Jakie zdobyliście doświadczenia z tegorocznych ME w Lizbonie?
Zawsze startujemy razem i zazwyczaj zamykamy kategorię we wszystkich dywizjach, ale zamknięcie w czarnych pasach było naszym marzeniem. Starty w jednej kategorii wagowej są naszym celem. W Lizbonie było super, mieliśmy okazję walczyć z takimi zawodnikami jak Eduardo Ramos i Bruno Frazatto z którymi trenujemy każdego dnia. Są to świetni zawodnicy, którzy wnoszą wiele do naszego zespołu.
Co powiesz o twoich walkach?
Najpierw walczyłem z Leonardo Saggioro z BTT, którego kiedyś pokonałem w brązowych pasach. Atakowałem cały czas i jestem zadowolony z wyniku. Były to moje drugie zawody w kategorii piórkowej i następna wygrana. Rafael pokonał Renana Borgesa przez duszenie za pleców.
Jakie macie kolejne plany?
Cały czas jesteśmy w Europie, mamy tutaj do przeprowadzania jeszcze kilka seminariów. Następnie udajemy się do Kanady, gdzie spędzimy kilka dni w Pura BJJ. 28 lutego lecimy na obóz przygotowawczy Atos jiu jitsu w San Diego przed Pan Amsami. Zamierzamy też bronić naszego tytułu z Abu Dhabi
Kto zrobił na Tobie największe wrażenie w Lizbonie?
Ary Farias, który w swoim debiucie w czarnych pasach wygrał kategorię light featherweight. Eduardo Ramos, który pokonał Ryana Halla. I oczywiście Claudio Calasans, który mimo mniejszej wagi z powodzeniem walczył w dywizji Absoluto, gdzie pokonał dużo większych od siebie rywali.