Bardzo często, na pewnym etapie trenowania BJJ włącza się myślenie, że fajnie byłoby zarabiać na BJJ. Najczęściej taki trenujący zaczyna startować w zawodach ogólnokrajowych, a później na większej arenie. Chodzi o zdobycie doświadczenia zawodniczego, ale także lepszej biegłości w jiu-jitsu, ale również o pozyskanie sponsorów. Sposobów jest wiele, zwłaszcza jak ma się z góry ułożony plan.
Legenda BJJ, Ronaldo „Jacare” Souza zajął głos w tej sprawie. To multimedalista IBJJF, ADCC i oczywiście świetny zawodnik MMA. Pokonywał inne legendy, takie jak Roger Gracie i to uwaga – dwukrotnie.
W wywiadzie dla MMA Fighting mówił m.in. o nadchodzącej walce z Robertem Whittakerem oraz zbliżającym się końcu kariery w MMA, co ubrał w następujące słowa:
O człowieku, jestem tak zmotywowany żeby walczyć, że nic mnie zdemotywuje. Jestem zmotywowany wyzwaniem, które zapewnia mi przeciwnik. Pas jest tego konsekwencją. Wierzę w Boga, wszyscy o tym wiedzą. Kiedy mam wybrać swoją walkę, to klękam i proszę Boga o wybranie jej za mnie. I to się dzieje.
Jestem szczęśliwy mogąc walczyć. Ale nie mam problemu z przerwaniem startów. Przestałem startować w jiu-jitsu w 2005 roku, kiedy to byłem na szczycie kariery. I kiedy tylko pomyślę, że to dla mnie za dużo, że mam przesyt, to przestaję walczyć. I to tyle. Mogę otworzyć swoją własną akademię, zarobić tyle pieniędzy ile zarobiłem walcząc i być szczęśliwym. Mam marzenie, jakim jest posiadanie własnego klubu, więc nie mam problemu z zaprzestaniem walki.
Nie, nie przeszło mi przez myśl żeby przestać walczyć, ale jeśli będę miał tego przesyt, to mogę przestać walczyć. Mogę uczyć. Mam tę przewagę. I jestem pewny, że będę miał wielu podopiecznych. To prosta matematyka, 400 uczniów trenujących ze mną.