Tomasz Narkun jest postacią wzbudzającą kontrowersje w polskim środowisku MMA i BJJ. Ma on pewną grupę fanów, jednak w ostatnim czasie znaczna większość ludzi traktuje go z politowaniem. Powodem tego jest sposób bycia zawodnika, jego wypowiedzi, rezultaty walk i wydawałoby się, że słabo rozsądne prowadzenie kariery.
Urodził się w Stargardzie w 1989, a pierwszą walkę w zawodowym MMA stoczył w 2009 dla organizacji Fight Club Berlin. Następnie związał się z rosyjską organizacją M-1, gdzie z bilansem walk 3-0 wygrał finał europejskiego turnieju, który dał mu możliwość walki o pas mistrzowski. Walkę tę jednak przegrał w drugiej rundzie, jak podają portale, przez rezygnację.
Od 2009 roku startował w zawodach grapplingowych, gdzie między innymi dwukrotnie zdobył mistrzostwo Polski ADCC, czy Puchar Polski w Koninie.
Po dwuletniej przerwie i czterech kolejnych wygranych dla różnych organizacji dostał angaż w KSW. Tam najpierw wygrał przez poddanie, następnie przegrał decyzją sędziów. Rok później, w 2015 wygrał jeszcze jedną walkę i dostał szansę walki o pas mistrzowski, która zakończyła się na jego korzyść. Do 2018 roku trzy razy obronił pas mistrzowski, aby następnie zrobić dwie wielkie walki z Mamedem Khalidovem.
Ten moment wydawał się być przełomowy – miał pas mistrzowski, a na koncie serię zwycięstw, w tym z gwiazdą europejskiego MMA. Wówczas wiele osób wyczekiwało na jego przejście do UFC, co jednak nie nastąpiło. Zawodnik Berserker’s Team wybrał walkę z mistrzem wagi ciężkiej, Philem De Friesem, w której w zdecydowany sposób przegrał. Wtedy nastąpił kolejny wizerunkowy problem – już wcześniej nie słynął ze skromności i elokwencji, jednak opowieści o tym, że jednak wygrał tę walkę spowodowały wzrost niechęci do jego osoby. Po tym bez większego echa przeszły dwie kolejne obrony pasa, po czym doszło do rewanżu z De Friesem. Przed walką był trash-talk, trochę arogancji i prawdopodobny błąd – Narkun zdecydował wejść do walki z mniejszą wagą niż wcześniej. Skutkowało to ogromną przewagą Anglika, który całkowicie zdominował Polaka i zakończył walkę w drugiej rundzie.
W kolejnej walce Tomasz ponownie zaprezentował się niekorzystnie. Naprzeciw niego stanął przechodzący z niższej kategorii wagowej Ibragim Chuzhigaev. Wypunktował dotychczasowego mistrza w stójce, skutecznie udaremniając jego próby przeniesienia walki do parteru. Czarę goryczy dopełniły słowa, że reprezentant Turcji „to nie jest mistrz, to jest podrabianiec, ja nadal jestem mistrzem”, a słowa te są utrzymywane do tej pory.
Ostatnią walką w KSW było starcie z Henrique da Silvą, gdzie w drugiej rundzie został znokautowany. Po tym zrobił roczną przerwę, aby kontynuować karierę w organizacjach o dużej mniejszej randze. Zapowiadał przy tym, że już niedługo wielki krok w przód, sugerując, że mierzy wyżej niż KSW.
Stoczył dwie wygrane walki na lokalnych galach SBS, jednak jego przeciwników nie można zaliczyć do mocnych (Jussi Halonen – bilans walk 2-8 w ostatnich dziesięciu) i nie wygląda na to, żeby pokonywanie takich przeciwników miało zapewnić angaż w liczących się federacjach.
Jeśli chodzi o grappling, Narkun ma na swoim koncie kilka istotnych osiągnięć:
- 2009: Mistrzostwa Polski ADCC w submission fightingu – 1. miejsce w kat. 88 kg
- 2011: Mistrzostwa Polski ADCC w submission fightingu – 1. miejsce w kat. 98,9 kg
- 2012: X Puchar Polski w bjj – 1. miejsce w kat. 100 kg
- 2012: Mistrzostwa Europy ADCC – 1. miejsce w kat. –99 kg
- 2012: ADCC World Pro – 2. miejsce w kat. 92 kg oraz 1. miejsce w kat. open
- 2013: Mistrzostwa Świata ADCC – ćwierćfinalista w kat. –99 kg
- 2014: Mistrzostwa Europy ADCC – 1. miejsce w kat. –99 kg
- 2021: XVII Mistrzostwa Polski BJJ – 1. miejsce
Wszystko to wskazywało na duży potencjał do startów w BJJ na zawodach o wysokiej randze. Miał też szansę mierzyć się z najlepszymi na świecie w organizacji UFC. Jego kariera została w pewnym momencie wyhamowana, a wizerunek nadszarpnięty. Ciężko w tym momencie stwierdzić, że ma szanse zawalczyć w najlepszych organizacjach MMA, jednak wiek 34 lat to jeszcze nie jest koniec kariery.