Niestety Rodolfo Vieira (7-1) doznał niespodziewanie pierwszej porażki z rąk niedocenianego Anthony Hernandeza (8-2) o którym sami napisaliśmy, że raczej nie będzie w stanie zagrozić będącemu w super formie Brazylijczykowi. Jak to w MMA i sporcie bywa niezawsze wygrywa faworyt i tak było tym razem. Pomimo, że Rodolfo zaczął szybko w swoim stylu od pewnego sprowadzenia to nie był w stanie w parterze rozbić lub poddać rywala. Gwoździem do trumny były uderzenia w stójce oraz nieudane sprowadzenia. Rodolfo mówiąc w żargonie sportów walki „wystrzelał się” z sił po próbach skontrolowania Hernandeza. Już pod koniec pierwszej rundy Amerykanin zapiął odwrotny trójkąt nogami po desperackim obaleniu Vieiry. Druga runda to była prawdziwa egzekucja, którą nasz faworyt na długo zapamięta.
Oglądając walkę jeszcze raz mając Hernandeza w dosiadzie Rodolfo niepotrzebnie podpalił się od razu na balachę zamiast rozmiękczyć oponenta ciosami. Niewykorzystane okazje lubią się mścić i to Amerykanin rozmiękczył mistrza ADCC oraz IBJJF by następnie w dogodnej okazji zaatakować gilotyną.
https://youtu.be/9cloUuQcgS4