Początek roku to zawsze dobra pora na refleksje i spojrzenie na całość swojej drogi treningowej. Wielu z Was może jest już na czwartej belce na pasie i zbliża się do kolejnego koloru, a w tej grupie znajdą się pewnie i tacy, którzy mimo wszystko nie dostają kolejnego stopnia. Zastanawiacie się pewnie „przecież jestem na macie prawie codziennie – co robię nie tak?”. Otóż bardzo często odpowiedź tkwi w jakości czasu spędzanego na macie.
Jest spora grupa „freak’ów” trenujących BJJ, którzy mają bardzo dużą zajawkę na treningi, a mimo tego nie robią specjalnych postępów. Ich facebook’owy profil jest przepełniony BJJ, zdjęciami z maty i cytatami motywacyjnymi. Często jest jednak tak, że osoby te na macie są „przeciętniakami”. Co jest tego powodem ? Najczęściej to, że ich skupienie na BJJ jest zbyt nasilone w obszarach pozatreningowych.
Nie jest to manifest, aby osoby te zmieniały swoją ogólną zajawkę na BJJ, a raczej kilka wskazówek na co zwrócić uwagę, aby korzystać z tego codziennego udziału w treningach.
- Po pierwsze pytaj i słuchaj się trenera! Nie wstydź się podbić po treningu nawet z najbardziej banalnym pytaniem o technikę. Tylko w ten sposób się przełamiesz i Twoje pytania będą nabierały coraz lepszego kształtu
- Uwaga, zawieje rozwojem osobistym 🙂 Opuść swoją strefę komfortu. Tak, wiemy jak to brzmi, ale akurat w treningu ma przełożenie na kilka istotnych kwestii. Walcz z lepszymi od siebie, cięższymi od siebie, rób techniki na obie strony, pracuj także nad obroną zagrożonych pozycji. Przemyśl teraz sobie czego nie lubisz i wpakuj się w tę sytuację już na najbliższym treningu.
- Drilluj. Przyjdź pół godziny wcześniej, zostań pół godziny dłużej i szlifuj swoje pozycje. Jeżeli Ci się nie chce to patrz punkt wyżej.
- Wyciągaj wnioski ze swoich walk. Możesz nagrywać sparingi i analizować co trzeba poprawić. Jeżeli skaczesz do legloków, a za chwilę jesteś prasowany to chyba czas przewartościować swoją grę 🙂
- Kulaj się z niższymi pasami, ale rób to z klasą. Taka walka to obopólna korzyść, ale umieć z tego korzystać też jest kwestią wprawy. Ego nie jest tutaj pomocne, a więc przy okazji pracujesz nad aspektem mentalnym.
- Startuj w zawodach! I przestań po raz setny używać tego samego argumentu. Jesteś częścią drużyny, a żeby wszyscy szli do przodu potrzebne jest także Twoje zaangażowanie. Boisz się przegranej? To nieodłączna część gry, pamiętaj że bardziej niż kawałek blachy liczy się Twoja droga do jej zdobycia. Zdrówka !