Stare dobre submission czyli ADCC West Coast Trials w pigułce

W przeddzień świątecznej niedzieli po drugiej stronie globu odbyły się drugie kwalifikacje do finałów ADCC. Pierwsze trialsy na wschodnim wybrzeżu odbyły się na początku roku, a teraz amerykanie mieli ostatnią szansę na wywalczenie biletów na finały. Impreza była na tyle dobrze ogarnięta, że odbyły się na niej 4 superfighty chwytaczy z najwyższej póły. Mogliśmy więc podziwiać submission grappling sygnowany nazwiskami, jak i walki turniejowe w których zaskakiwali zupełnie nieznani zawodnicy. Kategorie wagowe były zarówno pełne akcji jak i gry taktycznej pod zasady ADCC. Pierwsze 3 minuty bez punktów to najczęściej zapaśnicze próby lub ofensywna praca gardą oparta na leglockach. Punktowane minuty walki opiewały za to w mnóstwo scrambli, które nakręcały tempo i podnosiło publikę. Oczywiście nie wszystkie walki toczyły się tym rytmem, aczkolwiek takie wrażenie sprawiły zmagania o bilety w poszczególnych kategoriach wagowych.

Jeżeli mowa o nich to warto przytoczyć kilka nazwisk, które zostawiły po sobie ślad na trialsach. Kategoria 66kg to zdecydowanie 15-letni Nicky Ryan. Młodszy brat Gordona pokazał kawał dobrego grapplingu, rywalizując i odprawiając o wiele starszych od siebie zawodników. Ostatecznie uplasował się na 3 miejscu podium, ale nie oszukujmy się, o tylko kwestia czasu, aż 15-latek zacznie zdobywać największe trofea w sporcie. Kolejnym zawodnikiem, który zaskoczył był Ian Murray. Brązowy pas z Gracie Tampa, w drodze do ćwierćfinałów 77kg poddał wszystkich swoich przeciwników, a całkowity czas jego walk nie przekroczył 3,5 minuty. Niestety nie udało mu się zaliczyć podium, ale wydaje się , że został zauważony i być może miejscówa na kolejnym EBI się znajdzie. W finale 77kg spotkali się „najlepsi kumple” – AJ Agazarm i Vagner Rocha. Nie będziemy przytaczać przeszłych incydentów, ale wygląda na to że Vagner chyba nigdy mu nie odpuści 🙂  Choć przyznać należy, że Agazarm wybraniał takie ataki kimurą, że publika tylko czekała aż chrupnie.

Cztery superfight’y były zdecydowanie tym na co wszyscy czekali. Klasa zawodnicza na poziomie expert, 20 minut walki na zasadach ADCC, pierwsza dycha bez punktów. Trudno streścić każdą z walk, gdyż wszystkie się różniły, aczkolwiek wydaje się, że 20 minut to wciąż za długi czas walki. Wiadomo, że na papierze wygląda to klasowo kiedy wyobrażamy sobie dwa duże nazwiska na macie przez 20 minut, aczkolwiek krótszy czas pracy wydaje się dalej atrakcyjniejszy w kwestii tempa walki. No, ale mogliśmy zobaczyć starcia Buchechy z Lovato, Cyborga z Vinnym, Frazzatto z Geo i Leandro z Gordonem Ryanem. Jak wiadomo Gordon wszedł do walki z marszu, gdyż podczas rozgrzewki Braulio Estima doznał poważnego urazu mięśni dwugłowych uda i nie mógł podjąć walki. Ostatnią deską ratunku okazał się Gordon, który na sali był obok swojego młodszego brata i zdecydował się podjąć bitkę z Leandro. Walka jednak nie była super ciekawa, a rozegrała się raczej w strategicznym stylu na korzyść Leandro.

Podsumowując, był to jeden z ciekawszych eventów w ostatnim czasie. Formuła ADCC nie odchodzi do lamusa, a co więcej, poprzez turnieje na zasadach submission only przeżywa swoją drugą młodość. Mamy coraz więcej specjalistów do leglocków, którzy wnoszą widowiskowość sportu na kolejny poziom oraz starych poczciwych wyjadaczy, którzy nie przestają zaskakiwać. Przed nami Mistrzostwa Polski ADCC w Łomiankach, a trialsy były najlepszym motorem napędowym przed nadchodzącym startem.

SUBMISSION FIGHTING NOT DEAD !!

CO JEST KULANE?

Przeczytaj także