Adam Wardziński: Do pasa trzeba dojrzeć

IMG_11998792288190

Pierwszy na naszej liście najbardziej wyczekiwanych brązowych pasów Adam Wardziński o największym sukcesie w purpurach, czego nauczył się walcząc w tej dywizji i o swojej największej wpadce na turniejach. 

Największy sukces?

Ciężko mi wskazać jeden konkretny turniej. Może był to brąz na Mistrzostwach Europy, były to moje trzecie zawody na purpurze, pierwszy wyjazd na turniej zagraniczny no i wygrałem tam z pupilkiem Marcelo Garcia. Za duży sukces uważam też wygraną na 9 Mistrzostwach Polski. Czułem presję, na hali byli moi bliscy, znajomi i uczniowie, no i sam chciałem sobie udowodnić, że mogę wygrać na tej i prezie drugi raz z rzędu. Zwycięstwo w finale było dla mnie chyba najbardziej emocjonalną chwilą wśród dotychczasowych startów.

O lekcji wyciągniętej z rywalizacji w purpurach

Przede wszystkim nauczyłem się obierać strategię w walce. Zacząłem widzieć, że nie zawsze warto jest atakować, nie zawsze warto napierać, czasami trzeba przystopować walkę albo zagrać czymś niekonwencjonalnym (nie, nie mówię tu o sweepie z motylej 😉 )

Najtrudniejszy rywal

Rywali było naprawdę sporo i nie chciałbym żeby ktoś poczuł się urażony, że nie wymieniłem go tutaj jako mocnego przeciwnika. W purpurach zaczyna się syndrom elity polegający na tym, że częściej lub rzadziej trafia się na znanych już przeciwników i zawsze Ci ludzie mają jakieś przemyślenia, nowe pomysły i koncepcje na walkę. O ile wyciągają dobre wnioski kolejne walki z nimi staja się bardziej wymagające.

Największa wpadka na zawodach

Chyba urwana noga na Ragnaroku… Nie klepanie dźwigni zakończyło się nieprzyjemną kontuzją i chodzeniem o kulach- taki sobie zafundowałem prezent pod choinkę.

Nastawienie do walki w brązowych pasach

Myślę, że jestem gotowy. Pomijając już całą kwestię sparingów, gotowy czuję się przede wszystkim mentalnie a to najważniejsze. Mój trener powiedział ostatnio, że do pasa trzeba czasami dojrzeć i promocja nie może być jedynie wypadkową sukcesów na zawodach i w pełni się z tym zgadzam. Identyczne stanowisko reprezentuje Alan Finfou z którym rozmawiałem o tym podczas jego wizyty w maju więc coś musi w tym być 😉

O swojej grze

Na pewno bardziej zestresowanym przed każdym startem. Jak zmienił się mój styl po części już odpowiedziałem, głównie chodzi tu o większe przykładanie uwagi do strategii. Co do samego stylu walki i technik można powiedzieć, że mam cały czas swoje ulubione ruchy do których dodaje różne opcje i warianty, rozbudowuje je.

CO JEST KULANE?

Przeczytaj także