Craig Jones: „Formuła Gi umarła, nikogo to nie obchodzi” [Video]

’https://www.youtube.com/watch?v=XYb5aar886A’

Jiu-Jitsu ewoluuje z roku na rok, ale czy to czas aby porzucić pierwotną formę tej sztuki? Craig Jones przedstawia swój pogląd na ten temat.

Gdy gospodarz Club Good Podcast zapytał Craiga, czy Jiu-Jitsu w Gi – jako sport dla widzów – to już przeszłość… Jones potwierdził, podając przykład, który otrzymał od FloGrappling:

„Nie żyje, to pewne. Już dawno nie żyje. Myślę… Powiedzieli mi na FloGrappling, że finały mistrzostw świata czarnych pasów w Gi mają mniej widzów niż eliminacje WNO [Who’s Number One]”

„Tak, Gi nie żyje… Nie jest już nawet trudno wygrać Worlds’y. Problem polega na tym, że… Co najmniej pięć lat temu, kiedy ktoś wygrał reagowało się: „Jasna cholera!” Ale teraz nikogo to nie obchodzi. To znaczy, to szalone; mistrzowie świata czarnych pasów wciąż nie mogą sprzedać seminarium.”

Z jednym się trzeba zgodzić, formuła No-Gi zdecydowanie zdaje egzamin oglądalności. Większa dynamika walk i mniej restrykcyjne zasady generują o wiele więcej możliwości zakończenia walki. Jednak kimona to formuła niosąca pewne tradycje i agregująca zasady sformułowane przez twórców tego stylu. Nie należy uogólniać i zakładać, że już nikomu nie podobają się walki toczone w Gi, lecz żeby to przetrwało i cieszyło się zainteresowaniem równie dużym co, w tym momencie No-Gi należałoby zastanowić się nad zmianami. Zmiana przepisów i zniesienie tych bardziej restrykcyjnych? To pytanie zostanie otwarte przez dłuższy czas. 

 

CO JEST KULANE?

Przeczytaj także