Freakfighty na dobre zagościły na polskiej scenie i czy tego chcemy, czy nie, siłą rzeczy są powiązane ze sportem samym w sobie oraz profesjonalnymi zawodnikami. Samo zjawisko było przeanalizowane wielokrotnie i ogólna ocena środowiska sportowego jest raczej jednostronna.
Organizacje zajmujące się tego typu widowiskiem oraz ich zawodnicy przekraczają coraz to dalsze granice i wchodzą na wyżyny delikatnie mówiąc „dziwnych i nieprzyzwoitych” zachowań w celu przyciągnięcia jak największej uwagi. W ostatnim czasie głośno zrobiło się o zatrudnieniu do walki byłego członka mafii pruszkowskiej – Jarosława „Masy” Sokołowskiego, co przysporzyło kłopotów Maciejowi Linke stojącemu na czele klubów Gold Crew.
Wspomniany przestępca rozpoczął treningi u jednego z podopiecznych braci Linke w jednym z klubów z herbem Gold Crew. Odbiło się to echem i negatywną oceną ze strony śodowiska sportowego, w związku z czym „Lobo” napisał oświadczenie: