’https://www.instagram.com/p/ClezRipLX8R/’
Temat tempa walki jest ciężki do rozstrzygnięcia. Wiele czynników składa się na nasz sposób poruszania podczas pojedynku. Zobaczmy co jeden z najlepszych trenerów na świecie myśli na ten temat.
John Danaher, czyli trener Amerykańskiej czołówki chętnie dzieli się swoimi przemyśleniami na temat różnych aspektów gry. Być może ten tekst stanowi pierwszą odsłonę serii „Przemyślenia Danahera”. Z tekstów Johna należy czerpać jak ze studni i oczywiście zachęcamy do zapoznania się z profilem trenera na Instagramie.
Dzisiejszym tematem jest tempo walki. Można się domyśleć, że ciężko znaleźć złoty środek w tej kwestii. Prędkość z jaką wykonujemy nasze ruchy jest również kwestią bardzo indywidualną. Według Danahera, tempem należy się posługiwać rozsądnie:
„Moving fast – moving slow: zazwyczaj wole wolne tempo w Jiu-jitsu niż szybkie. Pozwala ci to na więcej czasu na przemyślenie problemu jeśli się pojawia i prowadzi do popełniania mniejszej ilości błędów. Jednak zdarzają się sytuację, kiedy szybsze tempo się opłaci. Za każdym razem, gdy wydaje ci się, że spodziewane korzyści z udanego krótkiego sprintu są większe niż długi wysiłek związany z rozpoczynaniem od nowa, aby wykorzystać nadarzającą się okazję – masz prawo wcisnąć pedał przyspieszenia i ruszyć dalej – upewnij się jednak czy ta akcja nie rozciągnie się w czasie. Szybkość w Jiu-Jitsu jest błogosławieństwem i przekleństwem jednocześnie – bądź świadomy tego że zazwyczaj jest przekleństwem więc używaj tempa rozsądnie. Pamiętaj że to nie szybkość jest problemem, a utrzymywanie wysiłku wymaganego do osiągnięcia tego w dużym przedziale czasowym. Jeśli nauczysz się ściągnąć nogę z gazu w odpowiednim momencie, będziesz w stanie przyśpieszać częściej z większą pewnością siebie.”