejdzie. Udało się mu złapać głowę i założyć swoją ulubioną gilotynę. Za walkę z Chińczykiem będzie jechany psychicznie do następnych MP. Było kilka okazji żeby zapunktować i tego nie wykorzystał. W dogrywce zabrakło paliwa. Silnoręki to tytan pracy. Jest praktycznie na każdym treningu. Gdyby miał inną pracę i mógł bardziej poświęcić się treningom to wiem, że stać go na jeszcze więcej.

Powiedz nam bo nie mieliśmy okazji porozmawiać jak oceniasz występ Oskara i Łukiego na finałach ADCC w Pekinie i co ten udział dał chłopakom? Czy wpłynął korzystnie na ich umiejętności?

Przede wszystkim uwierzyli w siebie. Po powrocie do Polski nie wierzyłem, że można nawiązać z nimi(Brazylijczykami, Amerykanami) walkę, a chłopacy wręcz przeciwnie. Mają charakter mistrza i wierzę, że jeszcze wiele osiągną.

W tym roku do Szczecina przyjechało od Ciebie sporo zawodników, cały autokar. Z roku na rok startujących zawodników z Twojego klubu jest co raz więcej. Wygląda na to, że zwycięstwo klasyfikacji drużynowej jest kwestią czasu.. Jesteś o tym przekonany?

Trzeci raz z rzędu muszę zadowolić się drugim miejscem. W tym roku zabrakło dobrych średniozaawansowanych, a w zeszłym zaawansowanych. Może za rok uda się to połączyć. Wierzę, że jesteśmy w stanie wygrać drużynówkę. Brakuje wsparcia z innych filii. Zawsze towarzyszy nam Łódź. W tym roku zabrakło kilku osób które mogły pomóc osiągnąć nam cel.

Nie zdecydowałeś się wystartować na tegorocznych MP ADCC. Wiemy, że planujesz przygotować się na finały ME ADCC by wywalczyć bilet na finały w Brazylii Czy na MP ADCC jeszcze zamierzasz w przyszłości wystartować ?

Mam duży sentyment do tej imprezy. Startowałem na niej od 2005 roku. Nie chciałbym brać w niej udziału będąc nieprzygotowanym, a z czasem u mnie co raz bardziej krucho. Chłopacy bardzo mnie mobilizują. Zobaczę jak pójdzie w Bułgarii. Może dostanę wiatru w żagle.

Obserwując zmagania zawodników na 10 MP ADCC czy zauważyłeś coś szczególnie konkretnego co zapadło Ci w pamięć?

Słaba weryfikacja średniozaawansowanych. Oglądać tego samego zapaśnika w „średnio” któryś raz z rzędu to przesada. A co do poziomu sportowego to duże wrażenie zrobił na mnie chłopaczek z Radomia, który walczył w średniozaawansowanych 77. Bardzo fajnie patrzy się na jego walki oraz zwycięzca początkujących -70 z LGT, który pokonał w finale zawodnika ode mnie. Poziom niektórych chłopaków z kategorii początkujących i średniozaawansowanych jest niesamowity. Dobrze to rokuje na przyszłość.

Na koniec możliwość podziękowań.

Dziękuję wszystkim którzy wystartowali na tych zawodach zostawiając serce na macie. Cieszę się, mogę z Wami trenować. Liczę na Was z rok!!! Dziękuje sponsorom (Piter, Hubert, Marcin), dzięki którym mogłem zafundować transport i wynagrodzić medalistów po zawodach. Dziękuję Marasowi z Fit Max’a za odżywki i dofinansowanie koszulek.
Pozdrawiam czytelników grapplerinfo!

CO JEST KULANE?

Przeczytaj także