Bad Boy Cup IV wywarł na mnie pozytywne wrażenia pomimo kilku niedociągnięć i myślę, że za rok możemy spodziewać się jeszcze większej frekwencji, więc warto pomyśleć o większej sali 🙂 Na forach internetowych został poruszony wątek sędziowania. Oczywiście jak zwykle zdarzają się pomyłki, ale taki jest urok każdych zawodów w naszym kraju podobnie jak opóźnienia :). Dopóki nie będzie wszystko w pełni zalegalizowane i unormowane poprzez szkolenia i PZBJJ sprzeczne sytuacje będą się zdarzać cały czas. Nie zgadzam się z opinią jakoby sędziowie nie byli zainteresowani przebiegiem walk . Obserwowałem sędziów i prawda zdarzały się pomyłki, ale przez całe zawody pomimo zmęczenia starali się być w pełni skoncentrowani.
Małą tradycją naszego serwisu stały się opinie zawodników, które staramy się publikować po większości zawodów. Jak zwykle mogliśmy liczyć na szybki odzew i poniżej do przeczytania jest kilka opinii zawodników którzy startowali w 4 edycji Bad Boy Cup. Zamiast rozpisywania się przeczytajcie co mieli do powiedzenia zawodnicy, którzy dadzą Wam najlepsza relację 🙂
Łukasz Bosacki ( 3 miejsce niebieskie -70kg, 3 miejsce elita – 76 kg)
„Zawody Polish Open Bad Boy Cup 4 wypadły jak najbardziej na plus z mojego punktu widzenia. Waga z rana pozwoliła mi (i pewnie nie tylko mi) najeść się przed startem do syta i dać z siebie 100% moich skromnych możliwości :). Start w swojej i wyższej kategorii zaawansowania był dość ciekawą opcją. Każdy zawodnik mógł się sprawdzić z lepszymi od siebie i wyższymi pasami. Wywoływanie do walk również jasne i klarowne, można narzekać, że tylko jedną walkę wcześniej ale nikt nikomu nie zabrania być cały czas w rozgrzewce i czekać na swoją kolej ;). Zauważyłem kilka błędów sędziowskich, nadal kilka osób źle zalicza pkt za sweepy (wiele było sytuacji gdy zawodnicy zamienili się faktycznie położeniem z góry na dół i odwrotnie lecz akcja nie rozpoczynała się z gardy a właśnie tylko z gardy [otwartej, zamkniętej, ale gardy] są zaliczane pkt za sweepy). Oraz notoryczne nie zdejmownie „kaputrów” z głowy jednego z zawodników a to naprawdę przeszkadza. To chyba na tyle moich wypocin, dzięki za przeczytanie”
Paweł Nędzi ( 1 miejsce niebieskie 82,3 kg)
„Zawody stały na dobrym poziomie , było kilka naprawdę ciekawych walk w każdej dywizji. Sędziowie wykonywali swoją prace bez większych zastrzeżeń . Duży plus za kolejność ,która zaczęła się inaczej niż zwykle od elity do białych , plus dlatego , ze białe pasy walczyły około 4 godzin więc organizatorzy przewidzieli to , ustalając taką kolejnośc. Frekwencja dopisała ,oczywiście nikt nie spodziewał się ilości zawodników jak na MP ,ale i tak sala okazała się zbyt mała na taka liczbę startujących. Największym minusem był zdecydowanie brak podium. Zawody jednak uważam za udane i za rok z pewnością będzie jeszcze więcej zawodników”
Arkadiusz Sobolewski ( 1 miejscie niebieskie -76 kg)
„Witam,dziękuję za gratulacje, jestem zadowolony ze swoich walk ,a zwłaszcza z walki finałowej.Zawody cieszyły się dużą frekwencją ku zaskoczeniu organizatorów, co do poziomu walk myślę ,że był na dosyć dużym poziomie w co niektórych kategoriach .Ogólnie zawody uważam za udane,Pozdrawiam”
Filip Sadowski ( 3 miejscie elita -76 kg)
„Bad Boy Cup z edycji na edycje jest na coraz lepszym poziomie sportowym jak i organizacyjnym, ale mimo tego dało się zauważyć kilka wad. Pierwsza sprawa, która była odczuwalna to duże opóźnienie startu zawodów, wielu zawodników początkujących miało swoje pierwsze walki dopiero późnym wieczorem i cały dzień musieli czekać w gotowości bo nie było podanych godzin rozpoczęcia poszczególnych kategorii. Według mnie waga bezpośrednio przed walką jest dużo lepszym rozwiązanem niż waga rano, ponieważ ogranicza to opóźniena związane z weryfikacją do minimum. Poziom walk, szczególnie w elicie był dość wysoki. Bardzo przykuły moją uwagę finały kategorii niebieskich pasów, w których można było dostrzec kilku kandydatów na purpurowe pasy. Na sędziów można zawsze narzekać i zawsze zdażają się jakieś błędy, ale my jako zawodnicy powinniśmy się skupić na kończeniu walk przed czasem, a nie zostawianiu rezultatu w rękach sędziów”