Co jest kulane #17 czyli czerwcowy zamach na przeciętność

Wiem, że autor albumu o tym tytule zapewne nigdy nie dotrze do tego felietonu, aczkolwiek cały tydzień po głowie chodziła mi właśnie ta maksyma. Gdyby jednak dotarł to miło, gdyż po prostu zamach na przeciętność idealnie wpasowuje się w pewne czerwcowe wydarzenia, które wychodzą naprzeciw szeroko i indywidualnie rozumianej przeciętności.

No dobra moi drodzy, to może zdefiniuje tą przeciętność. Na język pchają się synonimy, które jednak z każdym następnym nabierają wulgarnego wymiaru więc trzeba to ładnie jakoś opisać. O, już wiem. Jeżeli fejsbukujecie, a zapewne tak, to ogarniacie Nosaczy Polskości. Nosacz to stan umysłu, nasze przypadłości narodowe i pewne zachowania ukształtowane przez całe pokolenia w naszym kraju. Przeciętność to chyba właśnie powtarzalność pewnych kanonów i oporność przed otwieraniem się na nowe, trudne i niezrozumiałe. W myśl idei „kurła, kiedyś to było” wszystkie wyzwania wydają się być niepotrzebne i deptane w zarodku.

Już kumacie ? To dobrze. Jakie jednak ma to przełożenie na BJJ i trening ? Chociażby takie, że multum osób ciągle wybiera utarte ścieżki i nie wygląda dróg, w których trzeba opanować nowe skillsy praktycznie od początku. Oczywiście, że można codziennie oglądać Mendesów i ich gwałty na podopiecznych, ale to co najmniej ku#wa nudne. Nuda to jeden z tych czynników, które właśnie powodują, że trening staje się drogą z domu na autobus do roboty codziennie o 6:30 rano. I nie mówię, że rutyna jest zła, bo jest fundamentem sukcesu, ale o tym że czasami może warto pobiec na ten autobus lub pójść tyłem, tak dla odmiany.

W czerwcu szykują się dwie imprezy, które właśnie są istnym zamachem na przeciętność w sportowej rywalizacji. Nie pofolgujecie sobie z przejściami gardy, sweepami czy siadaniem na dupę. 9 czerwca w Radomiu odbędą się Mistrzostwa Polski Submission Fighting w formule EBI czyli napie#dalanki na same poddania z ewentualną dogrywką z pozycji zagrożonych. Mógłbym godzinami rozpisywać się o tym, jak trening pod formułę EBI polepszył moją ofensywę i „wyluzował” moją grę. Wiem jedynie, że wyzwania typu start w takich formułach to właśnie przełamanie tej codziennej rutyny, która bardzo mocno wpływa na rozwój. Wiem o czym mówię, wygrałem ostatni turniej DD Cup w Radomiu w kategorii PRO 66 i nigdy w życiu nie walczyło mi się tak lekko, kiedy wiedziałem że nie ma obsrywy na punkty. Przygotowania były wch#j ciężkie, zwłaszcza zadaniówki z pozycji dogrywkowych, ale tyle ile zyskała na tym psycha to już oddzielna bajka. Ego poszło w odstawkę na maksa.

Kolejną z imprez są Otwarte Mistrzostwa Warszawy Amatorów w Zapasach Stylu Wolnego. Wow, jaram się. Jaram się zapasami, a tutaj po raz pierwszy organizują turniej w którym brać udział mogą zawodnicy trenujący BJJ. Zajebista sprawa i możliwość sprawdzenia swoich umiejętności stójkowych, które kształtują charaker i fizykę w niesamowitym wymiarze. Zapasy to właśnie ten aspekt, który w pewnym momencie uratował mnie od przeciętności treningu na macie, kiedy już rzygałem tymi codziennymi przejściami gardy i de la rivą. Byłem cienki jak sik pająka, a przygotowania Janka do ADCC spędziliśmy na nogach podpatrując różne techniki, ćwiczenia i inne zajawy zapaśnicze. No to w czerwcu będzie okazja właśnie, żeby sprawdzić się w zapasach. Zajawka, że wszystko idzie do przodu i do realizacji przechodzą pomysły, które kiedyś gdzieś tam kiełkowały w głowie. Wpadajcie, trzeba !

No to na koniec klasyk, „Luke, a czy Ty wystartujesz ?”. Oczywiście, że nie ! W Radomiu będę męczył medialnie i wypatrywał utalentowanych grapplerów, a turniej zapaśniczy spędze na innej orbicie, gdyż mam wieczór kawalerski ziomeczka. Życie, życie. Zachęcam Was jednak właśnie do podejmowania wyzwań, gdyż one są najlepszym sposobem na rutynę, która wcale nie sprawia, że jesteście lepszymi fighter’ami. Jak powiada kolejny klasyk „nie bój się zmiany na lepsze” !  OSSS

tekst: Łukasz Truskolawski

CO JEST KULANE?

Przeczytaj także