Kaizen League to jedna z lepszych europejskich organizacji brazylijskiego jiu jitsu. Oferując nagrody pieniężne przyciąga mocnych zawodników, a wśród nich było czterech Polaków walczących w dwóch kategoriach Grand Prix oraz Marcin Maciulewicz walczący w superfightcie.
Superfight: Marcin Maciulewicz vs Patrick Gaudio
Już jakiś czas temu Marcin wkroczył do rywalizacji ze światową czołówką, co wiąże się z zestawianiem z tak mocnymi nazwiskami jakim jest Patrick Gaudio. Wielokrotny medalista IBJJF, AJP i weteran ADCC jeszcze w tamtym roku mierzył się z Gordon Ryanem, nie powinno więc dziwić patrzenie na niego jako faworyta. Ku uciesze kibiców Polak sprawił niespodziankę i poddał utytułowanego Brazylijczyka.
Kategoria -80kg
W tej kategorii znalazł się Rafał Farjaszewski reprezentujący Academia Gorila. Pierwszą walkę wygrał decyzją, drugą przez poddanie, a w finale zanotował porażkę decyzją na rzecz Shai Gerena reprezentującego New Art Jiu Jitsu.
Kategoria +80kg
W tej kategorii znalazło się dwóch reprezentantów Academia Gorila: Seweryn Mańkowski, który w drodze do finału wygrał dwa razy decyzją i raz przez poddanie. W finale decyzję zabrał mu Rui Alves, tym samym sprawiając że mamy dwóch zawodników na drugim miejscu.
Paweł Jaworski wygrał pierwszą walkę przez poddanie, w drugiej decyzja padła na zwycięstwo jego przeciwnika, Rui Alvesa, który następnie znalazł się w finale. Sam Paweł, jak i Academia Gorila nie kryli oburzenia decyzją sędziów jeszcze gdy gala trwała:
Chcąc rozwinąć temat otrzymaliśmy szerszy komentarz ze strony Academia Gorila:
Jesteśmy przyzwyczajeni, że decyzje sędziowskie dotyczące rezultatu walk zawsze obarczone są pewnym ryzykiem kontrowersji, ale to co stało się w miniony weekend w walkach Pawła i Rafała, to nie kontrowersja tylko obrzydliwy skandal. Wynik walki Rafała w której wykazał się nieporównywalnie większą inicjatywą i zagrożeniami poddania zaskoczył nie tylko publiczność ale i komentatorów.
Paweł w swojej walce miał kilka świetnie wypracowanych dojść do nóg i znaczących prób poddań.
Jego przeciwnik całą walkę spędził na kolanach i nie robił nic, nie miał żadnej(!) sensownej akcji.
Decyzję dla Brazylijczyka sędziowie uzasadnili tym, że „ataki na nogi się nie liczą” jednocześnie (czując chyba absurd sytuacji) zaproponowali natychmiastową walkę rewanżową. W dzisiejszych czasach niezależnie od tego ile pracy i pieniędzy wyłożymy na organizację gali, jeśli nie zadbamy o sędziowanie na najwyższym poziomie to cała inicjatywa zamienia się w farsę. Generalnie jeśli ktoś się zastanawiał nad walką w tej organizacji to radzimy mocno się zastanowić.
Wystąpiliśmy do organizatora o przesłanie i umożliwienie udostępnienia nagrań z walk Polaków, jednak poza zapewnieniem, że zostaną przesłane nic się nie wydarzyło. Sprawa pozostaje więc otwarta.
Reprezentujący Gracie Barra Rafał Polowy niestety odpadł w pierwszej rundzie.