VI Mistrzostwa Polski w submission fighting zorganizowane przez Berserker’s Team przyciągnęły rekordową liczbę zawodników bo około 400. Nowością na tegorocznej imprezie była kategoria średnio zaawansowanych. Pomysł moim zdaniem sprawdził się ponieważ między kategorią początkujących a zaawansowanych była zbyt duża przepaść i wprowadzenie dodatkowej kategorii było jak najbardziej na miejscu. Jeżeli chodzi o samą organizację to oceniam ją dobrze, poślizg czasowy był, ale oczywiście jest to nieodłączny element każdych zawodów.
Odnośnie walk i zawodników największe wrażenie zrobił na mnie Maciej Polok i Marcin Held, którzy przeszli jak burza przez mocno obsadzoną kategorię – 76,9. Marcin postanowił oddać finał swojemu klubowemu przyjacielowi i Mistrzem Polski został Maciej Polok, a Marcin zaliczył najlepszy z możliwych debiutów w nowej kategorii wagowej (nie startował wcześniej na MP w 76,9). Jak zwykle solidnie zaprezentowali się Szczecinianie czyli Grzegorz Kloc oraz Tomek Cholewicki, którzy musieli jednak zadowolić się tylko brązowymi medalami. Tomek bardzo chciał obronić tytuł z przed roku a Grzesiek „odgryźć się” na Macieju Poloku. Już jestem ciekaw jak potoczą się kolejne Mistrzostwa w tej wadze.
W finale kategorii – 65, 9 kg spotkali się dwaj młodzi i utalentowani zawodnicy. Piotr Podstawczuk z Berserker’s Team, który szedł do finału jak torpeda, kończąc swoje walki w efektowny sposób w kilkanaście sekund oraz Jędrzej Loska ze Złomiarza. Walka była bardzo zacięta i Podstawczuk kontrolował jej początkowy przebieg, lecz Loska zachował zimną krew i zakończył ostatecznie walkę przed czasem przez balache. Bardo prawdopodobne, że Ci dwaj Panowie będą mieli jeszcze szanse do rewanżu gdyż Jędrek, który jakiś czas mieszkał i trenował u Rogera Gracie w U.K poinformował nas, że wraca do Polski na stałe. W strefie medalowej znaleźli się doświadczony Bartosz Bąk z Łamatora Racibórz oraz Łukasz Bilski z Margi SF. Tak więc można powiedzieć, że nasze typy co do medalistów się potwierdziły, niestety na sobotnich zawodach zabrakło Sławka Szamoty, który był jednym z faworytów do zwycięstwa i na pewno dałby popis efektownych umiejętności.
Kategoria 87,9 kg: W finale mieli spotkać się Zbigniew Tyszka oraz Maciej Różański. Maciek, który zwycięstwo z Danielem Dowdą okupił rozcięciem łuku brwiowego, niestety nie był zdolny do walki. Zybi w półfinale po zażartej walce pokonał najbardziej doświadczonego zawodnika w tej kategorii Piotra Bagińskiego, który musiał zadowolić się brązowym medalem. Czarny koń tych zawodów Marcin Krzysztofiak zatrzymał się na Zibim, przegrywając po dogrywce. Trzeba przyznać, że Marcin jest bardzo silnym zawodnikiem, w końcu to zapaśnik 🙂 Niestety jednak walczy dosyć pasywnie i jeśli chce odnosić sukcesy w tej kategorii wagowej musi poprawiać swoje jiu jitsu. Nie może czyhać na wjazd w nogi, by następnie zabunkrować się do końca walki. Z dobrej strony pokazał się Daniel Dowda, choć w rozmowie ” Kociao ” powiedział nam, że przed zawodami miał problemy zdrowotne i na parę dni przed startem dosięgła go gorączka. Możliwe, że gdyby nie choroba Daniel zaprezentowałby się dużo lepiej, a tak niestety musi zadowolić się brązowym medalem, choć na pewno liczył na złoto.
W – 99 kg bez niespodzianek. Finał między Markiem Kowalczykiem z Ronin Gold Team a Kamilem Umińskim z Alliance. Kamil walczył w swoim stylu czyli spokojnie z dołu pół gardą lub motylem jednak nie udało mu się wypracować przewagi punktowej i tym samym „Maroko” został Mistrzem Polski. Kamil niestety przed zawodami borykał się z poważnym urazem żeber i nie mógł przepracować okresu przygotowawczego na maksymalnych obrotach. Trzecie miejsca zajęli Michał Gutowski, który po dobrej walce pokonał przyszłego uczestnika Grappling Areny Edwina Raczyńskiego oraz Marcin Gułaś z Mighty Bulls Gdynia.
W kategorii + 99 kg wygrał stały bywalec i medalista krajowych zawodów, a mianowicie Tomasz Majka. Srebrnym medalista został Mateusz Juskowiak, Atom był dość zaskoczony swoją formą, ponieważ jak przyznał woli walkę w Gi. Brązowi medaliści to Wojciech Lach z Koszalina oraz Grzegorz Szymczyk z Gniezna.
Reasumując zabrakło na kartach sędziowskich kilku znanych nazwisk jak bracia Szczerkowie, Michał Materla, Karol Bedorf, Sławek Szamota, Łukasz Bagiński czy Rafał Moks. Mimo wszystko zawodnicy zapewnili widzom naprawdę emocjonujące walki i świetne widowisko. Najlepszym zawodnikiem Mistrzostw Polski został zasłużenie Maciej Polok, który tą parę w łapach zawdzięcza wagonikom w kopalniach 🙂 A moc w rękach ma, gdzie na własnej skórze przekonał się o tym Tomek Michałowski. Panowie spotkali się ze sobą w małym Open – 77 kg, gdzie Maciej wysłał na parę sekund do krainy snu Tomka przez gilotynę. Nagroda za najszybsze poddanie zawodów przypadła dla zawodnika Gracie Barra Toruń Tomasza Jurkiewicza.