Za nami najważniejsza i najbardziej prestiżowa impreza w sezonie. Emocje powoli opadają, waga wraca do normy i nadchodzi czas refleksji. Co poszło nie tak, nad czym trzeba popracować, a co wymaga poprawki. Będąc szczerym to organizatorzy nie muszą chyba przejmować się żadną z wymienionych kwestii, no, chyba że o czymś nie wiemy 🙂
Nie wiemy, gdyż po prostu wszystko szło sprawnie i bez zarzutów. Sala na miejskim GOSiR spełniała swoją funkcję idealnie, a jak zauważyli niektórzy zawodnicy nie brakowało nawet papieru toaletowego co jest przekleństwem większości krajowych turniejów. Wiadomo, stres robi swoje, organizm reaguje, więc papier to podstawa. Mata rozgrzewkowa, sprawna weryfikacja, zaplecze gastronomiczne to elementy, które jako „must have” każdej imprezy spełniły oczekiwania obecnych. Nie było 8 stoisk z jedzeniem, 7 stoisk z ciuchami, ale to bardzo dobrze. Jak fan minimalizmu wychodzę z założenia, że jakość, a nie ilość. Główni sponsorzy byli na miejscu, a więc mogliśmy pograć w Mortala na konsoli czy po prostu dotknąć produktów, które na codzień widzimy w internecie.
Poziom sportowy ? Kto był ten widział. Presja wygranej na tej imprezie powoduje, że zawodnicy przyjeżdżają świetnie przygotowani i głodni wygranej. Często przekłada się to na naprawdę wyszarpane zwycięstwa, które obfitują w fajne akcje i niepowtarzalne emocje. Zwłaszcza przez doping, jaki serwuje im ekipa obecna na sali. Wardzina pisał o tym w poście przed MP i wiem już co miał na myśli. Element dopingu jest nieodłączną częścią Mistrzostw Polski i miejmy nadzieję, że z roku na rok będzie coraz głośniej. Ci co byli w Brazylii mówią, że jeszcze dużo nam brakuje, ale powolutku…
Podsumowując, święto polskiego jiu-jitsu udało się w pełni. Nie zapominajmy, że organizacja takiego wydarzenie kosztuje mnóstwo czasu, pracy i serca, a obecnych 1200 zawodników świadczy o tym, że BJJ w Polsce ma się naprawdę dobrze. Te zawody to nasz wspólny sukces, ale jak mówił trener Bagi także powszechny, zbiorowy obowiązek. Dziękujemy, że coraz lepiej rozumiecie jego znaczenie i przyjeżdżacie na coroczne MP. Gratulujemy i dziękujemy Przemowi Gnatowi i Piotrowi Rutkowskiego, że tegoroczne święto stało na najwyższym poziomie organizacyjnym. Widzimy się na następnych MP, zdrówka !
tekst: Łukasz Truskolawski
fot. Dariusz Berg