Foto: Łukasz Urbański
Rio de Janeiro to mekka dla każdego jiu-jiteiro. Nie jeden z nas marzy, aby wziąć urlop na 2 tygodnie i pojechać do tego magicznego miejsca. Rio nie jest już miejscem, gdzie trenują najlepsi zawodnicy na świecie, Ci wyjechali już do Stanów Zjednoczonych, lecz nadal poziom BJJ w Rio de Janeiro jest bardzo wysoki. Jak zaplanować taki wyjazd i nie wydać fortuny? Zapraszamy na krótki wywiad z czarnym pasem BJJ, trenerem Invictus BJJ Brzeg Dolny, a także sędzią, którego możecie spotkać na zawodach – Łukaszem Urbańskim.
Cześć Łukasz! Spotkaliśmy się w Rio de Janeiro, do którego przyleciałeś z jednym ze swoich zawodników (Kubą Lesiewiczem). Jak zorganizowaliście taki wyjazd? Skąd taka decyzja? Jakie możesz dać porady osobom, które chciałyby połączyć krótkie wakacje z treningami Jiu Jitsu i polecieć pierwszy raz do Rio de Janeiro?
Cześć Kacper. Decyzja to całkowity spontan! Wróciłem z wakacji na Maderze z rodziną i za dwa dni zadzwonił Kuba z propozycją wyjazdu do Brazylii, bo znalazł dobra ofertę na marzec. Nie musiał mnie do tego długo namawiać i po dwóch dniach wpłaciliśmy zaliczkę. Rady dla osób chcących połączyć trenowanie z wakacjami … robić to co my: jeden trening dziennie (my trenowaliśmy rano), a potem zwiedzanie i relax na plaży. Można to wszystko pogodzić.
Nie ograniczyliście się do treningów w jednej akademii. Na Copacabanie czy Ipanemie (dzielnice Rio de Janeiro), aż roi się od klubów BJJ, wystarczy podnieść głowę do góry. Które akademie odwiedziliście i które zrobiły na was największe wrażenie?
Odwiedziliśmy trzy akademie, gdzie trenowaliśmy na porannych zajęciach, które odbywały się o 7.00.
Pierwszy klub, który odwiedziliśmy był polecony przez Konrada Śmieszka, czyli Fightzone CheckMat. Koszt treningu to 60 reali brazylijskich (1 real ok. 90 groszy). Polecam dla osób lubiących mocne walki zadaniowe i sparingowe. Już na pierwszym treningu byliśmy bardzo zaskoczeni, bo w zajęciach brały udział 23 czarne pasy.
Druga akademia to Strauch jiu-jitsu. Prowadzący zajęcia jest posiadaczem czerwonego pasa BJJ. Prawdziwe Old Scholl jiu-jitsu. Na zajęciach są zawsze trzy techniki: judo, samoobrona i jiu-jitsu. Koszt jednego treningu to 50 reali brazylijskich.
Ostatni klub w którym byliśmy to Akademia Ricardo De La Riva. Jedyny klimatyzowany klub, który odwiedziliśmy. Zostaliśmy przyjęci bardzo dobrze i mieliśmy okazję trenować z samym De La Riva który wspominał o moim trenerze Maksymilianie Wiśniewskim oraz dobrze znanym tam Kornelu Zapadce. Tu koszt pojedynczego treningu to, aż 150 reali brazylijskich.
W każdym z klubów zostaliśmy dobrze przyjęci i mogę polecić każdy z nich. W planach był jeszcze klub Fernando Terrere, lecz zabrakło już czasu.
W pełni się zgadzam, treningi w Fightzone są bardzo mocne. Ja wybrałem miesięczny karnet za 350 R$. Cena trochę wyższa, niż w przypadku polskich akademii, lecz nie jest to duża różnica. Spędziliście w Rio 10 dni. Ile pieniędzy trzeba liczyć, aby móc pozwolić sobie na taki wyjazd do mekki Brazylijskiego Jiu Jitsu? (ewentualnie na czym można zaoszczędzić?)
Nasz wyjazd to wycieczka wykupiona z biura podróży. W cenie 6 500 złotych mieliśmy zagwarantowany przeloty, transfery i hotel ze śniadaniem. Treningi, zwiedzanie, posiłki na mieście + prezenty dla rodziny to koszt rzędu 900 złotych. Można obniżyć te koszta planując to samemu, co chcemy zrobić w przyszłym roku większą grupą. Wstępne kalkulacje wyjazdu na 14 dni z lekkim zapasem to koszt ok. 6 500-7 000 złotych.

Ale nie samym Jiu Jitsu człowiek żyje. Twoje 3 najlepsze (obowiązkowe) miejsca do odwiedzenia podczas wizyty w Rio de Janeiro?
Trzy miejsca godne polecenia. Figura Pana Jezusa, Głowa cukru i obowiązkowo mecz na Maracanie 😎
Czego sam z nami doświadczyłeś derby Rio De Janeiro: Flamenco-Fluminense. Na trybunach zasiadło ponad 65 000 widzów.
Dokładnie. Mecz piłkarski dwóch lokalnych ekip na legendarnej Maracanie to coś co trzeba zobaczyć w Rio. Tym bardziej, że chyba każdy z nas biegał za piłką za dzieciaka. Wielkie dzięki Łukasz i trzymam kciuki za wyjazd do Rio w przyszłym roku!
Z Łukaszem Urbańskim rozmawiał Kacper Otto.