Na celowniku policji w całej Polsce są wszystkie większe siłownie i kluby sportowe. Wyjątkowo często i intensywnie jest monitorowany warszawski Aligatores, który miał już przeprowadzone możliwe wszystkie kontrole od policji, przez sanepid, straż pożarną oraz inspekcję budowlaną. Policja jest kilka razy dziennie. Współwłaściciel klubu Kamil Umiński postanowił wybrać się do komendanta rejonowej jednostki policji celem wyjaśnienia na jakiej podstawie służby nękają klub oraz klientów.
Dziś dzięki pomocy i uprzejmości Mecenasa Jacka Wilka oraz Posła na Sejm Rzeczypospolitej Polskiej Artura Dziambora odbyła się interwencja poselska w Komendzie Rejonowej Policji w Warszawie przy ul. Wilczej 21, celem wyjaśnienia powodów nękania moich klientów i mnie, w legalnie prowadzonym biznesie, oraz przedłożenia dokumentów zezwalających na jego prowadzenie. Niestety pan komendant nie był łaskaw zaszczycić nas przyjęciem osobistym, zasłaniając się ważną wideokonferencją, a później niemożliwością osobistego przyjęcia ze względów sanitarnych związanych z pandemią. Zalecono nam przesłanie dokumentacji drogą mailową. Prawdopobnie odpowiedź byłaby odesłana za około 2 miesiące.
Kolejna interwencja czeka nas jutro, już w mniej sprzyjających okolicznościach dla pana Komendanta.
Chciałbym bardzo podziękować panu Dziamborowi, oraz mecenasowi Wilkowi za pomoc w tej tak dla nas trudnej sprawie.
Na zakończenie chciałbym wspomnieć, że Aligatores Fight Club nigdy nie był i nie będzie przedmiotem rozgrywek politycznych. Ja także daleki jestem od mieszania sportu i polityki w miejscu jakim jest mój klub. Jednak chciałbym zaznaczyć, że Konfederacja to jedyna opcja polityczna, która zajęła się naszą sprawą, za co serdecznie dziękujemy.
Ze sportowym pozdrowieniem, KU