Tomasz „Wujek” Piwowarski: wywiad z V-ce Mistrzem Europy IBJJF + technika [Video]

Tomasz „Wujek” Piwowarski, czarny pas BJJ pod Viniciusem „Draculino” Magalhaesem oraz jeden z założycieli i głównych trenerów Octopus Łódź to znana marka na krajowym podwórku i weteran sceny. Ten wiecznie uśmiechnięty starszy Pan do dnia dzisiejszego pokazuje młodszym zawodnikom, gdzie jest ich miejsce w szeregu, udowadniając, że dźwignia na nadgarstek czai się z każdej pozycji.

Jeden z głównodowodzących Octopusa Łódź wciąż jest aktywnym zawodnikiem, do jego głównych osiągnięć należą:

  • 1 miejsce Mistrzostwa Europy IBJJF 2019 (Master 5)
  • 1 miejsce Abu Dhabi: Grand Slam Londyn (Master 4)
  • 2 i 3 miejsce Mistrzostwa Europy IBJJF 2022 (Master 5, Open + kategoria)
  • 2 miejsce Mistrzostwa Polski 2019 (Master 3)

Mieliśmy przyjemność porozmawiać z „Wujkiem” na temat jego zdobyczy medalowych w Rzymie:

Redakcja: Cześć Wujku, gratulujemy serdecznie srebrnego i brązowego medalu zdobytych na Mistrzostwach Europy, jak się czujesz po tak wymagającym starcie?

Wujek: Witam wszystkich, o ile z trzeciego miejsca nie jestem zadowolony, ponieważ w pierwszej rundzie miałem wolny los, a następną walką był półfinał, który przegrałem przewagą z Eduardo Machado, tak srebrny medal cieszy mnie o wiele bardziej. Po przegranej w mojej kategorii wagowej moja ambicja została mocno podrażniona i postanowiłem zawalczyć w kategorii Absoluto. Liczyłem na rewanż z Machado, który również się zapisał do Open lecz nie stawił się do walk. Łącznie stoczyłem 4 walki z czego 3 wygrałem (dwie na punkty, jedną przez poddanie – dźwignia na nadgarstek), w finale musiałem uznać wyższość większego i cięższego o 30 kilo brazylijczyka, przegrywając z nim 0:2. 

Dla wielu osób jesteś przykładem tego, że wiek to tylko liczba i wciąż jesteś aktywnym zawodnikiem. W wywiadzie dla GrapplerINFO w 2013 roku stwierdziłeś, że nie masz głowy do startów i twoja psychika źle znosi występy na zawodach. Co zmieniło się od tego czasu?

Kompletnie nic się nie zmieniło, nadal mam syndrom „papieru toaletowego”. Co prawda wchodząc na matę i zbijając piątkę na zawodach mniej się stresuje ale na dwa tygodnie przed startem nerwówka mnie nie opuszcza. Będąc trenerem i jeżdząc z zawodnikami na turnieje ciągnie mnie do walk ale dopiero w dniu występu. Najgorszy jest dla mnie okres wyczekiwania, kiedy się zapiszę i zapłacę startowe. Nie wyleczyłem się z tego stresu ale patrząc wstecz, wiele lat przebimbałem, aż w końcu wziąłem się w garść. Dlatego namawiam swoich podopiecznych, nawet na grupie początkującej, aby jak najwcześniej zaczęli startować i oswajali się ze stresem. Nie chcę być tylko teoretykiem i muszę weryfikować moje jiu-jitsu na matach zawodniczych, dzięki temu wzrasta moja motywacja oraz poziom BJJ w naszej akademii.

Trenujesz od ponad 20 lat, na pewno spotkałeś się z wieloma kontuzjami. Jak sobie z nimi radzisz?

Pracując cały czas fizycznie i rozpoczynając przygodę z BJJ miałem już zniszczone kolano, pomimo to jakoś daje radę. Nie jestem przykładem zawodnika, który idealnie dba o prewencję kontuzji. Nie mając w planach żadnego startu staram się mniej sparować i regularnie odwiedzać fizjoterapeutów lecz gdy zaczyna się okres przygotowawczy musze posiłkować się środkami przeciwbólowymi. Z roku na rok jakoś leci.

Patrząc na scenę polskiego BJJ jaki zawodnik wywarł na Tobie duże wrażenie i kto może przebić się do europejskiej czołówki?

Nie odkryję Ameryki mówiąc, że prym w Europie wiedzie Adam Wardziński, który jeszcze przez kilka lat będzie rządził na Starym Kontynencie. Warto podkreślić występ Krzysztofa Suchorabskiego na Mistrzostwach Europy w tym roku, który sprawił wiele problemów Marcio Andre, zawodnikowi światowej czołówki. Mając na uwadze innych zawodników liczę na wiele sukcesów Jakuba Najdka, Adriany Wojarskiej, Marii Małyjasiak czy Magdaleny Loski. Uważam, że musimy włożyć jeszcze sporo pracy, aby bić się o tytuły Mistrzów Świata i Europy. Przykładem jest niespełna 40-letni Rafael Lovato Jr., który po kilku latach wrócił na dużą imprezę IBJJF i zmiótł swoich rywali.

Spędzając tyle lat na macie czy zdarzyło ci się wypalenie w roli trenera lub zawodnika?

Myślę, że trochę radości zabierają mi kontuzje, z którymi muszę jakoś żyć lecz wolę spędzać czas wolny w towarzystwie kolegów z maty niż siedzieć z drinkiem w ręku przed telewizorem. Dla mnie to styl życia, żałuję tylko, że nie mogę tak często jeździć na zawody. Nie wiem ile lat będę mógł jeszcze trenować, dlatego staram się wykorzystać ten czas jak najlepiej.

Dziękuję Ci Wujku za rozmowę, czy chciałbyś dodać od siebie parę zdań?

Chciałbym podziękować moim przyjaciołom z klubu Octopus Łódź, w szczególności Jędrzejowi Swatonowi oraz Jankowi Młynarczykowi. W naszym klubie żyjemy prawie jak rodzina, rozmawiamy ze sobą codziennie i dbamy o siebie. Nie mógłbym brać udziału w dużych imprezach bez pomocy ludzi, którzy mnie otaczają, dziękuję Arturowi Wiatrowi, Damianowi Kowenickiemu, chłopakom z Ato Sushi, Pro-Medykowi Premium, Piotrowi Sikorze i Katarzynie Sadurze, którzy dbają o moje zdrowie. 

 

CO JEST KULANE?

Przeczytaj także