fot. instagram.com/kylejitsplayer
Nie ma tajemnicy, że wszyscy oczekują największego eventu w tym roku czyli Mistrzostw Świata ADCC. Tym razem turniej będzie niesamowicie nabity i choć wcześniej również bywał, wysyp zawodników młodszego pokolenia wnosi sporo świeżości i szykuje sporo niewiadomych. Stare lisy jednak wciąż stanowią spore zagrożenie, a zwłaszcza dwukrotny champ kategorii do 77 kg JT Torres.
Choć JT zwolnił tempo rywalizacji sportowej już dawno, wszyscy wiedzą jak potężnym Jiu Jitsu dysponuje. Dwie ostatnie edycje finałów ADCC należały do niego i pokazał w nich swój kunszt, doświadczenie i przede wszystkim mental nie do zajechania. Tegoroczne finały i kategoria 77 kg to istna grupa śmierci wzbogacona o takie nazwiska jak Mica Galvao, Roberto Jimenez czy Tommy Langaker (pełna lista tutaj), które zagwarantują nam bitki na najwyższym poziomie.
Broniący tytuły mistrzowskiego JT Torres zdaje sobie sprawę z wagi tego eventu i warto zauważyć, że w dużej mierze przygotowuje się do turnieju głównie u siebie w akademii. Ostatnio na jego social mediach pojawił się wpis, w którym ciekawie opisuje swoje odczucia związane z przygotowaniami i turniejem o tak wysokiem randze:
„To mój piąty camp przygotowawczy do ADCC i nie jest łatwiej niż poprzednio. Bez wątpienia jest to najbardziej wymagający turniej do przygotowań. Musisz być pewny swojej techniki, swojego cardio, szybkości, siły, wytrzymałości mięśniowej i przede wszystkim odporności psychicznej. Przygotowania są długie i bolesne, ale „nauczyłem się” nimi cieszyć. Umysł jest o wiele, ale to wiele bardziej potężny niż ciało. Kiedy nastawisz się na wykonanie zadania, ciało pójdzie za Tobą. Zawsze powtarzam, że nie ma sukcesu bez bólu ! Naucz się kochać ten wysiłek.
Pamiętam swój pierwszy występ na ADCC w 2011 w Nottingham w wieku 21 lat. Będzie to mój czwarty występ na tej imprezie (powinien być piąty, ale wypadłem przez operację w 2015). Cierpliwie czekam na ten kolejny raz, kiedy wejdę na matę i wniosę to co najlepsze na Mistrzostwa Świata”