Siedmioletni Huang, uczeń szkoły podstawowej z miejscowości Nanyang w Singapurze, zmarł w wyniku udaru krwotocznego mózgu, do którego doprowadził instruktor judo.
Niespełna 3 miesiące temu, młody Huang wziął udział w swoich drugich zajęciach judo, które odbywały się w stolicy Tajwanu, mieście Tajpej. Prowadzący zajęcia poprosił jednego ze swoich podopiecznych aby wykonał rzut przez ramię na Huangu, który po kilku powtórzeniach zaczął narzekać na ból głowy. 67-letni instruktor zlekceważył płacz i prośby podopiecznego o przerwę i kazał kontynuować uczniom ćwiczenia oraz wykonać rzut na Huangu 20 razy. Dodatkowo sam wykonał na poszkodowanym 7 kolejnych rzutów, tym samym doprowadzając do straty przytomności siedmiolatka.
Chłopiec został natychmiastowo zabrany do szpitala, gdzie stwierdzono u niego krwotok śródmózgowy. Po operacji chirurdzy stwierdzili obumarcie mózgu i w konsekwencji wywołanie stanu wegetatywnego oraz śpiączkę. Po 70 dniach od wypadku ciśnienie tętnicze oraz tętno serca Huanga zaczęło spadać i jego rodzice podjęli decyzję o odłączeniu chłopca od aparatury podtrzymującej życie.
Według lokalnych mediów instruktor otrzymał zarzuty doprowadzenia do kontuzji skutkującej śmiercią poszkodowanego, grozi mu za to minimum od 7 lat do dożywocia.
Poniżej prezentujemy nagranie z treningu: