Rozpoczynając przygodę z Brazylijskim Jiu-Jitsu jesteśmy tak zafascynowani nową dyscypliną, że nie zwracamy uwagi na inne ważne aspekty treningowe, takie jak nasze bezpieczeństwo.
Jednym z głównych zadań instruktora w naszej akademii jest zapewnienie nam bezpiecznego środowiska, w którym nie doznamy kontuzji i ze spokojną głową będziemy mogli kontynuować trening. W praktyce, gdy na sali znajduje się wiele osób, pojedynczy instruktor nie jest w stanie kontrolować zachowań wszystkich ćwiczących.
Czy to oznacza, że jesteśmy skazani na ciągłe niebezpieczeństwo ze strony osób trzecich?
W pewnym sensie tak, za każdym razem kiedy sparujemy, możemy wpaść na sąsiednią parę lub zderzyć się ze ścianą oraz inną przeszkodą. Nie powinniśmy jednak rezygnować z treningu, ponieważ na takie niebezpieczeństwa jesteśmy narażeni również poza klubem sportowym.
Najlepszym rozwiązaniem jest minimalizowanie ryzyka, poprzez znajomość podstawowych zasad BHP.
W poniższym nagraniu jeden z najlepszych trenerów na świecie, John Danaher przedstawia dwie reguły, według których unikniemy zagrożenia i będziemy mogli bez zmartwień uczestniczyć w sparingach oraz przyglądać się im:
W trakcie oglądania techniki lub sparingu możemy spotkać się z osobami, które siedzą w podporze tyłem na dłoniach, jednocześnie narażając swoje łokcie na przeprost. Jeżeli rozpędzona dwójka sparingpartnerów wpadnie na nas od tyłu, otrzymujemy bilet do szpitala i wykluczenie z treningów na kilka lub kilkanaście tygodni. O wiele bezpieczniejszą pozycją jest siad skrzyżny, gdzie nasze plecy stanowią barierę ochronną.
Drugim ważnym aspektem BHP jest miejsce, w którym podziwiamy zmagania naszych kolegów. Znajdźmy dla siebie bezpieczne miejsce przy ścianie, gdzie jesteśmy w stanie omieść wzrokiem całą matę oraz unikajmy siedzenia w centrum chaosu, jaki ma miejsce na sparingach.
