Takowy tytuł nosi kawałek nagrany w spółce przez Vienia i Sokoła. Jako, że dziś wypada właśnie dzień dziecka, a ja nie czuję, żebym jakoś superwydoroślał, postanowiłem poświęcić dzisiejsze CJK na ten jakże aktualny temat. Od zawsze byłem zdania, że jiu-jitsu odmładza i nie mówię tu o bicepsach i szerokich ramionach, a bardziej o nastawieniu, które nie pozwala nam zagrzybieć.
Grono serdecznych pewnie by teraz przytoczyło „Luke, przecież ty nie skończyłeś 30stki i już prawie nie masz włosów na głowie”. Zgadza się. Piękniejszy nie będe. Czy to jednak oznacza, że się starzeję? Hell no! Owszem, lubię położyć się wcześnie spać i wcześnie wstać, ale z biologią się nie dyskutuje. Nie lubię imprezować, wolę Netflix, książki, komiksy i kanapki. Oprócz tego niesamowicie lubię poświęcać czas swoim zajawkom, o których potem mogę godzinami przynudzać. Może już nie w tak natrętny sposób jak kiedyś, ale na każde zapytanie odpowiem obszernie bez mrugnięcia. To wszystko jednak ma swój początek kilka lat wstecz.
Otóż w ostatni weekend wróciłem do swojej pierwszej poważnej zajawki, na deskę! Lata 2000-2005 to godziny spędzone na trzaskaniu nowych trików, nauce, oglądaniu filmów, analizowaniu styli swoich ulubieńców itp. Brzmi znajomo? No właśnie. Jakby tak porównać pokłady zaangażowania, które wkładało się w rozwój umiejętności skejtowych, a tych na macie, to nie ma zbyt wielu różnic. Owszem, człowiek był o wiele młodszy, ale ogień, który płonął w serduchu nie pozwalał skupić myśli na innych kwestiach. Zupełnie tak jak na macie. Zanim wyjdzie Ci technika którą katujesz musisz poświęcić czas na drille, a potem na odpowiednie użycie jej w sparingu. Te same schematy obowiązywały przy nauce trików na desce. Jedyne czego potrzebowałeś to determinacji i ciągłej wiary, że w końcu skleisz to nad czym pracujesz już od jakiegoś czasu. No shortcuts.
Zrządzeniem losu jest, że mój treningowy wspólas Janek Andrejczuk też jest starym skejtem i właśnie z tym zamysłem dwaj grapplerzy wyruszyli na deskę. Bajka. Wybrała się z nami także Gabi, która śmiała się, że mieliśmy w oczach fascynacje 7-latków. Tak to już jest, biologicznie możesz się zestarzeć, ale mentalnie pozostaniesz wiecznie młody. Wszystko dzięki zajawkom, które pochłaniają Cię do zwariowanego stopnia. Wszystkiego naj z okazji dnia dziecka (starym i młodym) !