Długo oczekiwany materiał od prekursora BJJ w Polsce- czarnego pasa ze Strefi Walki Poznań Karola Matuszczaka. Karol opowiada m.in o swojej kolorowej przygodzie ze sztukami walki, o pierwszych kasetach video z UFC, o jego wizji Polskiego Związku BJJ i rozwoju tej dyscypliny w Polsce, przedstawia swoje sukcesy, porażki oraz cele do których dąży. Bardzo obszerny i ciekawy artykuł. Zapraszam do lektury 😀
Część I
Początki bjj w Polsce okiem Karola Matuszczaka:
Moim zainteresowaniom zawsze towarzyszyło totalne zaangażowanie, a więc zbierałem wszystko co w jakiś sposób dotyczyło obiektu mojego zainteresowania. Tak było z boksem którym się interesowałem na początku, aikido i BJJ. Zbierałem skrypty, książki, prenumerowałem czasopisma często zagraniczne, wycinałem z magazynów odcinki o sztukach walki, nagrywałem walki z satelity (od kolegi) , oglądałem turnieje, kupowałem materiały wideo, a już w dobie internetu kiedy nie było powszechnego dostępu chodziłem do kolegi do pracy i drukowałem po 150-200 stron materiałów z informacjami.
Walki miedzy stylowe to był mój konik od zawsze. Bardzo dawno temu wysłałem do Krzysztofa Kondratowicza zapytanie o walki między stylowe, powiedział mi, że sport go nie interesuje, a na pytania co lepiej sprawdza się w realnej walce judo czy karate odpowiedział, że ciosy karateki odpychają judokę więc nie ma jak chwycić ( chyba jeszcze gdzieś mam ten list ). Po moim trzy miesięcznym pobycie w Japonii oglądałem walki zapaśników zawodowych z karatekami, Kick-bokserami i ci pierwsi pomimo bardzo niekorzystnych przepisów (np. nie mogli uderzać, przewrócony uderzacz jeśli dotknął liny wracał do stójki lub był uwalniany z chwytu kończącego ) wygrywali swoje walki. To dało mi wiele do myślenia.
W moim domu królowały dwie dyscypliny sportu przede wszystkim piłka nożna , Lech Poznań ( ojciec dał na cześć swojej ukochanej drużyny mojemu bratu imię Lech) i boks.
Ojciec jest wielkim fanem sportu dlatego codziennie graliśmy z nim w piłkę w parkach a nawet domu, co jakiś czas też walczył z nami i kontrolował nasze walki bokserskie. Niestety moja błyskawicznie pogłębiająca się wada wzroku uniemożliwiła mi chodzenie na treningi do klubu sportowego, a wtedy chciałem zostać sprinterem i uważam że miałem do tego talent. W wieku 14 lat po awanturze z chłopakami z innej szkoły za namową kolegi rozpocząłem ćwiczyć z nim Shotokan oraz elementy zapasów ponieważ był zapaśnikiem, do dziś uważam, że był jednym z najlepszych instruktorów jakiego w życiu spotkałem i jednym z najlepszych i najbardziej utalentowanych i pracowitych ludzi. Po 3 miesiącach treningów został asystentem trenera, a po 1,5 roku treningów wystartował w zawodach zajmując 2 miejsce przegrywając w finale z brązowym pasem, przy czym zdobył puchar za najlepszego technika nożnego! Źródłem jego sukcesów była koncentracja i zaangażowanie do dzisiaj uważam, że nabędziemy większych umiejętności trenując przez rok 3 razy dziennie niż tą samą ilość treningów rozłożymy na przestrzeni 3 -4 lat.
Nie mogąc w żaden sposób dorównać mojemu partnerowi treningowemu w szczególności pod względem fizycznym, szukałem czegoś co mogłoby pomóc mi zniwelować tą przewagę. W ten sposób zainteresowałem się Aikido. Po wielu wysiłkach zlokalizowałem grupę ćwiczącą aikido, zresztą 3 min. od miejsca mojego zamieszkania , niestety nie przyjęto mnie ponieważ instruktor powiedział, że to grupa zaawansowana, jakimś cudem dowiedziałem się, że w Poznaniu przebywa jeden z najlepszych instruktorów w Polsce, zgłosiłem się do niego ,utworzyłem grupę i rozpocząłem treningi, które zakończyłem 18 lat później osiągając 4 dan i 2 w iaido. Straciłem zainteresowanie aikido, coraz trudniej prowadziło mi się treningi, ludzie nadal chętnie ćwiczyli, ale ja już nie byłem tym zainteresowany. Wtedy zdarzył mi się szczęśliwy przypadek, kolega przysłał mi z USA kasetę, niby z prawdziwymi walkami, kasety nie obejrzałem od razu ponieważ myślałem że to pokazy wrestlingu, z drugiej strony jak już wspominałem kupowałem zachodnie czasopisma i widziałem tam reklamy UFC, ale nie chciało mi się wierzyć w to co czytałem, widziałem także kasetę „Gracie In Action” , nie przekonywała mnie okładka kasety gdzie widniał Rorion i bracia, mówiłem do siebie Hiszpanie fighterami ? Do tego wglądali jak urzędnicy . Po obejrzeniu kasety byłem tak nią zafascynowany, że na okrągło oglądałem ją całą noc i już wiedziałem że chcę ćwiczyć BJJ.
Jak zawsze moje działania były podobne, zdobywałem informacje o BJJ i wszystkim co z tym związane, były to czasy kiedy już internet był coraz popularniejszy jeszcze nie było internetu w domach prywatnych, ale już był we firmach ,więc chodziłem przeważnie w soboty do kolegi i drukowałem wszystko co znalazłem ,czasem było tego i 200 stron. Umawiałem się na treningi z judokami i zapaśnikami. Zakupiłem kasety z technikami grapplerskimi.
Jeździłem na seminaria i zacząłem zapraszać instruktorów z BJJ.
Szukałem dobrego nauczyciela i w końcu znalazłem. Roy Harris okazał się człowiekiem z olbrzymią wiedzą, a w dodatku bardzo dobrym człowiekiem.
BJJ w naszym kraju rozwija się bardzo dobrze, środowisko można by powiedzieć jest scalone, współpracujące, zawodnicy czynią stałe postępy, być może w ciągu pięciu lat zaczniemy wdzierać się na szczyty światowe. Liczę, że w tym roku Polska rozwalcuje Mistrzostwa Europy.
Co do przyszłości, sposób jest jeden, utworzyć związek , zarząd powinien składać się z ludzi, którzy mają doświadczenie biznesowe, dlaczego ? ponieważ związek powinien być traktowany jak firma, która ma przynosić pieniądze, bo bez pieniędzy wiele nie zrobimy, nie wyślemy zawodników na MŚ, nie damy stypendiów dla najlepszych, udział w zawodach będzie zawsze drogi, nie zorganizujemy obozu kadry itd ,itd. Uważam, że wszystko powinno być profesjonalnie zorganizowane, a to oznacza, że każdy za swoją prace powinien dostać tyle na ile zapracował., tzn nie ma siedzenia w zarządzie i brania pieniędzy za to, że jest się prezesem, zarząd załatwił 100 tyś zł dla związku i dlatego ma taką a taką pensję.
Żeby długo się nie rozwodzić, mam plan, bardzo prosty na papierze ale trudny do wykonania, trudny ale możliwy do zrobienia, trudny dlatego że trzeba liczyć na siebie, a nie na państwo, które woli dawać miernotą czyt. PZPN, a nie wspierać tych, którzy coś osiągają i sławią Polskę na arenie międzynarodowej. Problem jest też taki że, w naszym kraju istnieje dziwne podejście do pieniędzy, jest to temat tabu, ci którzy chcą zarabiać są źle postrzegani, zamiast odwrotnie powinno się wynagradzać tych najbardziej przedsiębiorczych bo oni tworzą prawdziwą wartość. Dlatego sceptycznie patrzę na potężny rozwój realizowany poprzez właściwą wizję przyszłości, wspieraną odpowiednim modelem biznesowym, mam nadzieję że się mylę .
Część II
Karol Matuszczak formalnie:
Data i Miejsce urodzenia: 01.05.1968
Stan cywilny: żonaty dwójka dzieci ,córka 14(Maja) i syn 3,5 (Michałek)
Dyscyplina: BJJ/MMA/AIKIDO
Osiągnięcia: ME brązach w kategorii półciężkiej i open oraz srebrny w drużynie, III miejsce na Pucharze Świata w Wiedniu. Pierwsza walka mma w Polsce. I miejsce na turnieju sport jiu-jitsu w Głogowie i puchar za najlepszą walkę turnieju.
Sylwetka: Prekursor brazylijskiego jiu jitsu w Polsce. Promowany przez Roya Harrisa na czarny pas bjj. Jako pierwszy w Polsce organizował seminaria bjj. Włożył ogromny trud w rozwój polskiego bjj (przyp. red.)
Wzrost/Waga: 187 cm 84-90kg
Klub: Strefa Walki
Część III
Karol Matuszczak osobiście:
Moje Dzieciństwo: zdecydowanie szczęśliwe, wspaniałe wspomnienia przygód i beztroski.
Pierwsza miłość: książki przygodowe
Edukacja: studia pedagogiczne –doradztwo personalno-zawodowe.
Dlaczego jiu-jitsu: Ponieważ jest najlepsze ! Jest to najefektywniejszy system walki jeden na jeden, co zostało udowodnione, jest to sport bezpieczny, lekarze którzy dyżurowali podczas zawodów byli zdumieni tak małą urazowością w tym sporcie! BJJ to jeden z najbardziej wszechstronnie rozwijających sportów rozwija elastyczność, zwinność, wytrzymałość, siłę.
Z moich obserwacji wynika także, że chcąc osiągnąć wysoki poziom techniczny trzeba niesamowicie wytężać swój intelekt, zmieniać sposób patrzenia na walkę, mieć szeroki obraz tego co się dzieje, ponieważ istnieje niesamowicie duża liczba technik i ich kombinacji którymi możemy być zaskoczeni, ale którymi także możemy zaskoczyć. BJJ rozwija niesamowicie tzw czutkę, co oznacza że trzeba mieć świadomość własnego ciała i zarazem orientować się co robi rywal bez udziału wzroku, przez skórę czujemy intencje rywala.
Uważam także, że te osoby które potrafią współpracować najlepiej sobie radzą ,najszybciej się rozwijają. Chyba wystarczy, co?
Najcięższa Walka/Rywal: Na pucharze świata walczyłem z Kanadyjczykiem który robił ze mną co chciał nie mógł mnie tylko poddać, chociaż właściwie przed porażką przed czasem uratował mnie koniec walki. Najcięższe walki toczę także ze Sławkiem Barczakiem niestety z coraz gorszymi rezulatatmi.
Największa życiowa porażka: nieudany biznes ze wspólnikami (agencja ochrony) po którym został potężny dług.
Czarny pas to: Dla mnie jest to nagroda za lata praktyki, uznanie za pracę i osiągnięcie pewnych standardów, dla mnie ważne jest aby stopień uzyskiwać od jednego nauczyciela aby miał pełne rozeznanie co do Twoich możliwości aby dokładnie znał na co cię stać.
Największy sukces: Żyję tak jak sobie wymarzyłem, robię to co chcę robić i czerpię z tego olbrzymią radość!
Pięta achillesowa: Nie jestem i nigdy nie byłem okazem zdrowia, a przez to i wyjątkowym atletą, nigdy nie lubiłem ćwiczeń fizycznych, ale lubię walkę, sparingi, kulanki.
Moja ulubiona technika: Trójkąt nogami, generalnie poddania i ich kombinacje.
Kobiety w moim życiu: to kobiety z rodziny żona ,matka, siostra itd. No, a w młodości to także te z rozkładówek.
W wolnym czasie: Głównie czytam książki, czasem oglądam ciekawe filmy, lubię spotkania z przyjaciółmi i dyskusje na najróżniejsze tematy. Lubię przygotowywać prezentacje do wykładów. Lubię przebywać z rodziną z dziećmi.
Sam o sobie: Najciężej mówić o sobie, zresztą wiele o sobie już powiedziałem . Moją najważniejszą cechą jest chyba to, że kieruję się w życiu swoimi ideałami, czasem może być to niebezpieczne albo dla siebie, jeśli społeczność ich nie akceptuje albo ta osoba jest psychopatą i jest to niebezpieczne dla społeczności , wiem że zawsze mam uczciwe intencje dlatego z całą mocą realizuję swoje cele i nie zwracam uwagi na inne głosy, nie jestem konformistą, nie ulegam wpływom innych ale zawsze słucham przyjaciół i tych których cenię i szanuję. Mam swoją drogę, nie przekonuję innych do swoich idei i celów, nie tracę sił na spory i kłótnie, działam z tymi którzy we mnie wierzą i których przekonania są podobne do moich. Kocham sporty walki, ale moje zainteresowania i pasje sięgają dużo dalej.
Nocne koszmary: tak jak większość, że kogoś tłukę a on nie pada ale jak zacząłem ćwiczyć BJJ to znikło J, raczej mam pozytywne sny nie miewam koszmarów.
Uwielbiam: to co robię , uwielbiam życie z jego niespodziankami.
Polityka: Generalnie nie interesuje mnie polityka, szkoda czasu na rzeczy na które i tak mamy niewielki albo żaden wpływ, ale z przekonań najbliżej mi do chrześcijańskiej -prawicy
Nie znoszę: obłudy, hipokryzji, chamstwa, dwulicowości, znęcania się nad słabszymi, szczególnie dziećmi.
Marzenia: Mieszkać w urokliwym miejscu w pobliżu przyjaciół, stworzyć taką małą społeczność ze wspólnym miejscem codziennych spotkań gdzie można by porozmawiać wypić kawę, pograć w ping-ponga, bilard, obejrzeć wspólnie dobry film lub mundialJ, dożyć późnej starości w pełnym zdrowiu i sprawności.
Doprowadzić do realizacji filmu np. „Odsiecz Wiedeńska”, który stałby się światowym hitem i przyćmił wszystkie dotychczasowe filmy tego typu. Chciałbym, aby ten film pokazał wspaniałą polską historię , siłę i niepowtarzalność naszego narodu, abyśmy sami uwierzyli w siebie. Chciałbym aby wielu ludzi szło przez życie jak szarżująca husaria z polotem, z przekonaniem, z wiarą, że osiągną to co chcą, że zwyciężą. Oczywiście dotyczy to przezwyciężania życiowych przeszkód.
Zrobić coś dzięki czemu życie ludzi stanie się przyjemniejsze, szczęśliwsze.
Cele:
a) uczynić z BJJ sport popularny wśród polskiego społeczeństwa.
b) napisać książki o BJJ ( właściwie to już mam jej sporą część)
c) stworzyć organizację która będzie tworzyć najwyższe standardy nauczania, gdzie każdy znajdzie strefę realizacji swoich celów, chcesz być najlepszym zawodnikiem, chcesz być wspaniałym technikiem, chcesz po prostu robić coś ciekawego a zarazem być sprawnym i zdrowym, chcesz spędzać czas w ciekawym gronie, znajdziesz to wszystko u nas!
Uważam że w pogoni za sukcesem sportowym zostało utracone coś co kiedyś było bardzo ważne, rozwój charakteru, zresztą to nie tylko błąd sportu ale całego systemu edukacyjnego.
Rozwój ludzkiego charakteru to tak naprawdę konkretne rezultaty jak np. determinacja w dążeniu do celu ale najważniejsze to kształtowanie dobrych relacji międzyludzkich.
d) Zrobić magazyn o sportach walki w TV.
Motto życiowe: „Żyj i realizuj swoje marzenia, pomagaj też realizować je innym”
Co bym w sobie zmienił: Zależy jak rozumiemy to słowo, jeśli oznacza ono radykalną zmianę, zmieniać bym nie zmieniał, ale na pewno ulepszał ,ciągle pracuję nad charakterem. Nie oznacza to że nie mam wad, ale chcę powiedzieć, że koncentruję się na moich zaletach.
Zresztą najlepiej sposób w jaki to widzę oddaje ten krótki tekst:
Powinniśmy się starać ,
aby zawsze pozostawać tymi,
którymi jesteśmy i aby nigdy
nie pozostawać trwale takimi
jakimi jesteśmy.
S. A. Kierkegaard
Ulubiony Film/ aktor/aktorka:
„Życie jest piękne” , Dotrzymać obietnicy”,” W pogoni za szczęściem”, „Braveheart”, „Gladiator”, ”Joshua”, ”Podaj dalej”
Ulubiona książka: „7 nawyków skutecznego działania”, „Obudź w sobie olbrzyma”, „Droga rzadziej wędrowana”. „Urodzony, by walczyć”, „Victoria”, ” W pogoni za szczęściem”,
Muzyka: relaksacyjna, indiańska, pop (muzyka lat 80 J), niektóre utwory muzyki klasycznej
Idol dzieciństwa: z dzieciństwa to dziadek i ojciec a z młodości to: Muhammad Ali, Jan III Sobieski, Bruce Lee, Zawisza Czarny, Kazimierz Wielki. Dzisiaj do grona osób szczególnie przeze mnie cenionych dopisuję naszego papieża Jana Pawła II.