
Na Mistrzostwach w Lizbonie miałam trzy walki zakończone przed czasem. Pierwszą z Englund Indrą z Nowego Jorku, z którą wygrałam przez dźwignię łokciową – balachę, drugą z Brazylijką przez duszenie trójkątne, trzecią przez duszenie Gi. Najbardziej cieszę się z finału, w którym pokonałam aktualną mistrzynię świata w niebieskich pasach Paivi Levonen z Finlandii. W Lizbonie było ciepło i słonecznie a zawody były zorganizowane świetnie. Największe wrażenie zrobili na mnie bracia Mendes – Rafael i Guilherme, którzy wygrali w czarnych pasach.