Historia polskiego Gracie Barra okiem Jakuba Pindycha

Udało nam się odkopać archiwalny wywiad z posiadaczem czarnego pasa BJJ, jednym z trenerów Gracie Barra Poznań Jakubem Pindychem z którym porozmawialiśmy o historii założenia polskiego oddziału Gracie Barra oraz wszystkich sprawach logistycznych z nimi związanych. Enjoy!

1. Powiedz nam na początek zanim powstało Polskie Gracie Barra, gdzie ćwiczyli główni jej założycieli.
Gracie Barra Polska to w głównej mierze starania organizacyjne Pawła Nowickiego (Toruń) i Sławka Szmoty (Tychy). Chęć współpracy w ramach tworzącego się teamu wyrazili również Paweł Jóżwiak (Poznań), Michał Kiczela (Gdynia), Marcin Rogowski (Łódź) i Raul Skala (Kwidzyń), a z czasem Ernest Salejda (Bielsko Biala).

2. Czy wiesz jakimi przesłankami kierowali się oni wybierając akurat Gracie Barra?
Gracie Barra robiło wrażenie jako wielka i rozpoznawalna szkoła. Zapewniało także dostęp do bazy doświadczonych instruktorów. Te nazwiska, które trafiały do Polski zawsze robiły ogromne wrażenie i potwierdzały swój poziom. Wydawało się że to rozpoznawalna i poważna marka, która daje nadzieje na długoletnią i solidną współprace.

szmota

3. Opowiedz nam o procesie nawiązywania kontaktu z centralą Gracie Barra i jak to wszystko przebiegało?
Za kontakty z GB odpowiadał Paweł Nowicki z Torunia. To nie był jego pierwszy kontakt z GB, więc nie był dla Brazylijczyków osobą anonimową. To na pewno ułatwiło kontakt i uwiarygadniało nasze starania. W dużym skrócie- Paweł poinformował GB, że kilka klubów chciałoby rozwijać swoje umiejętności pod skrzydłami instruktorów GB i poprosił o wyznaczenie kogoś do kontaktu. GB wyraziło zgodę i wskazało Draculino jako osobę odpowiedzialną za Team GB w Polsce. Draculino podjął kontakt i przyjechał do Polski na swoje pierwsze seminarium. Od tego momentu jesteśmy jego podopiecznymi.

4. Jakie czynniki musiały zostać spełnione, abyś mógł oficjalnie założyć Polski oddział Gracie Barra?
Trochę przekornie odpowiem, że żadne. Pamiętam, że kiedy pojawiła się na polskich forach wzmianka o powołaniu GB Polska to pojawiły się także pytania o poziom zawodników i instruktorów polskiego GB. Wiele osób zakładało, że jeśli GB pojawi się w Polsce to albo będzie rekrutowało wyłącznie najlepszych instruktorów albo osadzi tu swoje gwiazdy. Nic takiego się nie stało. Nikt nie dokonywał selekcji klubów i osób, który deklarowały chęć uczestnictwa w tym projekcie.
Myślę, że kluczem do skutecznego nawiązania tej współpracy było zaufanie jakie wypracował Paweł Nowicki. Równie ważną osobą był Sławek Szamota, który już wtedy miał na koncie wiele sukcesów i liczący się klub. Wizyta Draculino była oczywiście formalnym potwierdzeniem nawiązania współpracy. Draculino osobiście poznał Pawła i Sławka i w pewnym sensie przyjął ich rekomendację co do pozostałych członków rodzącego się GB. Była to też okazja do tego, żeby poznać pozostałych, na tyle na ile było to mozliwe.

6. Podobno było w Polsce kilku chętnych, którzy chcieli założyć szkoły Gracie Barra. Osoby te pisały więc meile do centrali Gracie Barra. Ta jednak odsyła meile do Pawła Nowickiego i on miał się tym zająć. Czyli jeśli ktoś by chciał założyć szkołę Gracie Barra w Polsce najpierw musi kierować się do niego? Jak to wygląda?

Gracie Barra działa w strukturze przypominającej piramidę. To duża szkoła i trudno oczekiwać, że Carlos Jr. udźwignie kontakt ze wszystkimi szkołami. Ta piramida to nie tylko schemat przepływu informacji, ale również podział odpowiedzialności. Za Polskę odpowiada Draculino, który ma tu swoich instruktorów. Każdy, kto chciałby zacząć współprace z GB musiałby uzyskać zgodę Draculino. Otwierając szkole stałby się jego reprezentantem. Tu w oczywisty sposób Draculino oczekiwałby słowa wprowadzenia ze strony swoich instruktorów.

Draculino wymaga od nas ścisłej współpracy, wzajemnego wsparcia i wymiany doświadczeń. Mamy dla siebie bardzo mało czasu. Zdecydowanie za mało. Przyjęcie kolejnej polskiej akademii w szeregi GB byłoby nierzetelnością, właśnie dlatego że nie moglibyśmy się nią zająć w sposób, którego oczekuje GB i Draculino.

wujek

7. W środowisku BJJ krąży powszechnie opinia, że Gracie Barra to dobrze prosperująca firma. Co masz na ten temat do powiedzenia?
Gracie Barra osiągnęło swój kształt i rozmiar dzięki ścisłej współpracy wielu osób, lojalności i przysłowiowej grze „do jednej bramki”. Niepisane zasady, które spajały i rozwijały GB w Brazylii musiały zostać sformalizowane w momencie pojawienia się w Stanach. Władze federalne zażądały by wszystkie powiązania członków i działania grupy sformalizować. Ujednolicono znaki towarowe, zarejestrowano markę i wypracowano program standaryzacji. Jednym słowem dostosowano całe przedsięwzięcie do realiów i potrzeb rynku amerykańskiego. Efekt łatwo dostrzec. Istnieje sieć szkół Gracie Barra, prowadzone są seminaria z największymi nazwiskami sceny bjj i mma, istnieją programy treningowe adresowane do wszystkich możliwych odbiorców, stworzono także markę odzieżową. Wszystko w sztywnych ramach formalnych ramach. Co ciekawe, GB sprawnie splotło działania na macie ze światem wirtualnym, mediami społecznościowymi etc. Moim zdaniem świetna robota wykorzystująca potencjał marki i oczekiwania rynku.

Odpowiadając na pytanie – myślę, że praca w strukturach Gracie Barra w krajach zachodnich to szansa na godne życie i przyzwoite pieniądze. Już sama idea podpisywania rocznych kontraktów w akadmiach bjj pozwala poczuć finansowy grunt pod nogami. Ten sam system obowiązuje np. w Wielkiej Brytanii. W Polsce nie sprawdził się nawet w eleganckich, sieciowych centrach fitness, które coraz częściej proponują alternatywne rozwiązania.

O realiach polskich chyba nie musimy wiele pisać. Każdy wie w jakich warunkach trenuje i ile za to płaci. Wie także jakie są koszty ogrzewania czy metra powierzchni, który trzeba wynająć pod matę. Brak zobowiązań kontraktowych to dodatkowe puste miesiące. Wszyscy wiemy, że sesja na uczelni, wakacyjna przerwa czy grypa potrafią opustoszyć szkoły pozostawiając je bez składek. Cieszę się, że istniejemy i dziękuję każdemu kto dokłada do tego swoje 5 groszy.

9. Jak wygląda proces nominacji w Gracie Barra na wyższe pasy?

W Stanach bardzo mocno akcentuje się rolę akademii bjj jako szkoły, w której jest miejsce dla każdego, nie tylko dla zawodników czy jednostek wybitnych. Pasy wyznaczają zatem etap edukacji, na którym w danym momencie jesteś, a nie twój poziom sportowy (od tego są medale i udział w zawodach). Jest więc wielce prawdopodobne, że pojawiając się na zajęciach przez rok, zamkniesz go niebieskim pasem. Warunek jest oczywiscie taki, że ogarnąłeś techniki, które przewijały się podczas zajęć. Zdobywanie tych umiejętności to ciągły proces, więc instruktor dokładnie wie, co umiesz, a czego Ci jeszcze brakuje. Nominacja to uroczyste podsumowanie pewnego okresu wspólnej pracy. Takie podejście ma popularyzować bjj i ułatwiać dostęp do treningów szerszej grupie trenujących.
W Polskich Akademiach GB staramy się realizować podstawowe założenie Draculino- pas ma wyrażać indywidualne podejście do każdego zawodnika i ma być narzędziem w jego rozwoju. Staramy się, żeby tak było. Podoba mi się podejście Draculino, który uważa że pas to rodzaj poprzeczki, którą cały czas trzeba podnosić. Mamy jednak świadomość, że polskie realia są bardzo specyficzne i tego typu podejście potrafi spalić zawodnika. W Polsce cały czas wrzucamy do jednego worka profesjonalistów w szczytowej formie i weekendowych amatorów, wymagając by posiadacze tych samych stopni szli sportowo „łeb w łeb”.
Sumując- polskie promocje w GB zależą wyłącznie od oceny instruktorów. Czas treningu, osiągnięcia sportowe i poziom techniczny budują pewną charakterystykę zawodnika. Pas jest narzędziem, które ma pomóc w jego rozwoju i osiąganiu założonych celów.
Liczba zawodników w GB doprowadziła do tego, że przy promocjach pomaga nam baza stopni. Wiele osób wraca po długich przerwach, kontuzjach, migruje pomiędzy akademiami. Istnienie takiej bazy ułatwia pracę.

gb

10. Jak wygląda program treningowy dla zawodników w waszych szkołach?
Akademie w USA to sztywny program rozpisany co do godziny, sztywny podział na kategorie zaawansowania, poszczególne programy treningowe itd. W Polsce, jak się pewnie można domyślić, staramy się być bardziej elastyczni. To nie tyle wybór ile konieczność.
W zasadzie każda z Akademii GB w Polsce oferuje nieco inny program treningowy. Wpływają na to możliwości lokalowe, liczba instruktorów, a także lokalny popyt na zajęcia o określonym charakterze. Wszystkie akademie prowadza zajęcia z podziałem na grupy początkujące i zaawansowane. Niektóre z nich wypracowały także grupy zawodnicze. W każdej z nich można trenować bjj, submission fighting oraz mma. Akademie wspierają także instruktorzy judo boksu czy muay thai. Akcenty rozłożone są różnie.

11. To prawda, że Draculino ma taką cierpliwość, że potrafi jedną technikę na treningach wykonywać parę miesięcy?
Draculino to tytan pracy. Jeśli coś robi, to robi to dobrze i z pełnym zaangażowaniem. Często powtarza, że do przyzwoitych efektów nie ma drogi na skróty. Trzeba trenować, trenować i jeszcze raz trenować. Siła bjj tkwi w precyzji i powtarzalności, a tej nie da się osiągnąć robiąc na każdym treningu innej techniki. Jeśli chcesz się rozwinąć i być naprawdę dobrym, Draculino każe Ci w nieskończoność pracować z podstawami.

norbi

12. Draculino jest rzeczywiście tak dobry jak widać na filmikach umieszczanych z nim w sieci? Kiedyś pojawił się filmik jak Brazylijczyk kręcił wszystkich walcząc tylko jedną ręką..
Gdyby porównać bjj do medycyny to Draculino byłby neurochirurgiem. Żaden z jego ruchów nie jest przypadkowy. Jest mistrzem strategii i wyjątkowy wręcz sposób układa walkę na kilka ruchów do przodu. Sparowałem z Draculino wiele razy. Miałem wrażenie, że to chodzenie po ruchomym piasku. Robiłem drobny ruch i natychmiast uświadamiałem sobie, że popełniłem błąd. W dodatku docierało do mnie, że poszedlaem tam, gdzie zaprosił mnie Draculino, a on spokojnie odcinał mi drogę powrotu. Bez siłowania, super dynamicznych akcji, magicznych trików i tajnych technik. Z każdym ruchem zapadałem się głębiej i czułem, że nie moge się cofnać. Po każdym sparingu doznawałem olśnienia. Człowiek kończy sparing z szerokim uśmiechem i zaczyna łapać czym jest ta perfekcja, którą każdy z nas chciałby osiągnąć.
Wydaje mi się, ze Draculino sportowo udowodnił wszystko co miał do udowodnienia. Jako nauczyciel i promotor ponad stu doskonałych czarnych pasów wyrobił sobie markę, której nie musi w sztuczny sposób bronić. W dodatku to bardzo rozsądny i sympatyczny człowiek, który czułby się niezręcznie filmując aranżowane sparingi.
Pytanie tego typu wraca co jakiś czas w odniesieniu do rożnych zawodników. Moje osobiste wrażenie jest takie, że gdy sparujesz z tak doświadczonymi zawodnikami to raczej próbujesz coś z tego sparingu wynieść, zaobserwować i zrozumieć. To nie jest ani czas ani miejsce na walkę na śmierć i życie.

13. Jest to dosyć dobry sposób na poprawienie swojej techniki, ale trzeba mieć do tego anielską cierpliwość. Czy uważasz, że taki plan treningowy w Polsce by się przyjął?
Mam wrażenie, że nasze oczekiwania treningowe są bardzo rozbuchane i w niewielkim stopniu znajdują potwierdzenia w solidnym i świadomym treningu. Wszyscy chcą być gwiazdami maty i facebooka, pokonywać najlepszych i obwieszać gabloty medalami. Brakuje nam jednak dyscypliny, pokory i świadomości celu jaki chcemy osiągnąć. Mało kto zdaje sobie sprawę z ogromu pracy, jaką wykonują najlepsi.
Myślę, że trening powinien wyważyć potrzeby wszystkich uczestników. To nie ogranicza tych najbardziej ambitnych, a pozostałych nie nudzi.

Ci którzy dążą do perfekcji i przyzwoitego poziomu i tak realizują plan ciagłych powtórek. Wiedzą, że nie ma innej drogi. Bez względu na to co dzieje się na treningu, masz do swojej dyspozycji kazdy sparing. To ty zdecydujesz czy będziesz szukał sześciu rożnych chaotycznych poddań czy postarasz się wykonać jeden sweep na każdym przeciwniku. Sam musisz zbudować swoja precyzje i powtarzalność. Determinacja nie jest czynnikiem zewnętrznym i nie da się jej pochłonąć z kolejną porcja suplementów.

14. Co teraz planuje Gracie Barra aby usprawnić prowadzenie treningów ?
System treningowy GB obowiązujący w Stanach jest dopracowany. Myślę, że nie będzie ulegał żadnym rewolucjom, bo nie ma takiej potrzeby. Jeśli miałbym wskazać nowości, to zwróciłbym uwagę na profilowanie programów treningowych np. pod młode mamy, emerytów, niepełnosprawnych, dzieci itd. Daje się zauważyć rosnąca liczbę produktów opartych na elementach treningu bjj.

maciej

15. Podobno niedługo każda filia GB w Polsce dostanie certyfikat i w obrębie miast, gdzie one się znajdują nie będzie mogło powstać żadna nowa szkoła. Dlaczego? I jaki to ma cel?
Certyfikacja w zasadzie została rozpoczęta, ale nie udało się tego procesu zakończyć. Nasze realia ekonomiczne i organizacyjnie diametralnie różnią się od sytuacji w Stanach i nie da się zastosować rozwiązań proponowanych przez „centralę” w skali 1:1. Certyfikacja ma służyć nie tyle „zaklepaniu” lokalizacji ile ujednoliceniu schematu pracy. Tak jak napisałem, na dzień dzisiejszy nie da się tego przeprowadzić. Kolejna wizyta Draculino będzie poświęcona między innymi temu tematowi.
Jeśli chodzi o istnienie jednej szkoły w jednej lokalizacji to powody są dwa. Po pierwsze istnienie dwóch rożnych, konkurencyjnych, niezwiązanych ze sobą szkół GB w jednym mieście odbiera czytelność tym działaniom. Po drugie ogranicza możliwość rozwoju istniejącej szkole. Każda szkoła będzie się rozrastała, będzie rosła liczba czarnych pasów zainteresowanych prowadzeniem zajęć. Pojawią się zatem nowe lokalizacje w ramach już istniejącego GB. Impuls do takiego rozwoju ma pochodzić od wewnątrz, a działania mają być wspólne i spójne.

CO JEST KULANE?

Przeczytaj także