Foto: https://www.instagram.com/wilku_bjj/
Secret Camp odbył się w lutym i zgromadził najmocniejszych grapplerów z Polski i całej Europy. Porozmawialiśmy o genezie powstania tego campu z jednym z głównych organizatorów – Kamilem Wilkiem!
Cześć Kamil! Pierwsze i najważniejsze pytanie: skąd wziął się pomysł na zorganizowanie Secret Campu?
Siemanko! Pomysł na Secret Camp powstał przypadkiem, ponieważ wspólnie z Mateuszem Szczecińskim i chłopakami z Koszalina mieliśmy pojechać do Texasu potrenować przez kilka tygodni. Przez wiele różnych czynników nie mogliśmy pozwolić sobie na tak długi wyjazd, więc pomyśleliśmy o 7-10 dniowym pobycie treningowym w zaprzyjaźnionym klubie z Hiszpanii, w którym robimy swoje obozy.
Z naszego kraju pojawiło się sporo czołowych grapplerów. Poza Tobą i Mateuszem Szczecińskim, udało mi się zobaczyć na macie: Bartosza Lukaszewicza, Rafała Farjaszewskiego, Adama Lewandowskiego, Kamila Rosiaka, a także Pawła Jaworskiego. W Maladze pojawił się również były mistrz KSW – Sebek Przybysz, a w późniejszym czasie doleciał Mateusz Gamrot. Jak dobieraliście polski skład i którego z Polaków zabrakło najbardziej?
Właścicielem klubu jest nasz przyjaciel Santeri Lilius i jak tylko wspomnieliśmy o chęci przyjazdu od razu podłapał temat i zaczęliśmy zabawę. Pierwsza myśl to kto jeszcze mógłby z nami pojechać. Więc burza mózgów naszej trójki i pisaliśmy do zawodników, głównie brązowych i czarnych pasów, stylistycznie różnych, aby móc poprawiać swoją grę w każdych aspektach. Dobór zawodników również polegał na tym, żeby rozmawiać z zawodnikami, którzy w dużej mierze żyją z jiujitsu, bo cała koncepcja powstała 3/4 tygodnie przed obozem. Logistycznie trudno by było to dograć zawodnikom, którzy łączą jiujitsu z pracą na etacie lub własną firmą.
Z Europy zabrakło kilku czołowych graczy, a z Polski na pewno Adama Wardzińskiego, który chciał przyjechać, ale już miał zaplanowane seminaria, bodajże na Słowacji. Jednak Adamowi bardzo przypadł do gustu nasz pomysł i powiedział, że na kolejną edycję postara się przylecieć.
Jeśli chodzi o to jak wyglądał obóz to skupiliśmy się głównie na sparingach. Trenowaliśmy dwa razy dziennie. Rano indywidualna rozgrzewka i po 5 minutach – 10×6 minutowe sparingi. Natomiast wieczorem, jedna osoba z grupy pokazywała dwie, trzy techniki, a następnie znowu sparingi. Tym razem 6×6 minut. Odbyliśmy jeden trening zapaśniczy z Mateuszem Gamrotem zakończony sparingami tylko w zapasach.
Jak grapplerzy z innych europejskich krajów podchodzą do tego tematu? Europejskie trialsy za około pół roku, a trenujecie z potencjalnymi rywalami o bilet na ADCC 2024 (np.: możesz trafić na Sama McNally’ego). Zdarzyło wam się, że kontaktowaliście się z kimś, a on stanowczo odmówił?
Zawodnicy obecni na campie podeszli do tego z ogromnym entuzjazmem i byli bardzo zadowoleni z możliwości sparingów w takim składzie. Oczywiście możemy tylko podejrzewać, że dwóch czy trzech zawodników odmówiło tylko z powodu możliwości pokazania swojej gry potencjalnym przeciwnikom. Jednak tak jak wspomniałeś Sama, ani dla mnie, ani dla niego nie był to problem. Co więcej, codziennie robiliśmy wspólne sparingi. Myślę, że oboje myślimy, o jak największym rozwoju i polepszaniu swojego jiujitsu i dlatego nie mieliśmy z tym problemu.
Jakie plany na przyszłość? Czy przed europejskimi trialsami w Warszawie będzie kolejna edycja Secret Campu? Macie bardzo napięty grafik związany z organizacją LegLock Campów. Czy Secret Camp może zawitać do Polski (COS OPO Wałcz czy Zakopane)? Czy główną bazą będzie Lilius Barnatt Martial Arts w Maladze?
Kolejna edycja Secret Campu dopiero w listopadzie, przed Mistrzostwami Świata No-Gi. Nie sądzę, żebyśmy zawitali z tym obozem do Polski. Na tym obozie nie chcemy mieć więcej niż 20-30 osób, więc nie widzę sensu organizowania go w COS. Więc siedzibą zostanie Lilius Barnatt Martial Arts. Jeśli chodzi o grafik LegLock Campu to masz rację, jest intensywnie, ale Secret Camp na stałe zagości w kalendarzu i chcemy to robić minimum dwa razy w roku.
I pytanie na koniec: który z Polaków ma największe szansę na wygranie trialsów i zakwalifikowanie się do Mistrzostw Świata ADCC 2024, które odbędą się w Las Vegas?
Bezapelacyjnie największym faworytem jest Mateusz Szczeciński. Wierzę, że jest w stanie zrobić historyczny medal na Mistrzostwach Świata ADCC w 2024 i bardzo mocno mu kibicuję.
Wielkie dzięki za rozmowę! Mam nadzieję, że przyszłe edycje Secret Campu będą jeszcze mocniejsze, a Europa dogoni czołówkę BJJ z USA i Brazylii! Powodzenia na trialsach we wrześniu.
Bardzo dziękuję i jestem przekonany, że tak będzie. Pozdrawiam.
O pierwszej edycji Secret Campu pisaliśmy tutaj.
Z Kamilem Wilkiem – jednym z organizatorów Secret Camp-u – rozmawiał Kacper Otto.