Jednym z najmocniejszych graczy młodego pokolenia na naszej scenie jest Paweł Jaworski, który na przestrzeni ostatniego czasu narobił sporo zamieszania doliczając solidne tytuły na swoje konto. Oprócz tego, Paweł konsekwentnie wygrywa kolejne kategorie OPEN na mniejszych turniejach zasilając tym sposobem swój portfel. Poznajcie bliżej postać Pawła Jaworskiego.
(GrapplerINFO): Mamy sobotnie popołudnie, wiosna za oknem, a Ty po raz kolejny wygrywasz turniej zasilając swoje finanse. Czy pieniądze są dla Ciebie dużym motywatorem do startów ?
(Paweł Jaworski): Nie, pieniądze nie są dla mnie tak dużym motywatorem do startów w danym turnieju, jednak pomagają. Wygranie takiej nagrody umożliwia mi wyjazd na obóz lub do innego klubu np. Academia Gorila Koszalin i Warszawa oraz Checkmat Poznań. Dzięki nim mogę przygotować się do zawodów międzynarodowych. Najbardziej motywuje mnie możliwość sprawdzenia swoich umiejętności z topowymi zawodnikami w kraju. Jest to pewnego rodzaju zdobywanie doświadczenia, które przekłada się na starty w Europie. Możliwość wygrania nagrody pieniężnej zachęca do startu naprawdę dobrych zawodników, którzy nie przyjechaliby na dany turniej. Trzeba pochwalić organizatorów, którzy stawiają na ten rodzaj nagrody.
Na chwile obecną jesteś jednym z czołowych graczy młodego pokolenia na naszej scenie. Twój poziom i rozwój pokazuje nie tylko to gdzie jest polskie Jiu Jitsu, ale wskazuje również to że następne lata będą jeszcze lepsze. Jak długo zajęła Ci droga do miejsca gdzie jesteś ? Zacznijmy od początku.
Przygodę ze sportami walki zacząłem w wieku 6 lat. Judo trenowałem przez 5 lat i dzięki mojemu pierwszemu trenerowi Cezaremu Kądrzyckiemu nauczyłam się dyscypliny. Zaszczepił we mnie chęć do trenowania, ogólnie do rywalizacji sportowej i ciężkiej pracy. W późniejszych latach zacząłem trenować Brazylijskie Jiu-jitsu w klubie Husaria Mława, pod okiem Michała Wodowskiego, Bogdana Wróblewskiego i Roberta Wodzyńskiego. Miałem szczęście, że trafiłem do miejsca, w którym trenerzy zauważyli mój talent i zachęcili mnie do startów. Gdy zacząłem traktować ten sport poważnie, z inicjatywy mojego taty, zaczęliśmy jeździć kilka razy w tygodniu do klubów Arrachion Olsztyn i Kaiser Sport. Treningi w większym mieście dały mi możliwość szybkiego rozwoju i realizacji swoich planów startowych. Teraz dostrzegam to, że w czasie pandemii zrobiłem największy progres. Trenowałem wtedy 2-3 razy dziennie Brazylijskie Jiu-jitsu wraz ze znajomymi. Niedawno, dzięki zdobytym wynikom, udało mi się pozyskać sponsorów, takich jak Selva Fight, Wipasz S.A i Bodyclub Mława. Bardzo dziękuję im za pomoc. Cieszę się, z tego w jakim miejscu aktualnie jestem, ponieważ było to moje małe marzenie.
No to skoro przeszliśmy już do spełniania marzeń – czy udało Ci się osiągnąć już jakieś, które założyłeś sobie jakiś czas temu ? Które z osiągnięć na dzień dzisiejszy zaliczysz do swoich największych ?
Na pewno jednym z moich małych marzeń było rywalizowanie z najlepszymi zawodnikami w moich kategoriach na arenie międzynarodowej. Bez wątpienia aktualnie moim największym osiągnięciem jest podwójne złoto na Mistrzostwach Europy No-Gi IBJJF w purpurowych pasach.
Czy z racji na to, że jesteś przedstawicielem młodej generacji inspirujesz się bardziej zawodnikami ze swojego pokolenia typu Mica Galvao, Cole Abate czy raczej wśród sportowych idoli masz zawodników ze starszego pokolenia ?
Śledzę i inspiruje się zawodnikami, którzy mają podobne warunki fizyczne oraz styl walki, ponieważ łatwiej jest mi dodać ich akcje do swojej gry. Aktualnie w formule No-Gi inspiruje się Diego Pato i Mateuszem Szczecińskim. W kimonach oglądam głównie braci Miyao, Leandro Lo, Tainana Dalprę oraz Diogo Reisa, którego uważam za najbardziej kompletnego zawodnika jiu jitsu nowej generacji.
Z tego co można zaobserwować jesteś zarówno skory do walki w Gi jak i w formule bez kimon. Z jednej strony jest Gordon Ryan, który twierdzi że formuła Gi „nie ma przyszłości” jeżeli chodzi o profesjonalną karierę, a z drugiej jest JT Torres który mówi że Ci którzy trenują obie formuły zyskują więcej. Jak Ty widzisz swoją przyszłość i jak oceniasz te kwestie ?
W przyszłości chciałbym startować w obu formułach. Chciałbym być na tyle wszechstronnym zawodnikiem, żebym mógł bić się w obu formułach na wysokim poziomie. Według mnie formuła Gi, może stać się mniej oglądana z powodu zasad i zawodników, którzy starają się je wykorzystać oraz dowozić punkty do końca swoich walk. Jednak ciągłe zmiany, które wymuszają na zawodnikach pracę, dążenie do poddania, jak i ofensywne style zawodników bijących się na największych turniejach umożliwią pokazanie piękna tego sportu większej publice. Uproszczenie zasad, dzięki którym osoba nie mająca nigdy wcześniej styczności z jiu jitsu będzie mogła choć trochę zrozumieć o co chodzi i zainteresować się sama walką. Na pewno takie rozwiązanie popchnęłoby obie formuły do przodu. Jeżeli chodzi o sam rozwój w jiu jitsu to każdy na początku swojej przygody z jiu jitsu powinen trenować w obu formułach, ponieważ dzięki temu mamy szersze spojrzenie na jiu jitsu. Wówczas możemy poznać więcej technik, pozycji i zachowań, które zaimplementujemy do swojego indywidualnego stylu walki. Aczkolwiek patrząc na światową scenę jiu jitsu wielu zawodników skupia się na specjalizacji w jednej formule. Jednak wchodzące młode pokolenie m.in. Mica galvao, bracia Ruotolo, Diogo Reis czy Cole Abate stawiają na Gi i Nogi, gdzie odnoszą równomierne sukcesy.
Powoli dobijamy do połowy roku kalendarzowego, w którym miałeś trochę pracy zarówno w kontekście startów jak i seminariów. Jakie masz plany na kolejne miesiące ? Czy możemy się spodziewać jakiś poważnych startów czy wyjazdów treningowych ?
Najbliższym startem będą Mistrzostwa Polski ADCC, na których wystartuje po raz pierwszy w kategorii Pro. Późniejszym startem z pewnością będą nadchodzące Mistrzostwa Polski w Grapplingu. Na sam koniec roku planuje start na Worldsach No-Gi IBJJF. Jeżeli chodzi o seminaria to wstępnie jesteśmy umówieni z kilkoma klubami, także szykuje się pracowity czas.
W takim razie życzymy sukcesów i powodzenia ! Dzięki za rozmowę.