Zacznę ogólnym stwierdzeniem, że warto sparować. Nie będę rozmyślać nad tym, czy lepiej drillować, czy sparować… Najlepiej robić jedno i drugie. Natomiast skupię się na zaletach sparowania:
- Podczas treningu uczysz się nowych technik i mechanizmów, często z brakiem jakiegokolwiek oporu. Potem drillujesz te mechanizmy z lekkim oporem, czyli kształtujesz pamięć mięśniową i nawyki, aby następnie wykorzystać te mechanizmy w „naturalnych” i rzeczywistych warunkach – w walce. Tak naprawdę, w BJJ można sparować na 100% swoich możliwości, bez wielkiego ryzyka uszkodzenia swojego sparing partnera (o ile stosujemy się do zasad BJJ według których naszym celem nie jest zrobienie przeciwnikowi krzywdy). Zatem sparowanie stwarza nam idealne warunki do wykorzystywania tego, czego wcześniej się nauczyliśmy.
- Ponadto, sparingi to najczęściej dynamiczne walki. W ciągu kilku minut wydarzy się przynajmniej kilkanaście sytuacji, z których możemy wyciągnąć jakąś lekcje. W trakcie regularnego treningu, Trenerzy skupiają się na jednym lub dwóch aspektach, natomiast w trakcie sparingu zdarzyć się może dosłownie wszystko. Mnogość i różnorodność sytuacji sprawiają, że uczymy i rozwijamy się szybciej.
- Jak wiele dyskusji wywołuje temat treningu poza matą…? Co robić, by mieć lepsze cardio: biegać, jeździć na rowerze, wiosłować…? Rozwiązaniem mogą być sparingi. Nie dość, że możemy się dużo więcej i szybciej nauczyć, to jeszcze zbudować formę. Kiedyś ktoś mi powiedział: ” chcesz być lepsza i mieć formę? Rób więcej jiu-jitsu”. I coś w tym jest, że traktując 10 rund po 6 minut w pełnej dynamice jako ćwiczenie, można na tym zbudować formę.
Według mnie, to trzy najważniejsze aspekty sparowania. W tytule tego artykułu użyłam dodatkowo stwierdzenia: międzyklubowe sparingi. Ta forma treningu, gdzie zbierają się zawodnicy z całej okolicy na jednej macie, by wykręcić kilkanaście rund kulanek, staje się coraz popularniejsza. Na pewno warto brać udział w takich wydarzeniach. Jakie płyną z tego korzyści?
- Jeśli posiadamy ambicje, by startować na zawodach, ale odczuwamy dość duży strach przed )pierwszym) turniejem, warto może wybrać się na tego typu sparingi międzyklubowe. To nie tylko fajna okazja, by spotkać się ze znajomymi z innych klubów, ale również, aby pokonać strach przed kulaniem się z kimś zupełnie nowym. Często nie wiedząc, czego możemy spodziewać po przeciwniku, paraliżuje nas strach. Natomiast międzyklubowe spary tworzą nam możliwość pokulania się z kimś, z kim nigdy dotąd się nie kulaliśmy.
- Dzięki sparingowym międzyklubowym, możemy poznać nowego osoby ze środowiska, zatem sprzyjają oni ogólnej integracji ludzi zaangażowych w tę samą dyscyplinę sportu.
- Nie jest nowością to, co powiem na temat codziennych naszych treningów. Często, gęsto, po jakimś czasie znamy się już na wylot. Sparujemy właściwie co trening, dociskamy śrubę, wciąż potrafimy zaskoczyć czymś nowym, jednak styl jaki wyrabiamy sobie na przestrzeni miesięcy czy lat, pozostaje mniej więcej ten sam. Dlatego kolejną korzyścią płynącą z uczestnictwa w sparingach międzyklubowych jest możliwość posparowania z osobami z różnymi stylami i warunkami fizycznymi. Nie tylko rozwinie to naszą grę, ale również ubzroi w narzędzia na zawody, gdzie możemy spotkać najróżniejszych zawodników z najróżniejszymi stylami
Jeśli zatem macie okazję wziąć udział w sesji sparingowej, a macie wątpliwość czy obawy, pozostawcie je za sobą i ruszajcie na matę! Sparingi to same korzyści 😉
|Mario