Podejście do technik, sposobu nauki i walki, czy rozwijania może być różne – każdy ma swój sposób, najczęściej zbliżony do tego, który reprezentują idole danej osoby. Ciekawe spojrzenie na brazylijskie jiu jitsu rzucił ostatnio Robert Drysdale – twierdzi on wprost, że podstawy ze „starej szkoły” są istotą BJJ i to one są proste i skuteczne, w przeciwieństwie do nowoczesnego stylu, który określa skomplikowanym i wymyślnym, w negatywnym tego słowa znaczeniu.
Robert Drysdale odbił swój ślad w historii chwytanych sportów walki. Jest założycielem Zenith BJJ, ma na koncie tytuły mistrza świata IBJJF i ADCC, a jego klubowi kilkukrotnie zdarzało się być w TOP10 rankingu IBJJF. Jest więc postacią, której zdanie warto brać pod uwagę.
Myślę, że ludzie zaczynają myśleć, że jiu jitsu jest jak iPhone, w tym sensie, że nowy iPhone jest lepszy od starego
Nie jest wielkim odkryciem, że BJJ ewoluowało na przestrzeni lat. Pojawiają się głosy, że poziom, jaki prezentowali pionierzy z rodziny Gracie, w tym momencie byłby porównywalny z purpurowym pasem. Być może jest to na wyrost, być może nie, ale jedno jest pewne – sport się rozwija i warsztat nowych zawodników jest coraz szerszy. Oglądając zawody co chwilę można spotkać niekonwencjonalne zagrania, szczególnie tyczy się to purpurowych pasów, gdzie ekwilibrystyka jest największa i z największą dynamiką.
Drugą stroną medalu jest BJJ w tradycyjnym wydaniu – bazowanie na podstawach i doprowadzenie ich do perfekcji, używanie głównie swojej stworzonej gry, a nie setek wymyślnych technik. Szczególnie zauważalne jest to w wyższych kategoriach wagowych czarnych pasów, statystyka IBJJF mówiła o tym, że walki kończą się głównie tradycyjnymi poddaniami typu duszenie zza pleców.
Techniki należy oceniać na podstawie tego, jak są skuteczne, a nie na podstawie tego, jak popularne lub imponujące się wydają. Chcesz jiu-jitsu, które jest jak AK-47, ponieważ jest tam mniej elementów, które mogą działać nieprawidłowo. Białe i niebieskie pasy próbują dodać wszystkie te dodatki do swojego jiu jitsu, nie ustanawiając solidnych podstaw.”
Ponadto Drysdale stawia za wzór zapaśników, którzy według niego mają ograniczony zestaw ruchów, który powtarzają tysiące razy przez lata, co daje im pożądane efekty.
Nie jestem zapaśnikiem, nigdy nie walczyłem. Ale widziałem ludzi trenujących. Mam na myśli, że mają cztery-pięć rzeczy które ćwiczą. To jak bokserzy,, mają sześć ciosów, które ćwiczą w kółko i to wszystko.
W związku z tym wszystkim, opinia Roberta wskazuje, że w BJJ panuje zbyt duży chaos i chęć robienia wszystkiego, a według niego lepiej idealnie opanować wąski zakres podstawowych ruchów i posługiwać się nimi, a nie dążyć do wymyślnych i skomplikowanych technik, które wyglądają dobrze.