Coraz bardziej popularna formuła Submission Only/EBI Rules doczekała się imprezy o rangi Mistrzostw Polski. Od dłuższego czasu zapowiadaliśmy event, gdyż zawsze jaraliśmy się tym zestawem zasad. Zestawem, który w założeniu miał nadać walce charakter ofensywny i serwować jiu-jitsu w atrakcyjnej dla oka formie. Jak wyszło w praktyce ? No to lecimy od początku.
Na salkę dojechaliśmy jakoś godzinę przed rozpoczęciem walk, a więc był czas na pogadanki o pierdołach z wybitnymi jednostkami. Zawody oprócz aspektów czysto sportowych są wyjątkowym momentem, w którym możesz dowiedzieć się pierdyliarda niepotrzebnych rzeczy. Ogólna krytyka i wyczucie spisku to już chyba nasza cecha narodowa, ale podana w odpowiedniej formie przyprawia jedynie o skurcze w okolicach brzucha, ze śmiechu. To jak się już ponabijaliśmy z wzajemnych braku kompetencji rozpoczęły się walki. Transmisję mogliście oglądać na naszym kanale yt, która dalej hula pod linkiem, a więc nie będziemy się rozpisywać o walkach. Były poddania, były mocne bitki zakończone dramatycznymi dogrywkami i była taktyka. Ha ! Tutaj rozpętała się burza kontrowersji i sprzecznych opinii. „Kur#a jak można tak profanować te zasady, przecież to oszustwo!”, „Szacun, typ wykorzystał zasady i podszedł strategicznie”, „Co z tego, że zamulał ? Nie umiałeś go poddać, to Twój problem”. Jak się okazuje do każdej formuły walki można podejść na swój sposób, nawet jeżeli nie będzie on zbyt widowiskowy. Poza tym walki naprawdę trzymały mocny, dynamiczny poziom. Wielkim zaskoczeniem zawodów był występ Grzegorza Bigdonia w kategorii 77kg PRO, który w drodze do finału pokonał Kubę Witkowskiego czy objawienie tego sezonu Mateusza Szczecińskiego. W finale po dogrywce Grzesiek musiał uznać wyższość Czecha, aczkolwiek może być zadowolony ze swojej dyspozycji na tym turnieju. W kategorii kobiet do gry wróciła Zosia Szawernowska, która powoli rozkręca się z zawodami po przerwie macierzyńskiej. Dziewczyny w formule submission only prezentują coraz mocniejszy poziom i trzeba przyznać, że chyba są silniejsze niż kiedyś 🙂 Jak powiada stare prawidło, prawdziwa siła techniki się nie boi, a zatem atrakcyjność dywizji kobiet rośnie z roku na rok.
Organizacyjnie, zawody trzymały bardzo dobry poziom. Frekwencja będzie z roku na rok coraz większa, jesteśmy tego pewni. Pasy mistrzowskie w kategorii PRO, nagrody pieniężne w superfight’ach czy świetne nagrody rzeczowe to tylko kilka kwestii, które sprawiły, że zawodnicy czuli się docenieni. Koniec końców, jeżeli organizatorzy wkładają w to serce i zajawkę to odpowiedni feedback jest tylko kwestią czasu. Ten natomiast przyniesie nam kolejne fajne edycje Mistrzostw Polski EBI Rules. Widzimy się !
tekst: Łukasz Truskolawski