Poradnik BJJ: Najgorsze osobniki na macie

Każdy kto trenował wie, że na matach spotkasz wiele różnych ludzi ludzi, jednak spoiwem, które łączy nas wszystkich jest brazylijskie jiu jitsu. Cieszymy się czasem spędzonym wspólnie na macie i traktujemy go jako odskocznię od problemów codzienności.

Ale spójrzmy prawdzie w oczy, to nie tylko słońce i róże. Świat jest pełen charakterów i od czasu do czasu spotykamy na macie osobę, która psuje atmosferę na sali.

„Nie piorę kimona”

Ten typ po prostu wykreślił ze słownika słowo „higiena” i niczym prawdziwy mężczyzna, nie zmywa z siebie potu, ponieważ uważa, że feromony w nim zawarte przyciągną rzesze kobiet. Delikatnie spocone kimono zawsze można przewietrzyć na balkonie, pranie pasa nie ma sensu, bo w nim zawarte są wszystkie jego umiejętności. Niczym Cejrowski noszenie obuwia takiego jak klapki poza matą, za bardzo ogranicza jego stopy i grzybica go nie dotyczy, bo wieczorami moczy stopy w zimnej wodzie z octem. Ku naszemu szczęściu to wymierający gatunek, lecz w pewnych akademiach wciąż spotykany. Jeżeli natraficie na taką osobę, wytłumaczcie cierpliwie jak groźna jest taka postawa dla kolegów z maty, którzy za wszelką cenę chcą uniknąć gronkowca w akademii.

„Walczę pod zawody”

Gość, który traktuje każdy sparing jak finał Mistrzostw Świata i dla niego wygrana jest jedyną opcją. Jeżeli nie jest w stanie poddać przeciwnika, to będzie walczył o każdą przewagę i szukał wzrokiem wyimaginowanego sędziego, który mu ją przyzna. Przy okazji co 30 sekund patrzy na zegar i poprawia fryzurę ale tylko w pozycji, gdy czuje się bezpiecznie. Jeżeli prawie przetoczyłeś taką osobę i zderzyliście się z inną parą, uznaje to za koniec maty i postanawia, że walkę zaczniecie od nowa, czyli ze stójki. Następnie wciąga szybko do gardy i „betonuje” się w niej, bo ma świadomość tego, że wygra sparing przez wskazanie sędziego (wyimaginowanego). To on ma być królem maty, pomimo tego, że jego jedyne osiągnięcie to srebrny medal na „Pucharze Sołtysa”, gdzie był jedyną osobą w kategorii.

„Profesor z białym pasem”

Człowiek encyklopedia, zna wszystkie techniki, obejrzał cały Youtube i przerobił w głowie wszystkie szkoleniówki. Gdyby nie kontuzje i wielomiesięczne przerwy od treningów, gość prawdopodobnie wymyśliłby na nowo brazylijskie jiu jitsu i zostałby okrzyknięty drugim Helio Gracie. Na sparingach siedzi z boku maty oraz instruuje innych, pomimo tego, że sam kilkukrotnie na technice robiąc dźwignię na staw skokowy, przełożył nogę za linię bioder i naderwał więzadła w kolanie swojemu „uke”. Podczas duszenia poprosi cię, abyś poluzował chwyt, żeby mógł wyjaśnić co robisz źle i gdzie musisz „przetransferować” swoją presję i przy okazji zaprosi cię na trening indywidualny. Jeżeli taki „Profesor” zgodzi się na sparing z osobą na wyższym pasie, nie będzie jej poddawać ze względu na szacunek do sparingpartnera na wyższym stopniu.

„Robimy luźno”

Ten facet jest blisko spokrewnionym gatunkiem osobnika „walczę pod zawody”. Wszystko wygląda na pozór normalnie, gdy zaczynacie sparing i prosi cię żebyście zrobili tzw. „flow roll” lub nie spinali się za bardzo. Do czasu gdy złapie pierwszy chwyt i wiesz, że spotkałeś się ze ścianą mięśni, gotową rozszarpać twoje kimono. Jeżeli pozwolisz mu przejść gardę i cię poddać, istnieje szansa, że złagodnieje po zaznaczeniu dominacji, lecz gdy jakimś cudem znajdzie się w pozycji zagrożonej, możesz liczyć na fajerwerki. Oglądając walki lwów w telewizji nie widziałeś takiej wściekłości w oczach, od tego momentu sparing zamienia się w walkę o przetrwanie. 

„Internet Explorer”

Nie ma nic złego w uzupełnianiu naszego arsenału technik, materiałami które znaleźliśmy w sieci. Każdy kto trenuje suplementuje swoje BJJ, technikami zasięgniętymi z Youtuba i innych źródeł. Problem polega na tym, że ten gość chce tylko pracować nad rzeczami, które znalazł w Internecie. Co tydzień przychodzi na trening z nowymi materiałami, które często są dla niego zbyt zaawansowane i nie może się doczekać, aż je na kimś wypróbuje. W tym tygodniu jest to „Reverse de la Worm Gurad”, tydzień wcześniej był „Polish Worm Rider” a za tydzień będzie „Single X Lapel Guard”. Ważne, jest aby przerabiać te techniki na pasywnym partnerze, tak żeby zwrócić uwagę na wszystkie detale i jakikolwiek opór „manekina” nie ma sensu, ponieważ ta technika działa na każdym. Lepszym rozwiązaniem byłoby przerabianie jednej sekwencji przez 3 miesiące, ale gość musi iść za trendami BJJ i gonić światową czołówkę. 

 

 

 

CO JEST KULANE?

Przeczytaj także