Trenujący dzielą się na dwa obozy. Jedni podchodzą do sprawy z żelazną dyscypliną i trenują 7 dni w tygodniu wychodząc z założenia, że tylko ciężka tyra przyniesie zamierzone efekty. Z drugiej strony mamy zajawkowiczów z zastrzykami motywacji, którzy co jakiś czas narzucają sobie mocniejsze tempo, a ich organizm niestety odmawia takiej współpracy odpłacając kontuzją.
Zarówno jedno jak i drugie rozwiązanie nie będzie na dłuższą metę skuteczne. Owszem, odwołując się do pierwszej grupy można założyć, że ktoś lubi aktywność fizyczną i codzienny trening, ale robi to z głową i z umiarkowaną intensywnością. Przetrenowanie ma swoje skutki nie tylko w podłożu fizycznym, ale także psychicznym. Kiedy czujesz, że nie chce Ci się trenować, czujesz się „wypalony” to nie oznacza, że skończyła się Twoja miłość do BJJ. Warto wtedy przewertować sobie ostatnie tygodnie i zwrócić uwagę jaki był stosunek treningów do dni odpoczynku. Musicie pamiętać że bodźce, które obciążają układ nerwowy nie będą brały się tylko z sali treningowej. Praca zawodowa, problemy w domu i stres z tym związany dają solidny wycisk, a dodatkowa robota na macie czy siłowni może być już czasami ponad Wasze siły przerobowe. Oto kilka symptomów, które mogą oznaczać przetrenowanie:
- brak frajdy z treningu
- bóle stawów
- seria małych urazów
- opóźniony czas reakcji
- depresja
- ciągłe zmęczenie
- brak motywacji
Jeżeli odczuwasz któreś z powyższych to jest to sygnał, że należy przystopować. Z punktu widzenia medycyny regeneracja organizmu sprzyja odnowieniu zasobów energetycznych oraz odbudowaniu tkanki, która ulega uszkodzeniu podczas intensywnych treningów. Nie musisz trenować jak kulturyści, żeby Twoje mięśnie dostały mocne baty. Sparingi, zadaniówki czy mocniejsze drille to praca całego ciała, a więc będziesz potrzebował dnia wolnego. Ostatnią z kwestii jest jakość regeneracji. Dzień wolny nie oznacza leżenia na kanapie z paczką czipsów i ptasim mleczkiem 🙂 Basen, spacery, rower, sauna, masaż lub inne metody bodźcowania ciała lekkim obciążeniem bardzo fajnie wpłynie na poprawną regenerację po ciężkim tygodniu.
Nie mamy idealnej recepty na stosunek treningów do dni odpoczynku. Umiejętność słuchania swojego ciała i jego potrzeb jest kwestią indywidualną i wymaga takiej samej uwagi jak każda inna dziedzina. Jest czas w którym trzeba przycisnąć, ale zaraz po nim musi przyjść ten na zejście z obciążeń. Taka jest droga do wiecznej radochy z treningu 🙂