Co jest kulane #73 czyli sportowe podziemie anno domini 2020

Dziewięćdziesiąt procent ostatnich dni, które z założenia miały być okresem poświąteczno-trawiennym przeznaczyłem na refleksje nad rozwiązaniem bolesnej kwestii związanej ze swobodą życia zawodowego. Ku#wa. Jak mogliście. „Coście sku#wysyny uczynili z tą krainą ?”  niczym pan Kazik Staszewski zadaje pytanie tak naprawdę rzucając je w próżnie. Nikt go nie usłyszy, a nawet jeżeli to odpowiedzi nadają się jedynie na drzwi do lasu. 

Dużo połączeń. Międzymiastowe, międzyosiedlowe, międzykoleżeńskie. Robicie ? Trenujecie ? Jak się czujecie ? Dajecie jakoś radę ? Aha, je#ać system, spoko. Zejdą Wam z czynszu ? Licencje już macie ? A ilu w kadrze ? No nie świruj, masz człowieka w sanepidzie ? Szacunek. Nie ma większego znaczenia jak zabrzmi ostateczny wyrok i tak wszędzie rozlega się jeden wielki zgrzyt klucza w zamku. To koniec sympatycznej relacji i otwartych ramion, a czas hermetycznej praktyki skazanej na półmrok i zasadę ograniczonego zaufania. W końcu zostaliśmy stworzeni jako istoty, których naturalne instynkty będą pchały w kierunku przetrwania. Jeżeli los przy okazji dał nam prezent w postaci Jiu-Jitsu dzięki któremu jeszcze lepiej zrozumieliśmy sens przetrwania to niedostosowanie się w tych czasach nie jest objawem sprzeciwu, a raczej odruchem naturalnym. Nie ma więc w tym nic dziwnego, że „wyje#ane jaja” na rządowe obostrzenia to dziś norma. Zwłaszcza w kwestiach niedorzecznych i tych, które naruszają czyjeś sacrum. 

Tam gdzie pojawia się dla człowieka iskra nadająca sens i kierunek, tam nie wkładamy rąk i nie wchodzimy bez pytania. Trening sportowy to nie tylko wyścig po pieniążki, wyniki, sławę i ten modny tytuł „zawodowca”. To przede wszystkim nieustanna praca nad połączeniem ciała z duszą. Dla ogromnego procenta współczesnej populacji jest to sprawa nieosiągalna, gdyż takie wartości jak wytrwałość czy konsekwencja niezbędne przy tej praktyce już dawno zostały wciągnięte nosem lub spuszczone w kibel. Wciąż jednak w tym kraju sport ratuje niejedno życie, wyciąga ludzi z gównianej sytuacji, jest terapią i jedyną drogą, aby móc jakoś przetrwać rutynę. Środowiska treningowe to w dużej mierze społeczności naznaczone wewnętrznym wsparciem, a ich charakterystyczną cechą jest odgórnie pozytywna relacja między ludzka. Obostrzenia, zakazy i te całe restrykcje, które spychają kluby do podziemia są po prostu zamachem na ludzkość. 

Sport nie zabija panie premierze. Zabija stres, makdonald, wódka, mefedron i jeszcze raz stres, którym nas bombardujecie. To my wychowujemy te dzieciaki, leczymy chore głowy i pomagamy tworzyć zdrowych i świadomych krajan. Za ten stres i zepchnięcie do podziemia, serdeczny ch#j wam do dupy. Nie pozdrawiam.

Tekst: Łukasz Truskolawski 

CO JEST KULANE?

Przeczytaj także